Kuchnia angielska dawniej w czasach Sherlocka Holmesa

Nie bardzo pamiętam co jadał słynny detektyw Sherlock Holmes, poza kanapką z wołowiną, którą co rano podawała mu pani Hudson. Pił też herbatę, jak to Anglik no i palił fajkę. My jednak, podczas podróży nie stronimy od przyjemności jakie oferuje kuchnia angielska w odwiedzanych przez nas miejscach. Nie trzeba jednak jeździć zbyt daleko by nacieszyć się dobrym jedzeniem, można przecież przygotować je samemu. Wystarczy tylko dobry przepis i kilka rad.

Kuchnia angielska dawniej


Od lat mieszkamy w Anglii, która jak zapewne wiecie nie wyróżnia się specjalnie wyszukanymi potrawami, smakiem czy pomysłowością.

galeria-fotografii-muzeum-piernika-torun

Nie zawsze jednak tak było. W czasach wiktoriańskich, angielskie panie domu starały się by na stołach pojawiały się potrawy ciekawe, smaczne i budzące podziw.

Nowe smaki z wiktoriańskiej Anglii


Były to czasy gdy Wielka Brytania stała się potęgą kolonialną, trzęsącą niemal całym światem. Musiało to odbić się także na tym co działo się w Angielskiej kuchni. Pojawiły się nowe smaki w postaci nowych produktów czy przypraw. Te, których próbowaliśmy w jednej z wiktoriańskich kuchni to:

  • Harrisa – pasta z papryki chili, pomidorów i nierafinowanych olejów. Do Anglii trafiła z Libii,  wykorzystywano ją do dań z makaronów a także dodawano do zup.
  • Garam masala – to mieszanka ziół takich jak kminek, kolendra, pieprz i wiele innych. Posypywano nią pieczone mięso i dodawano do zup.
  • Sól wędzona – to kryształy soli pochodzące z bardzo słonego Morza Martwego. Wędzi się je drewnem bukowym.
  • Przyprawa pochodzi z Danii ale jej historia sięga jeszcze czasów wikingów. Sól taką wykorzystuje się przede wszystkim do ryb i jajek.
  • Pandan – to liście drzewa rosnącego w Azji. Na stoły trafiał jako dodatek do ryżu i dań na słodko.

Oczywiście to tylko niektóre z nowości na wiktoriańskich stołach, poza nimi są całe setki innych ciekawych i czasem zaskakujących smaków.

Przetwory w dawnej wiktoriańskiej Anglii
Przetwory wykonywane w dawnej wiktoriańskiej Anglii.

Na stołach zaczęły pojawiać się potrawy przywiezione z Indii, Afryki czy nawet jeszcze dalszych zakątków świata. Powszechne stały się produkty wcześniej nie znane w Europie. Brytyjczycy prowadzili interesy na całym świecie i przywozili stamtąd nie tylko pieniądze i opowieści ale także służbę i zwyczaje.

W dobrym stylu było mieć pokojowego z Indii czy czarnoskórą kucharkę. Zagraniczna służba przyjeżdżała do Anglii z rodziną i własną kuchnią, która powoli zaczęła trafiać też na stoły Brytyjczyków, a te w czasach królowej Wiktorii, od potraw aż się uginały.

Co jadano w Wiktoriańskich domach


Na śniadanie nie wystarczyły płatki i mleko jak dziś, o nie! Podawano co najmniej pięć dań takich jak kurczak, kiełbaski i jajka z bekonem. Do tego pijano piwo, wino i jak to w Anglii herbatę.

Obiad był jeszcze obfitszy. Podawano różne zupy, kurczaki na ciepło i na zimno, przepiórki, kuropatwy i bażanty. Ciekawe jest to, że po upieczeniu takiego bażanta przybierano go ponownie w obdarte wcześniej pióra. Może to i dziwne ale na stole wyglądało ciekawie.

Stół w wiktoriańskim domu. Zastawiony szkłem i jedzeniem.
Stół w wiktoriańskim domu. Zastawiony szkłem i jedzeniem.

Najdziwniejszym przepisem jednak z jakim zetknęliśmy się podczas wędrówek przez wiktoriańskie kuchnie był indyk nadziewany kurczakiem, który wcześniej został nadziany bażantem, a ten z kolei napchano przedtem gołębiem. Wszystko to okładano ciastem i zapiekano… ciekawe co nie ?

Poza mięsem i domowymi wypiekami powszechnie jadano sałatki owocowo-warzywne z mnóstwem wymyślnych sosów i przypraw.

