Zamek Królewski w Chęcinach w województwie świętokrzyskim.

Kontynuujemy podróż po województwie świętokrzyskim, które okazało się niezwykle ciekawe, a podróż szlakiem jego atrakcji stała się wielką przygodą.

Galeria fotografii podróżniczej

Dzisiejsza wyprawa zawiedzie nas do zamku Chęciny wraz ze wszystkimi jego atrakcjami i ciekawostkami.

Ruiny zamku Królewskiego w Chęcinach

Zamek Królewski w Chęcinach, o którym dziś opowiem, planowaliśmy odwiedzić już od dawna i był to jeden z najważniejszych punktów wycieczki, jaki mieliśmy w planach do „odhaczenia”.  Jako że zaplanowanych na ten dzień było więcej atrakcji, m.in. Jaskinia Raj oraz Muzeum Wsi Kieleckiej, o którym pisałem ostatnio na łamach Naszych Szlaków.

Nie zwlekaliśmy zatem i po wypiciu porannej kawy, bez której ani rusz, czym prędzej załadowaliśmy się do auta i wystartowaliśmy w poszukiwaniu przygody.

Zamek w Chęcinach

Przyjazd w godzinach porannych okazał się jak zwykle dobrym pomysłem, bo ani ludzi za dużo, ani też słońce nie zdążyło osiągnąć swoich maksymalnych możliwości  (a uwierzcie mi, że akurat podczas naszego pobytu żar lał się z nieba strumieniem, niczym lawa po stokach wulkanu).

Zwiedzanie zamku Królewskiego w Chęcinach oraz jego historia

Tak więc po przybyciu do zamku Królewskiego w Chęcinach należało jeszcze zakupić bilety i już po chwili wspinaliśmy się na zamkową górę, podziwiając co chwilę rzeźby ustawione przy drodze, przedstawiające dawnych władców i ich wojów. Trzeba przyznać, że warownia robiła niesamowite wrażenie. Już z poziomu parkingu wygląda okazale, lecz dopiero gdy stanęliśmy przed bramą wjazdową, ujawniła całą swoją potęgę. Widać, że budowniczowie tego zamku znali się doskonale na swojej robocie.

Trasa zwiedzania zamku Chęciny

Twierdza powstała na przełomie  XIII i XIV wieku. Już  na etapie planowania założono, że ma to być zamek nie do zdobycia. W tym celu umiejscowiono go na skalistym grzbiecie górującego nad okolicą wzniesienia (367 metrów nad poziomem morza).

Było to na tyle dobre miejsce obronne, że warownia w Chęcinach pozostawała niezdobyta przez ponad 250 lat, licząc od panowania Kazimierza Wielkiego.  Skoro więc już mamy warownię, która uchodziła za jedno z najbezpieczniejszych miejsc na terenie Królestwa, to logicznym wydaje się fakt, że stała się ona jednym z najważniejszych centrów administracyjnych ówczesnej władzy.

Działo się to już za panowania Władysława Łokietka, do którego przez wiele wieków przybywali najznamienitsi goście. Z tych najważniejszych można tutaj wymienić:

Adelajdę – żonę Kazimierza Wielkiego, siostrę Kazimierza Wielkiego – Elżbietę Łokietkównę. Żonę Władysława Jagiełły – Zofię Holszańską z synem Władysławem Warneńczykiem oraz żonę Zygmunta Starego, której nie trzeba przedstawiać – Bonę Sforzę.

Ta ostatnia oprócz całej swojej świty, miała w zwyczaju przywozić swoje „drobne na waciki”, które mieściły się raptem na 24 wozach ciągniętych przez 140 potężnych koni. Przeczytasz o tym w legendzie na końcu artykułu.

Zamek w Chęcinach

Oprócz tych znakomitych osobistości, które odwiedziły zamek Królewski w Chęcinach, kilka pięter niżej w lochach zamkowych przebywali, już nie z własnej woli jak możecie się domyślić, nie mniej znakomitsi mężowie, którzy podpadli panującym monarchom.

Między innymi w takiej „gościnie” znalazł się Andrzej Olgierdowic zwany Garbatym, który dość mocno zalazł za skórę przyrodniemu bratu; Władysławowi Jegielle, co poskutkowało tym, że jak pisał już Jan Długosz:

Gęsie pióro

wtrącony głęboko do brudnej wieży w Chęcinach omal nie wyzionął ducha od smrodu w więzieniu

Zamkowe lochy w Chęcinach

Oprócz Andrzeja Olgierdowica przez więzienne lochy przewinęło się także sporo jeńców, którzy zostali pojmani po klęsce Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie pod Grunwaldem w 1410 roku, czyli popularnych Krzyżaków.

