Całkiem niedawno dzięki legendzie z Ząbkowic śląskich mieliście okazję dowiedzieć się, że potwór Frankensteina być może ma polskie korzenie. Dzisiaj będzie o kolejnym dziwadle stworzonym przez człowieka, który jak się okazuje ma z Polską jeszcze więcej wspólnego.

Tak, tak moi drodzy, okazuje się, że to sławne na cały świat gliniane monstrum zostało stworzone przez Poznaniaka, niejakiego Jehuda Loew Ben Becalel, który dzięki swojej olbrzymiej inteligencji objął stanowisko głównego rabina Pragi. To właśnie tam, dzięki zapisom kabalistycznym udało mu się powołać do życia materię nieożywioną, która po początkowym zachwycie stała się niemałym problemem, ale zacznijmy od początku.

Golem – powstanie potwora

– Dam radę go stworzyć i tchnąć w niego życie – mruknął pod nosem odziany w czarną, sięgającą kostek sukmanę stary Żyd, po czym zanurzył dłonie w wilgotną, czarną niczym sadza glinę i począł formować ją w humanoidalną formę. Wiedzę jak powołać do życia istotę podobną człowiekowi przekazał mu jego ojciec, który otrzymał tą wiedzę od swojego ojca, który z kolei otrzymał tę informację od swojego rodziciela.

Dar był to olbrzymi, a jak to zazwyczaj bywa za tak wielką wiedzą podąża jak cień wielka odpowiedzialność. Ojciec Jehuda, którego wszyscy w Pradze znali bardziej pod imieniem MaHaRal, gdy ten skończył osiemnaście lat zamknął się z nim w ciemnym pomieszczeniu i rzekł

– Synu, wiedza jaką Ci przekażę może być wykorzystana tylko w ostateczności. Obiecaj mi, że nigdy nie sięgniesz po nią bez potrzeby – Jehud obiecał klnąc się na wszystkie świętości po czym wysłuchał nauk ojca.

Niestety ostatnie wydarzenia, które wstrząsały Pragą i płacz niewinnych ofiar, które padały ofiarą prześladowań, tylko dlatego że są wyznania mojżeszowego skłoniły Głównego Rabina Pragi do działania.

Początkowo MaHaRal chciał załagodzić sytuację pokojowo, a że był osobą wielce szanowaną za swój chłodny umysł i olbrzymią inteligencję, co wpływało korzystnie na jego stosunki z królem Rodolfem II, to przez krótki czasu udawało mu się powstrzymywać agresorów z dala od Getta.

Niestety z biegiem czasu napastnicy coraz bardziej zachęceni biernością strażników, którzy woleli odwrócić wzrok niż pomóc potrzebującym, spowodowało nasilenie ataków i to właśnie wtedy Jehud nie widząc innego wyjścia z sytuacji postanowił skorzystać z tajemnej wiedzy przekazywanej w jego rodzinie z pokolenia na pokolenie.

Czechy - Praga i jeden z wielu starych posągów

W końcu po kilku godzinach wytężonej pracy gliniana postać była gotowa. Jehud wytarł ubłocone dłonie w sukmanę i spojrzał na swoje dzieło z zadowoleniem, po czym wziął pożółkłą karteczkę na której zapisał zakazane imię Boga „Szem ha-meforasz” i wetknął ją rzeźbie w usta.

Ta drgnęła lekko, praktycznie niezauważalnie, jak by gliniane ciało zostało przeszyte niewidzialną energią. MaHaRal westchnął ciężko i nie kryjąc zdenerwowania położył palec wskazujący na czole humanoida, po czym delikatnym ruchem zaczął pisać E…M…E…T, czyli prawda.

Dopiero wtedy energia która skumulowała się w błotnistych mięśniach została wyzwolona, a stwór przeszywany  konwulsjami otworzył czarne ślepia. Jehud cofnął się o pół kroku i otarł spocone czoło.

– Udało się – pomyślał Rabin  i wyciągnął drżącą dłoń mówiąc – Wstań i pójdź za mną, a potwór wstał i poszedł za swoim stwórcą.

Od tej pamiętnej nocy, w której Rabin Pragi powołał glinianą istotę do życia, ataki na jego pobratymców powoli zaczęły ustawać. Golem, któremu Jehud dał na imię Jospeh, doskonale sprawdzał się w roli obrońcy uciśnionych. Na tyle skutecznie wykonywał swoje obowiązki łamiąc kości przerażonym napastnikom, że po niedługim czasie ktokolwiek by chciał wejść z niecnymi zamiarami do Getta, to momentalnie był sprowadzany na ziemię przez swoich współtowarzyszy którzy odradzali wizytę w getcie.