Ogrody i sady w wiktoriańskich domach


Zetknęliśmy się wielokrotnie z popularną ostatnio dietą Wiktoriańską. Potrawy, które spożywa się podczas jej trwania przygotowywane są według przepisów z tamtych właśnie czasów. Mówi się, że w okresie wiktoriańskim ludzie o wiele rzadziej chorowali, żyli dłużej i generalnie czuli się dużo lepiej. Czy tak naprawdę było, nie wiem.

Zdrowe działanie diety wiktoriańskiej przypisuje się dużej ilości warzyw i owoców, które wówczas królowały na stołach.

Jesienne zbiory z ogrodu.
Wiktoriańskie posiadłości w większości były samo wystarczalne. Posiadały własne sady i ogrody.

Każda ówczesna posiadłość musiał mieć własny ogród i sad, którymi opiekowała się służba do tego wyznaczona. Kilkadziesiąt osób codziennie coś przycinało, zbierało czy nawoziło. Co jakiś  czas organizowano pokazowe przyjęcie, na których państwo przechwalało się najdorodniejszymi owocami i warzywami z ich sadów i ogrodów.

Nowatorskie rozwiązania w wiktoriańskich ogrodach


To wówczas opracowano wiele ogrodniczych rozwiązań, które obowiązują do dziś. Nam podobał się pomysł z podwiązywaniem drzew owocowych do murów otaczających posiadłość. Jabłonie i grusze pną się pięknie po ceglanych ścianach na wysokości wyciągniętej dłoni. Wygodne, pomysłowe i owoce pięknie wyglądają.

Jeżeli dodać do tego prywatne stada krów, owiec i drobiu można przypuszczać, że faktycznie jedzenie w owych czasach było zdrowsze od tego, które dziś trafia na nasze stoły. Ale niestety dziś chcemy jeść dużo i tanio, a to oznacza rezygnację z dobrej jakości. Można zaopatrywać się w mięso z certyfikatem QAFP, które pochodzi od zwierząt hodowanych w możliwie jak najbardziej naturalnych warunkach, minusem jest kilkukrotnie wyższa cena.

Drzewa owocowe podwieszone pod murem.
Nietypowy sposób uprawy owoców w dawnych wiktoriańskich ogrodach.

Kolejną rzeczą, która miała wpływać na zdrowie ludzi w wiktoriańskiej Anglii są drożdże. Było ich całe mnóstwo w pieczywie i napojach.

Piwo w dawnej Anglii


Dziś nie zdajemy sobie sprawy jak złej jakości była woda pitna w tamtych czasach. Ponad połowa zatruć i problemów żołądkowych wywołana była właśnie brudną wodą. Dlatego starano się pić inne napoje, a najpopularniejszym z nich było piwo, które często ważono na własny użytek.

Piwo pił wówczas każdy, zamiast wody zabierano je na wycieczki i spacery. Pito je od rana do wieczora. Oczywiście było bardzo słabe i smak pewnie wiele od wody się nie różnił ale jednak był to browarek i pewnie było bardzo miło.

Dla bezpieczeństwa nawet dzieci piły piwko zamiast wody gdyż proces warzenia skutecznie zabijał zarazki i wirusy, podobnie jak fermentacja.

Kobiety w czasach wiktoriańskich


Co ciekawe panie z dobrych domów najmniej korzystały z dobrodziejstw bogatej, wiktoriańskiej kuchni. Wszystko przez ówczesną modę i wymogi dobrego smaku.

Uważano, że kobieta musi być filigranowa, delikatna i biała jak kreda. Najwyżej ceniono urodę kobiet, które na pierwszy rzut oka nie poradziłyby sobie z najprostszym nawet zadaniem. Musiały mieć malutkie stopy i równie małe dłonie. Do dziś obraz wiktoriańskiej kobiety to chudzina opatulona koronkami i wciśnięta w fotel. Faktycznie kobiety poruszały się mało gdyż wkładały stopy w za małe buty, co nie zachęcało do spacerów.

Sposoby na urodę angielskich pań domu


By zachować „piękną” bladą cerę, panie zażywały mieszankę kredy, octu i arszeniku. Taka mikstura powodowała, że skóra stawała się kredowo biała, niemal przeźroczysta tak pożądana przez delikatne arystokratki. Opalone łaziły tyko baby tyrające od rana do nocy w polu.

