Dawno, dawno temu. W czasach gdy jeszcze nie było granic, a Słowianie zamieszkujący grodziska oddawali trwożnie cześć starym bogom, w miejscu dzisiejszych Błędnych Skał wzbijała się potężna góra z piaskowca.

Skalniak, bo tak o niej mówiono, przyciągał wzrok bogobojnych Słowian jak żaden inny szczyt w okolicy. Bali się tej góry i szanowali ją, bo to właśnie tam raz do roku wędrowali z duszą na ramieniu by oddać cześć i złożyć ofiarę z młodych koźląt bogu Karkonoszowi, duchowi gór, który od zarania wieków był władcą tych ziem.

Rytuał zawsze odbywał się w ustalony sposób. Kapłan podchodził do kamiennego ołtarza i rozpoczynał pogański obrzęd. Nosy zebranych drażniły rozpalone kadzidła z suszonych ziół, a otumaniony guślarz  chwytał młode koźlątko za rogi i jednym sprawnym ruchem podrzynał mu gardło, tak by krew spływała powolutku po zimnym kamieniu ołtarza. Próśb było wiele:

– O wysokie plony w nadchodzącym roku, o ochronę przed dzikimi hordami, o zdrowie dla dzieci i uzdrowienie obłożnie chorych – Ludzie klęczeli przed miejscem kaźni niewinnych zwierząt i wznosili modły do swojego boga, licząc że ofiara była wystarczająca i Duch Gór okaże swoją łaskawość.

Pewnego razu, gdy okoliczne łąki obsypały się kolorowymi kwiatami zwiastującymi rozpoczęcie wiosny, ku mistycznej górze ruszył tłum ludzi prowadzonych przez wspartego na sękatym kosturze starca.

Po dotarciu na miejsce rozpalili wonne kadzidła, złożyli kosze wypełnione darami i rozpoczęli obrzęd. Jednak było w nim coś dziwnego. Coś, czego skały będące niemym świadkiem wcześniejszych modłów  jeszcze nie doświadczyły. Starzec dzierżący w kościstej dłoni brązowy sztylet, na którego widok koźlątko zabeczało żałośnie, rozpoczął inwokację wychwalającą bogów pól i łąk.

Błędne skały w Sudetach- Skalne miasto, formacje skalne
Błędne skały w Sudetach- Skalne miasto

Dym z kadzideł unosił się jak delikatna zasłonka, kiedy ręka dzierżąca ostrze wniosła się wysoko by za chwilę zadać śmiertelny cios. Nagle kapłan dojrzał stojącą w oddali potężną postać, która przyglądała się ceremonii z wielką ciekawością. Tajemniczy przybysz ubrany w ozdobny płaszcz, ciągnący się po ziemi, milczał gdy kapłan wyciągnął ku niemu dłoń i powiedział te słowa

– Przybyszu, stań wraz z nami i pokłoń się naszym bogom. Wtedy mistyk rozpoznał w mężczyźnie Ducha Gór, nie upadł jednak na kolana tak jak to czynili jego przodkowie, tylko z pychą wypisaną na twarzy spojrzał na przestraszonych uczestników ceremonii i rzekł do nich drwiącym głosem

– Patrzajta, kto przyszedł! Sam Karkonosz zaszczycił nas swoją obecnością by ujrzeć nowych bogów silniejszych od niego! – po czym zwrócił się do władcy skał

– Skończyły się czasy mój panie gdy składaliśmy Ci ofiarę. Prawda ludziska?! – Tłum nieśmiało zaczął przytakiwać starcowi, który w coraz barwniejszych słowach naigrawał się z mocy Ducha Gór. Nieśmiałość po chwili ustąpiła miejsca zuchwałości i nagle wszyscy jak jeden mąż przekrzykiwali się śląc obelgi w stronę dawnego boga.

Karkonosz potrafił znieść wiele, jednak obelgi rzucane w jego stronę przez te strachliwe robactwo to było za wiele dla potężnego władcy. Liczyrzepa poczerwieniał na twarzy ze złości, a jego oczy nabiegły krwią. Nic nie mówiąc podszedł w stronę zbiegowiska, które zamilkło widząc jak postawny mężczyzna rośnie w oczach, przybierając monstrualny kształt.

Wystarczyło jedno tupnięcie potężną nogą by góra natrzęsła się, a porastające ją drzewa położyły się jakby w pokłonie dla bóstwa. Jednak to był dopiero początek. Wściekłość w jaką wpadł dotąd spokojny Duch Gór rozpętała piekło na ziemi.

Błędne skały w Sudetach- Skalne miasto
Błędne skały w Sudetach – Skalne miasto w Górach Stołowych

Skały pękały z łoskotem tworząc głębokie szczeliny. Ogromne głazy wznosiły się ku niebu i spadały krusząc  kolejne. Góra Skalniak przestawała istnieć. W niebo wzbił się tuman kurzu zasłaniając całkowicie niebo co zdezorientowało tych, którzy szczęśliwie pozostali przy życiu. Jedynym źródłem światła były błyskawice rozdzierające niebo na strzępy co dopełniało obraz grozy. Przerażeni ludzie uciekali gdzie popadnie, jednak gdzie tu uciekać, gdy wszystko wokół wali się na głowy.

Po wielu godzinach uspokoiło się, a ostatnia drobinka kurzu opadła na bezładnie porozrzucane rumowisko. Ci którzy przeżyli, a było ich niewielu, wypełzli ze swoich kryjówek i z przerażeniem zobaczyli, że góra przestała istnieć, a miejsce jej zajął przedziwny labirynt.

Ocaleni wiele dni błądzili po skalnym rumowisku szukając  wyjścia z  tego dziwacznego miejsca, aż w końcu udało im się dotrzeć szczęśliwie do swojej wioski.

Dawne miejsce kultu przepadło stając się miejscem przeklętym. Wiele lat omijano te miejsce szerokim łukiem, pamiętając o wściekłości jaką sprowadzili na siebie  nieostrożni ludzie. Pieśni ludzi wychwalające Liczyrzepę ucichły, a ich miejsce zajął skowyt wilków, które w rozpadlinach skalnych znalazły schronie.

Jednak jak to z rodzajem ludzkim bywa, pamięć przemija, a ciekawość pcha do przodu i w końcu znalazło się kilku śmiałków, którzy nie bacząc na ostrzeżenia starszyzny postanowili zbadać rumowisko licząc na legendarne skarby, które pojawiały się od czasu do czasu w opowiadaniach bajarzy. Niestety oprócz stert bielejących kości zwierząt i ludzi nie znaleźli nic więcej.

Jednak skarb był i jest tam nadal, a są nimi same Błędne Skały, które tylko czekają na swojego odkrywcę.

***