Gdańsk to idealne miejsce by spędzić tu weekend, choć atrakcje, zabytki i ciekawe, historyczne miejsca wystarczyły by na znacznie dłużej. Gdańsk leży w województwie pomorskim i jest częścią Trójmiasta.

Od czasu do czasu odwiedzamy Gdańsk i ciągle nam mało. W końcu jest tutaj tyle atrakcji, że starczyłoby spokojnie na obdarzenie kilku większych miast. Bogactwo zabytków, jakimi dysponuje stolica pomorza, jest wręcz oszałamiająca.

2 Co robić w Gdańsku, co zobaczyć, jak spędzić czas i ile to kosztuje

Niezliczona ilość gdańskich atrakcji

Już sama starówka z reprezentacyjną ulicą Złotą, nabrzeże Motławy z najpiękniejszym żurawiem świata, czy deptak na wyspie spichrzów zapierają dech w piersiach i można tutaj śmiało przespacerować bez celu kilka godzin. Jednak wędrówka bez planu na dłuższą metę może okazać się w końcu męcząca.

Możliwe, że wyczerpani staniecie na którymś z mostów targani wątpliwościami i zapytacie siebie co dalej? Co jeszcze zobaczyć w Gdańsku? Czy są tu jakieś atrakcje dla dzieci, gdy te zmęczone długim spacerem powoli zaczynają marudzić. Które muzeum warto zobaczyć, a które lepiej ominąć i nie tracić na nie czasu?

By uniknąć tego niemiłego scenariusza, przygotowaliśmy dla Was kilka podpowiedzi na ciekawe spędzenie czasu w Gdańsku. Jesteście ciekawi? Tak? To zaczynajmy!

Co robić w Gdańsku, co zobaczyć, jak spędzić czas i ile to kosztuje

  • Wynajem auta, dzięki czemu będziesz mógł sprawnie i przyjemnie realizować swoje wakacyjne plany.
  • Zarezerwuj hotel w mieście, tak by zwiedzanie było miłe i przyjemne.

Gdańsk spacer po mieście – piękne ulice, niesamowite kamienice i lwy… Dużo lwów!

Skoro na wstępie przywołaliśmy spacer ulicami Gdańska, to warto napisać troszkę w tym temacie. Tak jak już pisałem wcześniej, Gdańsk jest fenomenalny i już nawet samo przejście się zakątkami tego wiekowego miasta dostarcza wielu pozytywnych wrażeń. Zresztą tak sądzą też tłumy turystów z całego świata, których w roku 2018 było ponad 3 miliony. Co przyciąga ich do miasta nad Motławą? Oczywiście starówka, która na tle innych europejskich miast wygląda równie dobrze, o ile nawet nie lepiej.

Gdańsk i Lwy

Spacer jest dobrze zacząć od  Złotej Bramy  i kierować się ulicą Długą (podziwiając otaczające nas kamienice) w stronę Długiego Targu, gdzie można strzelić sobie selfika z Neptunem na tle Dworu Artusa (o którym jeszcze co nieco napiszę). Jak już tutaj będziecie to warto przystanąć i zerknąć na Ratusz, którego wieża odznacza się na tle pozostałych budynków. Jeszcze do niego nie wchodzimy (choć zobaczycie w następnym punkcie, że warto zwiedzić jego wnętrza) tylko po krótkim odpoczynku idziemy dalej w stronę Zielonego Mostu.

Na moście Zielonym warto zrobić sobie krótką przerwę i spojrzeć na panoramę z Żurawiem i Sołdkiem w tle. Dla mnie jest to jedno z fajniejszych miejsc, które pozwala zobaczyć piękno tej części Gdańska w całej okazałości. Zresztą nie ma co ukrywać, ta strona miasta zawsze podobała mi się najbardziej. Dlatego też, gdy tylko mam okazję, przedłużam przechadzkę w nieskończoność, aż dochodzę do Gdańskiej Mariny i przed sobą mam Wyspę Ołowiankę.

Najpiękniejszy dźwig portowy świata – Brama Żuraw

Tam znajduje się kolejny, mega „fotogeniczy” punkt. Przed nami, na drugiej stronie brzegu, stoi w pełnej krasie najpiękniejszy dźwig portowy świata – Brama Żuraw. Dla tego widoku warto tę trasę pokonać co najmniej dwukrotnie. Raz za dnia, gdy potężna brama wodna oświetlana jest promieniami słońca. A raz po zmroku, gdy zaczynają ją oświetlać reflektory, nadając jej zupełnie innego, niemal mistycznego wyglądu.

Zdjęcia porobione? Jeżeli tak, to czas ruszać dalej. Jednak nie rozpędzamy się, bo tuż za winklem stoi, a by być dokładniejszym, jest zacumowana kolejna atrakcja Gdańska. Statek „SOŁDEK”, bo to o nim mowa,  na stałe już wtopił się w krajobraz Motławy. Ten pełnomorski podróżnik, który wypłynął od momentu zwodowania w 1479 wypraw,  znalazł tutaj miejsce, gdzie w spokoju przeżywa swoją emeryturę.