Arszenikiem częstowali się też panowie wierząc, że pomaga w utrzymaniu zdrowej i długiej erekcji. Cóż chciałbym zobaczyć takiego nafaszerowanego trucizną ogiera.

Arszenik to nie jedyna niebezpieczna substancja powszechna w wiktoriańskich kuchniach i apteczkach. Na co dzień stosowano opium, zatruwając się na potęgę. W każdej aptece można było kupić środki przeciwbólowe na bazie heroiny. Leczono nią wszystko od zapalenia płuc, astmę aż po malarię.

Wiktoriańska apteczka mieściła przeróżne medykamenty.
Wiktoriańska apteczka mieściła przeróżne medykamenty, czasem bardzo nietypowe i zaskakujące.

Łatwo sobie wyobrazić na czym polegało zbawienne działanie heroiny. Po prostu chorzy nagle przestawali narzekać.

Jednym z popularniejszych leków, ówcześnie używanych przez panie domu, było Laudanum, składające się w 10 procentach z opium i 90 procent z mocnego alkoholu. Lek polecany był przez lekarzy, dla pań na bóle miesiączkowe, ból zęba czy problemy z zaśnięciem. Podawano go nawet dzieciom gdy boleśnie ząbkowały.

Wiadomym jest, że wielkie sławy tego okresu, takie jak bardzo lubiany przeze mnie pisarz grozy Edgar Alan Poe czy Charles Dickens, uzależnieni byli od alkoholu i heroiny. Zresztą można to poczuć czytając na ten przykład Czarnego Kota Edgara Alana Poego.

Ale wracajmy do wiktoriańskiej kuchni. Uwielbiam klimat jaki tam panuje, wielka kuchnia węglowa wokół której wszystko się działo, a w rogu palenisko do wypiekania mięs na ruszcie i dziesiątki pięknych garnków.


W tamtych czasach niczego się nie wyrzucało. Miedziane garnki noszą ślady wielu reperacji i wieloletniego używania. Są tu kotły, ruszty i pełno blaszanych puszek na przyprawy. Wyobraźcie sobie zero plastiku!! Wszystkie pojemniki zrobione z blachy, szkła i drewna.

Nim pojawiła się elektryczność jako chłodni używano piwnic lub specjalnych dziur w ziemi do których zimą wrzucano bryły lodu przyniesione z pobliskich jezior i rzek. Przez kilka miesięcy schładzano tam wina i jedzenie.

W wielkich spiżarniach przylegających do kuchni trzymano warzywa i owoce, a także przyprawy, mięsa, jajka i wszystko to co w kuchni przydać się mogło.

Bieda w wiktoriańskiej Anglii była codziennością


Wszystko to co powyżej opisałem dotyczy szlachty i bogatych właścicieli ziemskich oraz zamożnych kupców. Pomimo, że pod koniec XIX wieku Anglia była jednym z bogatszych i najpotężniejszych państw świata to jedynie niewielka część społeczeństwa opływała w luksusy.

Przykładem jest Londyn gdzie w roku 1900 mieszkało prawie 7 milionów ludzi. Zakłada się że ponad połowa z nich żyła w skrajnej nędzy, a wielu umierało z głodu wprost na ulicach. Jednocześnie w Londynie powstawało nowoczesne metro i kanalizacja, a także pojawiły się telefony, elektryczności, autobusy, kina i wielkie bogate domy towarowe.

Wśród biedoty zaczęło królować tanie jedzenie z fish and chips na czele. Przysmakiem były też owcze stopy i kurze głowy. Zupę gotowano z trawy, liści i zwierząt domowych. Jak widzicie ta część wiktoriańskiego stołu nie wydaje się już tak apetyczna czyż nie?

galeria-fotografii-muzeum-piernika-torun

Na koniec musi pojawić się przepis, w końcu artykuł pojawi się w dziale smaków na Naszych Szlakach. Zdecydowałem się na angielską pieczeń wieprzową, gdyż miałem okazję jej skosztować i jest naprawdę dobra.

Przepis na angielską pieczeń wieprzową


Potrzebna będzie wieprzowina ze skóry nie obrana, funtów 5 (około 2,5 kg). Poza tym łyżek kilka musztardy ostrej a angielskiej i sosu brązowego dopiero co spalonego.

Naszykuj po łyżce sosu z mięty i sosu worcester jedną łyżkę nie więcej a dodaj do tego mało octu z jabłek.

Natłucz pieprzu 3 łyżki i kolorowy niech będzie.

Z zielonego, to pory natnij co by mięso obłożyć ściśle a dokładnie i szałwii na wierzch.

