Toruń miasto w województwie kujawsko-pomorskim.

Dziś odwiedzimy jedno z najstarszych miast w Polsce. Toruń, można by o nim pisać całe tomy. W średniowieczu było jednym z najbogatszych miasto w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Posiadało pełną autonomię oraz prawo do czynnego udziału w wyborze Króla.

Bogactwo i popularność zawdzięczało doskonałemu położeniu. Dawniej przez Toruń prowadziły główne trakty handlowe, co pozwalało mieszkańcom miasta bogacić się i rozwijać ciekawe umiejętności. Dla przykładu jeden z nich wpatrując się w niebo, nie z tego ni z owego zatrzymał słońce i poruszył ziemię. Ktoś inny w kuchennym zaciszu ulepił fajne ciastko i to na nim dziś się skupimy.

Toruńskie pierniki – Słynne wypieki i ich historia


Toruńskie pierniki zdobyły sławę w Polsce i Europie jako przysmak i o czym niewielu wie, jako doskonałe lekarstwo na niemal wszystkie dolegliwości. Jeszcze w XIX wieku sprzedawane były w aptekach.

Toruń-muzeum-piernika-pierniki-toruńskie-zwiedzanie-słodycze-pierniczki-wycieczka-co-zobaczyć-atrakcje
W muzeum zachowały się stare formy, w których powstawały te słynne wypieki. Wszystkie je możemy podziwiać w muzealnych gablotach.

Te dawne, w niczym nie przypominały obecnie kupowanych w marketach czy delikatesach. Były towarem luksusowym, niedostępnym dla zwykłych ludzi. Istniał w prawie przepis zabraniający sprzedaży pierników biedocie. Nawet jeżeli taki obwieś odkładał swoje miedziaki i w końcu miał tyle ile trzeba, nic z tego!

Przepis na piernik nie był skomplikowany, do wyrobu potrzebna była mąka, miód i przyprawy. Te ostatnie były warte prawdziwy majątek, za ich garść można było wybudować dom. Jednak by stworzyć epicki piernik trzeba było wiedzieć jak to wszystko połączyć. Wiedzę tą mistrz piernikarz trzymał oczywiście dla siebie i trzeba było być nie lada spryciarzem by się do niej dobrać.

Toruń-muzeum-piernika-pierniki-toruńskie-zwiedzanie-słodycze-pierniczki-wycieczka-co-zobaczyć-atrakcje-przyprawy-korzenie-smaki
Dawniej za przyprawy wykorzystywane do produkcji pierników płaciło się czystym złotem.

Czeladnicy oczywiście bardzo się starali i robili naprawdę wiele. Podobno jeden zgodził się ożenić z córką mistrza tak brzydką, że nawet zwierzęta się z nią nie przyjaźniły. Czy było warto, tego nie wiemy. Wszystkie te informacje, o których piszę pochodzą z Toruńskiego Muzeum Piernika.

Muzeum Piernika w Toruniu – Kilka suchych faktów


Muzeum Piernika w Toruniu to spory, kilkupiętrowy budynek, w którym zgromadzono wiedzę na temat produkcji pierników od średniowiecza aż do dziś. Zwiedzać muzealne sale można samemu, ale dużo ciekawiej jest wybrać się na wyprawę w przeszłość z Paniami przewodniczkami.

Nie wiem, na którą z Pań traficie ale życzę wam by była to tak, która pracowała z nami. Imponująca wiedza oraz niespożyta energia emanowała z niej  zarażając wszystkich dookoła. Przez chwilę miałem wrażenie, że chwyci za worek mąki i ugniecie dla nas najlepszego piernika na świecie.

Muzeum Piernika w Toruniu
Na terenie muzeum prowadzone są warsztaty, na których dzieci mogą wykonywać swoje własne piernikowe wzory.

Jeżeli zdecydujecie się na opcję z przewodnikiem, dodatkową atrakcją jest samodzielne przygotowanie tradycyjnego ciastka. Siadamy przy stole i z otrzymanego ciasta zagniatamy kulę a potem pakujemy ją do formy.

Mamy do dyspozycji wszystkie narzędzia by tego dokonać. Wspaniała zabawa dla dzieci a także dla dorosłych, co widać na fotografiach. Ukończone dzieło oddajemy do wypieku. Gotowe ciastka otrzymamy kończąc zwiedzanie.

Muzeum Piernika w Toruniu od środka


Spacer po salach zajmuje ponad godzinę. Oczywiście im starsze eksponaty to historie z nimi związane stają się coraz ciekawsze. Bardzo interesujący jest dział z drewnianymi foremkami do pierników. W dawnych czasach zawód snycerza rozwijał się równie dynamicznie co piernikarza.