I tak zamek w Chęcinach trwał na straży okolicznych ziem przez wieki, aż do roku 1607, kiedy to podczas rokoszu Zebrzydowskiego został zdobyty przez zbuntowane oddziały, które po wdarciu się za mury zamkowe obróciły go w perzynę. Zabudowania zamkowe zostały spalone, a z samego zamku wywieziono zbrojownię i zniszczono część fortyfikacji. 

Lochy zamku w Chęcinach

Mimo że już niedługo po tych wydarzeniach odbudowano zamek w Chęcinach i po zniszczeniach nie było śladu, przyszłość twierdzy nie jawiła się różowych kolorach. Jak pewnie się domyślacie, zamek ostatecznie podupadł, jak wiele budowli tego typu podczas wojen szwedzkich. Ostatecznie Zamek w Chęcinach został całkowicie zniszczony w latach 1655 do 1657.

To, co pozostało po tej potężnej twierdzy, zniszczono podczas kolejnego najazdu w roku 1707. Gdy wojenna zawierucha opadła, do dewastacji wyruszyli okoliczni mieszkańcy, którzy w stercie gruzu widzieli jedynie darmowe źródło budulca na własne domostwa.

Zniszczenie zamku Królewskiego w Chęcinach

Ostateczne obraz zniszczenia dopełnił się podczas dwóch wojen światowych, kiedy to wieże traktowane były jako cel dla pocisków, a materiał, który odpadał z rozbijanych murów, utwardzał okoliczne bezdroża.

Zamek Chęciny i dziecko przebrane w zbroję rycerską

Całe szczęście okres dewastacji minął, miejmy nadzieję bezpowrotnie i od roku 1945 rozpoczęto intensywne prace zabezpieczające, które trwają po dziś dzień.

Wróćmy jednak do czasów teraźniejszych i naszej wycieczki. Postaramy się odpowiedzieć na pytanie, czy warto poświęcić kilka godzin na zwiedzanie zamku w Chęcinach. Pierwsze co rzuciło nam się w oczy po przekroczeniu bramy zamkowej, to to, że zamek w Chęcinach tętni życiem. Gdzieś z zakamarków dobiega muzyka z epoki, w której rytm co jakiś czas panie odziane w historyczne stroje zapraszają na pokaz tańców.

Zamek Chęciny i dziecko przebrane w zbroję rycerską

Gdzieś tam kowal wykonuje swoją pracę, dostarczając na stoisko hełmy i zbroje. Wszytko to bez żadnego skrępowania można sobie przymierzać, dotykać i pozować do zdjęć ile dusza zapragnie.  Widać to zresztą na zdjęciach, jak bardzo takie podejście przypadło do gustu naszym dzieciom.

Panorama rozciągająca się wokół zamku Królewskiego w Chęcinach

Są i wieże, z których możemy podziwiać niesamowitą panoramę okolicy. Jest tu także skarbiec, oraz piwnice, w których więziono niepokornych. Są i narzędzia tortur, a nawet można skorzystać z dybów, by trochę ograniczyć harce dzieciaków, gdy diabeł za uszami podpowiada im zbyt wiele, z czego oczywiście skwapliwie skorzystaliśmy.

Widok na zamek Chęciny i całą okolicę
Także otaczające zamek parki i lasy zawierają sporo niespodzianek i atrakcji. Na terenie rozsiane są rzeźby i pamiątki po dawnych czasach.

Tereny otaczające zamek w Chęcinach to zielone lasy, poprzecinane ścieżkami i traktami. Okoliczne wsie wyglądają bardzo malowniczo i znajdziesz w nich wiele ciekawych historii. Jeżeli zdecydujesz się pozostać w którejś z nich na dłużej, pewien jestem, że nie pożałujesz.

Podsumowując naszą wizytę w zamku Królewskim w Chęcinach

Wcale mnie nie dziwi fakt, że zamek w Chęcinach jest reklamowany  jako jedna z największych atrakcji województwa  świętokrzyskiego, bo tak po prostu jest. Więc jeżeli będziecie gdzieś w okolicy, to poświęćcie te kilka godzinek na podróż do tego przybytku, bo zdecydowanie warto.

Zbroje i broń z zamku w Chęcinach

Co najlepsze zwiedzanie ruin można połączyć sobie ze zwiedzaniem jaskini Raj, która oddalona jest o rzut beretem od zamku i tu mam dla Ciebie małą radę; na zamek wyruszajcie w godzinach porannych, o czym wspomniałem już wcześniej. Dobry to czas, gdyż jeszcze nie ma tylu zwiedzających (nie mieliśmy problemu z przepychaniem się po schodach na wieżę, a z tego co zauważyłem, później zaczęły się „korki”).