Jeszcze jeno nie zapomnij o wywarze świeżym pół litra niech będzie.

Wszystko to jak zaczniesz pomniejszaj dokładnie i na ciepło ale nie za bardzo. Mięso w tym załomocz i w chłodnym trzymaj noc całą. W dzień następny, wywarem zalej i zielonym obłóż. Wszystko przykryj dobrze i do pieca. Piecz długo bo 3 godziny bez mała i co czas jakiś mięso w wywarze obracaj. Jak gotowe to dekla nie ściągaj jeno trzymaj zamknięte aż do stołu podasz.

Smacznego !

Ciekawostki z wiktoriańskich czasów


W roku 1900 w samym Londynie mieszkało prawie 7 milionów ludzi. W tym samym czasie w polskich miastach Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Łodzi i Lwowie razem wziętych mieszkało niespełna 1.5 miliona ludzi.
Za panowania królowej Wiktorii Anglia była najpotężniejszym i najnowocześniejszym mocarstwem świata.

  • W czasach wiktoriańskich pojawiły się pierwsze hotele, domy towarowe, autobusy a także sieć telefoniczna i elektryczna.
  • Epoka wiktoriańska była czasem gdy powstawało najwięcej wynalazków np. fotografia. Z nią właśnie związane jest wiele dziwnych pomysłów. Należy do nich na pewno fotografia pośmiertna. Ustawiano zmarłych tak by wyglądali jak żywi. Mieli otwarte oczy, siedzieli wśród rodziny i uśmiechali się. Czasem też robili to co lubili robić za życia np. grali w karty czy palili fajkę. Dziś to temat na dobry horror.
  • Inne wynalazki jakie powstały w okresie wiktoriańskim to między innymi: silnik elektryczny, żarówka, telefon, radio, silnik parowy, kolej, samochód i samolot. W tym krótkim okresie powstało więcej ważnych wynalazków niż w ostatnich 2 tysiącach lat.
  • Wiktoriańska medycyna bywała przedziwna. Nikt nie wierzył w to że brud może przynosić choroby. Nawet lekarze nie zawsze myli swoje narzędzia po operacjach, nie wierząc w to że to coś daje.
  • Kobiety wyczerpane do granic możliwości wymogami epoki, wpadały od czasu do czasu w szał. Nazywano to histerią spowodowaną – zapaleniem macicy, czyli w skrócie tęsknotą za porządnym chędożeniem. Leczono tą przypadłość podtapianiem w zimnej wodzie i sztucznymi, najczęściej drewnianymi penisami, którymi biedaczkę, albo i nie, raczono kilka godzin dziennie.
  • Pruderia okresu wiktoriańskiego doprowadziła do strasznej niewiedzy w temacie seksu. Zdarzało się, że całe lata po ślubie nie zostawał on skonsumowany, gdyż młodzi nie mieli pojęcia jak się do tego zabrać. Brak rozmów o tego typu problemach spowodował wzrost przestępstw seksualnych, także tych najcięższych dokonywanych na dzieciach. Edukacja seksualna jest niezmiernie ważna dla poprawnego rozwoju młodych ludzi.
  • W owym czasie bardzo popularne było zdobienie sobie ciała tatuażami, co wydaje się nieprawdopodobne. Wiele osób, także kobiet, tatuowały sobie każdą część ciała, dosłownie.
  • Głodujące dziewczęta to zjawisko powszechne w czasach Wiktorii. Młode dziewczyny chcąc być atrakcyjne i smukłe odmawiały jedzenia. Często dochodziło do tego, że traciły przytomność i słabły ocierając się niemal o śmierć. W pewnych kręgach wierzono, że takie niewiasty podatne są na boskie moce dające im możliwość przepowiadania przyszłość. Często bogaci kupcy zbierali się w domu takiej biedaczki i czekali na wróżby dotyczące ich przyszłości. Rodziny dziewcząt zarabiały krocie na takim procederze.
  • W XIX wiecznej Anglii narkotyki były powszechnie dostępne. Lekarze zapisywali je na wszelkie możliwe bolączki, od bólu zęba po gruźlicę. Mówi się, że ponad 30 procent społeczeństwa uzależniona była od jakiegoś narkotyku.
  • Zdjęcia w galerii, jakie znajdziecie w tym artykule, pochodzą z posiadłości Tyntesfield pod Bristolem, należącej do organizacji National Trust. Organizacja ta opiekuje się zabytkami na terenie Zjednoczonego Królestwa.