Dzisiaj „SOŁDEK” jest jedną z atrakcji Gdańska, którą można za niewygórowaną opłatą pozwiedzać. My niestety jeszcze nie mieliśmy okazji, ale co się odwlecze to nie uciecze. Jak tylko nadarzy się okazja, to z chęcią zobaczę wnętrza pierwszego polskiego statku pełnomorskiego wybudowanego na terenie Stoczni w Gdańsku.

Statek muzeum Sołdek
Statek muzeum Sołdek jest już ikoną miasta Gdańska, a jego przygody i lata wędrówek po morzach całego śwaita zasługują no oddzielną opowieść.

Po minięciu „Sołdka”  kierujemy się w stronę ruchomej kładki dla pieszych, która swego czasu stała się bohaterką każdego serwisu informacyjnego. Oddana do użytku całkiem niedawno (2017 r.) stanowiła sporą sensację i każdy kanał telewizyjny prześcigał się,  by pokazać ją w jak najbardziej oryginalny sposób. W zasadzie było to zrozumiałe, bo podnoszenie mostu zwodzonego robi do dzisiaj niemałe wrażenie. Wygląda to zupełnie tak, jak by kładka prowadząca na Ołowiankę nic nie ważyła, a to przecież 90 tonowy kolos.

Diabelski młyn Amber Sky

Jeżeli jesteśmy już na Ołowiance, to oczywiście trzeba napisać choć jedno zdanie o kolejnej atrakcji, która może  nasz spacer. Jest nią potężny, diabelski młyn Amber Sky, dzięki któremu możemy spojrzeć na Gdańsk z góry. Co prawda nie jest to tania atrakcja, ale widoki jakie oferuje potrafią osłodzić brutalne uszczuplenie portfela.

Wróćmy jednak do zwodzonej kładki i wędrujmy dalej podziwiając urokliwe zakątki Gdańska.

Troszeczkę kilometrów już mamy w nogach, ale to jeszcze nie koniec. Pozostało jeszcze przejście do jednej z najpiękniejszych gdańskich uliczek – ulicy Mariackiej. Uwielbiam ten zakątek. Naprawdę. Ulica Mariacka jest po prostu piękna. Tak zupełnie inna niż pozostałe ulice w wiekowych miastach.

Wysunięte przedproża zachęcają do eksplorowania kamienic, w których  rozlokowano salony bursztyniarzy. Jednak by ujrzeć ją w pełnej krasie, warto przyjechać tutaj po sezonie. To właśnie wtedy można trafić momenty, że jest tu zupełnie pusto i jedyne co słychać, to miarowe bicie dzwonów z wieży kościoła Mariackiego.

Gdańskie Lwy – czyli jak urządzić sobie miejskie safari

Gdańskie lwy i miejskie safari.

Jednak gdzie te lwy przywołane w temacie? W końcu miało być ich dość spore stado, a tu tyle atrakcji Gdańska, a jeszcze żadnego nie spotkaliśmy! Czy na pewno? By zobaczyć lwy gdańskie trzeba mieć oczy na około głowy. Są tutaj lwy  małe, plątające się gdzieś pod nogami i wielkie, spoglądające majestatycznie z różnych kierunków.

Czasami to są płaskorzeźby, czasami malowidła, a czasami malutkie posągi Lwa Heweliona, który czai się w miejscach najbardziej uczęszczanych. Na trasie naszego spaceru pojawiło się ich całkiem sporo, wystarczyło tylko dobrze się przyjrzeć.

Warto zwiedzając Gdańsk, a szczególnie kiedy jesteście z dziećmi,  zrobić sobie safari. Wygrywa ten, kto „upoluje” najwięcej podobizn lwa.  Dlatego nie chcąc psuć Wam zabawy, poszukiwania króla zwierząt pozostawiam Wam samym. No,  może lokalizację jednego z nich zdradzę –  Lew Marynarz znajduje się na wyspie Ołowiance. Życzę szczęśliwych i owocnych łowów.

I tutaj kończymy spacer uliczkami Gdańska. Teraz zajmiemy się tym, co mają do zaoferowania wnętrza zabytków i muzea, które mijaliśmy podczas przechadzki. Zobaczmy, co też ciekawego można w Gdańsku zobaczyć.

Brama Żuraw – najpiękniejszy dźwig portowy świata!

Słynny gdański Żuraw, wygląda wspaniale zwłaszcza po zmroku.

Tutaj nawet nie ma co za dużo pisać. W końcu gdański Żuraw to niekwestionowany symbol portowego miasta. Z roku na rok, wraz ze zwiększającą się liczbą turystów, coraz więcej ludzi na świecie rozpoznaje jego sylwetkę. Być może doczekamy się czasów, co nie jest aż tak nieprawdopodobne, że zdobędzie on sławę na miarę symbolów tych najbardziej obleganych turystycznie  miast. W końcu czy Wieża Eiffla w Paryżu jest piękniejsza od naszego Żurawia? Śmiem wątpić.