Co do jaskini Raj ruszajcie później, bo bynajmniej odpoczniecie od upałów w chłodnym i miłym dla oka otoczeniu.

Legenda z zamku Królewskiego w Chęcinach

Jak już wspominałem wcześniej, częstą bywalczynią zamku była znana wszystkim Królowa Bona, żona nie mniej znanego Zygmunta I Starego, którego podobizna widnieje na banknocie 200 zł (jak by ktoś jeszcze nie wiedział). Tak się zdarzyło, że dopóki małżonek szanownej Pani Bony żył, to ta zmuszona była do piastowania swojego urzędu na terenie Polski i wykonywała tę pracę nadzwyczaj rzetelnie, co doprowadziło do pomnożenia majątku korony.

Gdy jednak Zygmunt Stary zmarł 1 kwietnia 1548 roku, to Królowa długo się nie zastanawiając, postanowiła spakować swój cały dobytek i powrócić do Włoch, na tak zwaną ciepłą emeryturkę. Jednak zanim to nastąpiło, musiała rozliczyć się ze wszystkimi dłużnikami, którzy w dalszym ciągu zalegali jej z płatnościami.

Pewnego razu do zamku w Chęcinach, gdzie urzędowała wdowa po Zygmuncie, przybył jeden z jej dłużników i padłszy na kolana, zaczął prosić królową o umorzenie długu. Nie trafił jednak swoimi prośbami na podatny grunt. Bona z całą stanowczością zażądała, by ten oddał jej w zamian wszystkie klejnoty rodowe, które posiadał z dziada pradziada i w ten sposób uregulował swój dług. W innym wypadku niech gnije w lochach. Jak pewnie się domyślacie, propozycja została przyjęta przez dłużnika. Lecz zanim oddał cały swój dobytek, przeklął go w gniewie, sprowadzając na niego klątwę.

Dopiero po jakimś czasie skarbnik pilnujący skarbów spostrzegł, że ze szlachetnymi  kamieniami  dzieje się coś dziwnego. Zaczęły tracić swoją barwę i część z nich, wyglądem bardziej przypominała pospolite szare otoczaki, co dopiero wyciągnięte z rzeki niż drogocenne kamienie. Przeraziwszy się „zarazy” i by ta nie objęła pozostałych kosztowności, Bona zleciła znalezienie rozwiązania problemu wszelkimi sposobami.

W końcu do zamku w Chęcinach sprowadzono, odzianego w łachamy starca, o wyglądzie wioskowego niemoty.

Starzec zaniedbany i w łachmanach

Był to okoliczny znachor, który powiedział, że rozwiąże zaistniały problem, jednak by uzyskać spodziewany efekt, musi zabrać przeklętą fortunę do swojej chaty, gdzie odprawi odpowiedni rytuał. Bona przystała na ten warunek i przekazała kamienie znachorowi, nawet nie pytając, na czym ten rytuał ma polegać, a jak się później okazało, był on wyjątkowo okrutny.

Tylko nieliczni wiedzieli, na czym polegać ma, tajemniczy tytłał. Do zatrzymania zarazy potrzebna była krew młodej dziewczyny. Kandydatka trafiła się w pierwszej odwiedzanej wiosce, która skuszona obietnicą uzyskania potężnego majątku zgodziła się na ten eksperyment.

W chacie starca młoda kobieta została siłą rozebrana do naga, a następnie przywiązana do stołu. Po odprawieniu modłów, na jej piersi zostały wysypane kamienie. Te niczym pasożyty zaczęły „karmić” się jej krwią.  Na nic zdały się krzyki i szarpanie więzów, mroczna ceremonia się rozpoczęła.

Po każdym dniu, gdy zapadał mrok, osłabioną dziewczę odpinano od stołu i tuczono niczym świnię. Wszystko po to, by następnym dniu trwania obrzędu miała siłę oddawać swoją krew pasożytniczym kamieniom. Rytuał trwał tydzień i po tym czasie każdy z drogocennych minerałów odzyskał swój blask, gorzej jednak było z naiwną wieśniaczką. Zaczęła wyglądać niczym wysuszona śliwka, pozbawiona większości krwi. Gdy królowa Bona dowiedziała się o jej poświęceniu, nakazała zadośćuczynić jej cierpienia i podarowała jej aż dwie morgi ziemi. Dla biednej dziewczyny było wielkim majątkiem.