Niestety jak to często bywa,  igranie z mocami których się nie rozumie, może w końcu przynieść niepożądane efekty. Golem, mimo że stworzony z gliny, zaczął pragnąć czegoś więcej. Nie rozumiał dlaczego wszyscy się go boją, nie rozumiał dlaczego matki małych dzieci płaczą gdy ten ściskał je chcąc je przytulić i nie rozumiał też dlaczego, po tak okazanej czułości te małe istotki zaczynają krzyczeć z bólu.

Jednak najgorsze było to, że nie rozumiał dlaczego wszystkie osoby które znał i ochraniał codziennie mogą kochać, a on nie może zaznać prawdziwej miłości. Gliniany człowiek zaczął się zmieniać.  Wymykał się w nocy ze strychu synagogi w której mieszkał i błąkał się bez celu po ciasnych uliczkach Pragi.

Pewnego razu wczesnym rankiem do Rabina przybiegł posłaniec ze straszną wiadomością. Niedaleko Getta znaleziono martwego kloszarda. W zasadzie nie było by  w tym nic dziwnego, jednak obrażenia jakie zadano biedakowi, kazały sądzić że zrobiła to osoba z ogromna siłą. Czaszka żebrak była zmiażdżona, a kręgosłup roztrzaskany jak by ten spadł z co najmniej dwudziestu metrów na kamienny bruk. 

Niestety, nie był to odosobniony przypadek.  Każdego poranka do listy przypadkowych ofiar dopisywane były kolejne nazwiska, aż w końcu Jehud zrozumiał okrutną prawdę. Strażnik, który miał chronić Żydów przed ciemiężycielami stał się ich katem.  

Czechy - Praga i jej atrakcje

MaHaRal spojrzał na swoje dzieło, tak jak ojciec patrzy na niegrzeczne dziecko i zapłakał. Przyzwyczaił się do tego bytu, którego traktował jak swojego potomka. Jednak wiedział, że trzeba zakończyć to szaleństwo. Przełknął ciężko ślinę i lekko drgającym głosem powiedział.

– Zawiąż mi buty Joseph! Golem jak zwykle posłuszny swojemu stwórcy, ukląkł na gliniane kolano i chwycił w ogromne palce delikatne sznureczki trzewików Rabina, który w tym samym momencie pewnym ruchem dłoni starł pierwszą literę ze słowa EMET, które jeszcze niedawno z taką pieczołowitością wyrył. Trzy litery, które pozostały nietknięte – MET, oznaczały śmierć. Potwór nawet nie zdążył unieść głowy i spojrzeć pytającym wzrokiem na swojego ojca, gdy jego wilgotne ciało poczęło wysychać i rozpadać się na kawałeczki.

Golem przestał istnieć, a jedynym świadectwem jego obecności była kupka wysuszonej gleby i karteczka z imieniem Boga, która wypadła z jego wysychających ust.

Do dzisiaj podobno szczątki golema są ukryte na strychu synagogi, gdzie potwór stworzony przez człowieka  miał mieszkać, a jak chcecie to nic nie stoi na przeszkodzie by je odszukać.

Ciekawostki z Golemem związane

  • Najprawdopodobniej cała praska legenda jest plagiatem. Pierwszy raz postać glinianego potwora pojawiła się w polskim Chełmie. To właśnie tam rabin Eliasz miał stworzyć sobie pomocnika z gliny, który okazał się na tyle trudnym towarzyszem, że Eliasz musiał go się pozbyć w sposób opisany w legendzie powyżej. Do Pragi legenda z Chełma zawędrowała dopiero na przełomie XVII i XVIII wieku. Golemy powstawały również w wówczas polskim Wilnie, Drohiczynie i na Podolu.
  • Postać Golema została spopularyzowana dzięki powieści „Der Golem” autorstwa Gustava Meyrinka którą wydał w 1915 roku. Co ciekawe, w tym samym roku powstał pierwszy film o tym potworze zatytułowany (jakże mogło by być inaczej) – „Golem”. Potem już poszło z kopyta. Golem zaistniał w wielu filmach, powieściach, komiksach i animacjach.
  • Postać Golema pojawia się w książce Zbigniewa Nienackiego „Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic”
  • W Biblii tylko raz pojawia się hebrajskie słowo (‏גולם) golem, oznaczające coś bezkształtnego i bezrozumnego. By było jeszcze ciekawiej to część tradycji żydowskiej traktuje Adama przed obdarzeniem go bożym tchnieniem, jako golema.‎
  • W Poznaniu znajduje się rzeźba  Golema, której autorem jest David Černý