Legenda o Białej Damie. Zamek w Kórniku posiada wiele legend i tajemniczych opowieści, jednak ta o Białej Damie jest najlepiej znaną.

Dawno temu przy jeziorze Kórnickim stał stary, podniszczony zamek myśliwski, należący do dawnych właścicieli tych ziem; Górków.  Ludzie siedzący w karczmach opowiadali sobie historie o skarbach rodowych ukrytych w przepastnych lochach tej widocznej z daleka ruiny, jednak nikt nie odważył się nigdy przeszukać starych murów. 

Legenda o Białej Damie – Klątwa rzucona na skarby zgromadzone w Zamku w Kórniku

Legenda o Białej Damie. Hrabina Teofila z Działyńskich primo voto Szołdrska

Wszytko, przez klątwę nałożoną na kosztowności, która miała spaść na tego, kto się do nich zbliży. Co prawda w zamierzchłych czasach znalazło się kilku śmiałków i nieznających strachu poszukiwaczy, jednak po tym, jak ginęli bez wieści, lub znajdowano ich przerażonych w leśnych gęstwinach, nikt więcej na skarb się nie poważył. Pozostało jedynie snucie opowieści, że może ktoś kiedyś przegoni upiory stojące na straży skarbca w zamku Kórnik.

Skoro nie można siłą wydrzeć skarbów, to może zdjąć tę klątwę? – Pomyślał pewnego razu proboszcz pobliskiej parafii. – Wszak w starych księgach jest zapisane, że klątwa może być zdjęta, jak na miejsce, którym jest obłożona, uda się procesja i tam mszę odprawi.

Zebrał więc rezolutny pleban swoją trzódkę, a ta niechętnie (jednak skuszona nieprzebranymi skarbami czekającymi na nowych właścicieli) ruszyła za nim. Procesja w końcu dotarła na miejsce i już mieli odprawić mszę, gdy nagle okazało się, że proboszcz zapomniał stuły.

Legenda o Białej Damie – Nieudana próba zdjęcia klątwy

Na to tylko czekały siły nieczyste i z całą swą diabelską mocą przepędziły zebranych kmiotów. To jednego rzuciły na mury zamkowe, to jakiejś babie wczepiły niewidzialne szpony we włosy i zaciągnęły do lasu. Kogoś innego podniosły nad ziemię i cisnęły nim do jeziora. Reszta zaś nie czekając na rozwój wypadków, czym prędzej czmychnęło do domów, a pleban po takiej porażce długo nie mógł się otrząsnąć.

Co to, to nie! Tak być nie może, co by diabły górę nad świętością wzięły! Trzeba jeszcze raz spróbować. Tym razem jednak przed wyprawą sam wszystko jeszcze raz posprawdzam i pewność mieć będę, że wszystko jest spakowane. – Jak postanowił, tak uczynił.

Co prawda liczba uczestników procesji skurczyła się znacznie, bo odważnych po pierwszej wyprawie było jakby mniej, ale znalazło się jeszcze kilka owieczek, które walczyć z siłami nieczystymi chciałyby. Niestety i tym razem nie poszło tak, jak miało. Tym razem w ekwipunku kapłana zabrakło kropielnicy. I znowu procesja miast odprawiać mszę, musiała ratować się ucieczką.

Legenda o Białej Damie – Czas na ostatnią prubę pokonania zła

Legenda o Białej Damie. Zamek w Korniku

Kilka miesięcy później nastąpiła ostatnia, jak się później okazało, próba, którą tym razem wykonała procesja składająca się zaledwie z proboszcza, wikarego i organisty. Jednak i tym razem w ekwipunku brakowało niezbędnego oręża do walki ze złem, kropidła. Moc diabelska nie została zniszczona, skarby głęboko zapadły się pod ziemię, a miejsce to otaczać zaczęła jeszcze gorsza sława.

Pewnego razu Kórnikiem wstrząsnęła wielka tragedia. Pożar, który wybuchł w mieście, strawił praktycznie wszystkie budynki. Ludzie potracili dobytek całego życia i znikąd nie było widać ratunku.

Pomrzemy teraz. Zima się zbliża wielkimi krokami, a my dachu nad głową nie mamy! Śmierć zbierze wielkie żniwo. Jedyna nadzieja w Naszej Pani, może ona coś poradzi!

Teofila z Działyńskich, pani okolicznych ziem słyszała te nawoływania o pomoc, gdy przechadzała się po zniszczonym mieście, a że była niezmiernie wykształconą osobą i nie wierzyła w zabobony, a jedynie w racjonalne myślenie, to wezwała przed swoje oblicze doradców i nakazała im, by rozebrali ruiny przy jeziorze, a pozyskane cegły przekazali nieodpłatnie mieszkańcom.

Ale Pani, klątwa! – Mówili zatroskani doradcy. — Przecież upiory nie dadzą się tak łatwo przepędzić! – Jednak Pani nie usłuchała i już niedługo wynajęte ekipy stanęły z duszą na ramieniu przed zaniedbanym zamczyskiem.

Legenda o Białej Damie. Zamek w Kurniku

Prace szły o dziwo sprawnie. Co prawda skarbca pełnego nieprzebranych skarbów nie odnaleziono, ale dzięki uzyskanemu budulcowi odnowiono zniszczone miasto, jednak upiorów jak nie było widać, tak nie było. Wszystko wskazywało na to, że moc klątwy wyczerpała się z czasem. Jednak jak się później okazało nie było to prawdą.

Okrutny  los spotkał nieostrożną Hrabinę, która zniszczyła siedzibę demonów. Została skazana na wieczne potępienie za zakłócenie ich spokoju i rozebranie ich siedziby.

Biała Dama z Zamku w Kórniku

Dziś jej duch pod postacią Białej Damy wychodzi z ram obrazu malarza A. Pesne i podtrzymując suknię dłonią, udaje się do parku. Podobno spokój jej duszy może zapewnić jedynie odnalezienie skarbca poprzednich właścicieli, ale z tego, co ludzie gadają, zapadł się on do samego piekła.