Wielki skarb pełen złota i drogocennych kamieni szlachetnych

W końcu nadszedł czas wyjazdu do Włoch. Konie w liczbie 140 zostały zaprzężone do 24 wozów, na które załadowano zawartość zamkowego skarbca. Królowa wsiadła do karety i orszak wyruszył.

Gdy przeprawiali się przez rzekę, zwaną Białą Nidą, po specjalnie wybudowanym dla tego orszaku moście, ten nie wytrzymał ciężaru przewożonych kosztowności i załamał się pod ostatnim z wozów. Wściekłość Królowej, która straciła właśnie 1/24 swojego majątku, była nieopisana.

Nakazała żołnierzom wskakiwać do rzeki i wyławiać wszystko, co się da, a widząc, że Ci nie radzą sobie z tym zadaniem, wysłała jednego z nich do zamku po posiłki. Posłaniec jednak tylko „pocałował kołatkę”. Okazało się, że żaden z pozostałych mieszkańców zamku nie miał zamiaru pomagać w wywożeniu polskiego majątku do Włoch i woleli, by pochłonęła go rzeka, dlatego też ani myśleli otwierać bramy wysłanemu po pomoc żołnierzowi.

Po dziś dzień posłaniec, który nie wypełnił swojego zadania, podjeżdża pod bramę na swoim rumaku, by po chwili rozpłynąć się na wietrze niczym dym z ogniska. Natomiast na murach miejskich można od czasu do czasu, zauważyć w pochmurną noc Białą Damę, która jest podobno duchem Królowej Bony doglądającym skarbów, których nie udało się jej wywieźć za granicę.

Zamek Królewski w Chęcinach informacje praktyczne

Adres zamku w Chęcinach: ul. Małogoska 7, 26-060 Chęciny.

Mapa do atrakcji

Jak dojechać do Zamku Królewskiego w Chęcinach: Chęciny znajdują się 15 km na południowy zachód od Kielc, przy trasie ekspresowej S7 prowadzącej do Krakowa. Do miasteczka z Kielc można dojechać autobusem linii 31 lub komunikacją podmiejską. Przystanek busów odjeżdżających do Chęcin znajduje się na ul. Żytniej.

  • Ulgowy 9 zł
  • Grupowy 8 zł
  • Rodzinny 35 zł
  • Dla mieszkańców 1 zł
  • Normalny 12 zł

Oficjalna strona zamku

Zamki i pałace w Polsce oraz warownie, ruiny i zamczyska

Zamek w Chęcinach możemy zwiedzać przez cały rok. Godziny otwarcie zmieniają się w zależności od pory roku i okoliczności. By upewnić się, co do dostępności budowli proponuję wejść na oficjalną stronę zamku.

Zamek Królewski w Chęcinach ciekawostki

  • Zamek Królewski w Chęcinach stoi na wniesieniu, które sięga ponad 360 metrów nad poziom morza.
  • Zamek powstał w XIII lub XIV wieku, dokładna data nie została zapamiętana.
  • Inicjatorem budowy zamku był prawdopodobnie Wacław II ówczesny król Czech i Polski.
  • W źródłach historycznych zamek pojawia się po raz pierwszy w dokumencie Władysława Łokietka, gdzie zostaje on przekazany jednemu z biskupów krakowskich.
  • O zamku pisał sam Jan Długosz w maju 1331 roku:
Pióro symbol tekstu pisanego

Generalis Omnium Terrarum Conventus
Zjazd rycerstwa i możnowładztwa z wszystkich terenów w skład Polski wchodzących.

  • Przez wieki zamek w Chęcinach, dzięki swojemu trudnemu do zdobycia położeniu, używany był jako skarbiec koronny.
  • W późniejszych wiekach zamek używany był jako więzienie dla prominentnych więźniów. Karę w nim odbywał między innymi Andrzej Garbaty, brat Władysława Jagiełły, a także sam Michał von Küchmeister, późniejszy wielki mistrz krzyżacki.
  • Pierwszą dużą renowację zamek otrzymał w roku 1607. Na naprawy wydano prawie pięć i pół tysiąca złotych.
  • Do rejestru zabytków zamek w Chęcinach trafił dopiero w roku 1988 i od tego czasu warownia objęta jest ochroną prawną. Powstrzymało to dewastacje obiektu. Wcześnie kamienie z murów zamkowych były ulubionym budulcem okolicznych chłopów, którzy doprowadzili zamek do ruiny.
  • Obecnie ruiny zamku w Chęcinach są najchętniej odwiedzanym zabytkiem tego typu w kraju.