Dzięki temu możemy podziwiać prawdziwe dzieła sztuki wystrugane z miękkiego, owocowego drewna.
Jest tam też nowoczesna linia produkcyjna ale to mniej nas zainteresowało.

Na koniec poczęstunek, oczywiście po pierniczku i możemy ruszać dalej, by eksplorować pozostałe atrakcje Torunia. O naszych przygodach w tym pięknym mieście na pewno jeszcze usłyszycie.

O piernikach opowiada się wiele legend. Jedną z nich, wyjaśniającą najpopularniejszą nazwę „Katarzynki„, opowie nam Michał. Przecież rozmawiać o piernikach i nie opowiedzieć chociaż jednej z legend, to tak jakby do ciasta piernikowego nie dodać miodu.

Legenda o Toruńskich piernikach


Gęsie pióro

W dawnych czasach, kiedy to nasi przodkowie jeszcze po domostwach razem z trzodą sypiali, na przedmieściach Torunia zamieszkiwał zacny młynarz z żoną i córką Katarzyną. Wszystko się rodzinie układało, do dnia gdy kostucha upomniała się o żonę młynarza. Nie trwało długo, jak kawaler z odzysku po raz kolejny się ożenił.

Nowa żonka, okazała się bardzo zaradną kobieciną i już po roku młynarz opuścił ziemski padół, zostawiając osieroconą Katarzynę na pastwę przybranej matki.  Macocha, jak nietrudno się domyślić, nie pałała zbytnią miłością do pasierbicy. Traktowała ją okrutnie, zlecała najpodlejsze zadania i wygoniła z izby do piwnicy.

Pewnego razu Katarzyna nocując w piwnicy usłyszała bardzo cieniutki głosik wołający o pomoc. Była to mysz, która zapędzona w kąt przez kota lada chwila miała dokończyć żywota. Kaśka syknęła na sierściucha i po chwili uratowana mysz dała drapaka do dziury. Na całe nieszczęście zdarzenie obserwowała macocha, która tylko szukała pretekstu by wygnać dziewczynę, co też skwapliwie wykorzystała.

Toruń-muzeum-piernika-pierniki-toruńskie-zwiedzanie-słodycze-pierniczki-wycieczka-co-zobaczyć-atrakcje-przewodnik-katarzynki-wzory-pierników
Bardzo sympatyczni pracownicy muzeum chętnie udzielają wszelkich odpowiedzi i pomagają zrozumieć zawiłości produkcji tych słynnych słodyczy.

Katarzyna , nie widząc innej nadziei udała się w jedyne miejsce, które przyszło jej do głowy. W klasztorze benedyktynek przyjęli ją z otwartymi ramionami i jako angaż nakazali pracę w kuchni.

Trudne lata

Wiele lat później do miasta zawitała czarna śmierć. Morowe powietrze hurtowo zbierało  krwawe żniwo. Młyny zatrzymały  się, piekarnie wygasiły płomienie i w mieście zapanował głód.

Jedynie mniszki z klasztoru całymi siłami starały karmić gromadzących się pod murami potrzebujących, jednak dla wszystkich po prostu nie wystarczało. Katarzyna bardzo przeżywała tę sytuację, bo jej dobre serce pękało na myśl, że ludzie głodni spod bram klasztoru odchodzą.

Pewnej nocy Katarzynę obudziła mysz. Gdy mniszka otworzyła oczy, zorientowała się, że jest to mysz którą wiele lat temu uratowała od niechybnej śmierci w paszczy kocura. Okazało się jednak, że nie była to byle jaka myszka. Był to mysi Król Kocistrach II, który po wygłoszeniu mowy powitalnej, nakazał jej iść za sobą do piwnic klasztornych.

Idąc w mroku w końcu dotarli do pomieszczenia, które zapomniane stało od 50 lat. W magazynie tym, w beczkach znajdowało się twarde, aromatyczne ciasto. Mysi król długo nie musiał tłumaczyć Katarzynie co należy zrobić. Ta natychmiast zabrała się za wypiekanie ciastek, które napełniły brzuchy potrzebujących.

Po latach ciasteczka nazwane zostały na cześć siostry zakonnej – Katarzynkami.


Oficjalna strona muzeum

Inne nasze przygody w Toruniu

Spacer po Toruniu
Manufaktura Cukierków w Toruniu
Galeria fotografii Muzeum Piernika w Toruniu