Taka ślicznota potrzebuje tylko troszkę reklamy i odrobiny szczęścia, by każdy chciał sobie z nią wrzucić focię na insta ;). Dlatego też, by dorzucić cegiełkę do popularności tego zabytku, opiszę go możliwie jak najlepiej w osobnym artykule, a tutaj podrzucę jedynie kilka najlepszych kadrów, jakie udało mi się pstryknąć. Myślę, że to i tak już jest wystarczająca zachęta, by zobaczyć go na własne oczy.

Oficjalna strona

Adres Bramy Żurawia w Gdańsku

ul. Szeroka 67/68

Ratusz Głównego Miasta Gdańsk, bo urząd też może być ciekawy!


Ratusz Głównego Miasta w Gdańsku

Spacerując po mieście, na pewno jednym z Waszych celów będzie pomnik Neptuna. W końcu prawie każdy chce mieć pamiątkowe zdjęcie z władcą mórz i oceanów. Jak już skończycie sesję fotograficzną i będziecie szukali kolejnego ciekawego miejsca, to od razu macie dwie opcje do wyboru.

Tuż za plecami Neptuna (czyli od tak zwanej d..y strony) znajduje się  Dwór Artusa, a po lewej stronie Ratusz Głównego Miasta Gdańsk. W tym momencie pokierujemy się na lewo. Na ten moment oglądanie „tyłów” władcy morza zostawimy sobie na później 😉

Ratusz Głównego Miasta Gdańsk funkcjonował już we wczesnym średniowieczu. W końcu trzeba było już wtedy masy urzędników, by ustalać regulacje mające na celu „pomagać” zwykłym, szarym mieszkańcom Gdańska. Jednak budynek, który został wtedy wzniesiony,  nie do końca nadążał za rozrastającą się biurokracją. Z tego też względu podlegał on ciągłej przebudowie.

Dzisiaj w jego murach urządzono muzeum opowiadające o historii Gdańska. Można tutaj zobaczyć eksponaty związane z życiem codziennym mieszkańców na przestrzeni wieków. Jednak najfajniejsze są same pomieszczenia. Szczególnie Sala Czerwona,  w której fenomenalne wrażenie robi zdobienie sufitu.

Trzeba przyznać, że kiedyś to potrafili robić piękne, ponadczasowe rzeczy. Jak dla mnie to jedno z piękniejszych wnętrz zaraz po Dworze Artusa, do którego przechodzimy zaraz po wyjściu z ratusza.

Oprócz pięknych wnętrz, które naprawdę cieszą oko, w muzeum umieszczono wiele eksponatów opowiadających o historii Gdańska. Między innymi można tutaj dowiedzieć się co nieco o  numizmatach bitych przez gdańskie mennice, czy poznać historię gdańskiej wódki „Goldwasser

Oficjalna strona

Adres Ratusza Głównego w Gdańsku

Ulica Długa 46

Dwór Artusa – miejsce spotkań gdańskich elit

Dwór Artusa w Gdańsku.

Mimo, że Neptun ostentacyjnie odwrócił się od tej atrakcji Gdańska swoimi nagimi pośladkami, to nie oznacza że to miejsce jest (łagodnie mówiąc) nieciekawe. Wręcz przeciwnie! Uchodzi ono za jedno z piękniejszych! Co jest tu takiego ciekawego, że warto wybulić kilka złociszy na bilet? Chyba wszystko!

Po pierwsze większość tego co jest tutaj na wyciągnięcie ręki jest oryginalne. Sami przyznacie, że w przypadku polskich zabytków, to nie jest zbyt częsta sytuacja. Po drugie mnie osobiście urzekły „latające” okręty, które zwisają tuż nad głowami odwiedzających. Modele dawnych żaglowców, odwzorowane są z wielka pieczołowitością. Przyznam się szczerze, że  z chęcią zobaczył bym takiego kiedyś w moim biurze.

Po trzecie mamy tutaj rzecz, która jest naprawdę „NAJ”. W Dworze Artusa mamy okazję zobaczyć największy piec renesansowy  w Europie. Powiem, jak prawdziwy, umorusany węglem palacz – Jest się czym jarać! Piec z Dworu Artusa w Gdańsku to olbrzym o pięciu kondygnacjach upiększony 525 bogato zdobionymi kaflami.

Jednym słowem petarda!

Oficjalna strona

Adres Dworu Artusa w Gdańsku

Ulica Długi Targ 43-44

Dom Uphagena – jak dawniej żyli gdańszczanie

Dom Uphagena w Gdańsku

Całkiem niedaleko Ratusza patrząc w kierunku Złotej Bramy jest miejsce troszkę mniej znane, niż pozostałe atrakcje Gdańska. Z zewnątrz zupełnie niepozorne, ot zwykła mieszczańska kamienica. Jednak to, co czyni to miejsce wartym zwiedzenia to wnętrza.

Dom Uphagena jest jednym z oddziałów Muzeum Gdańska, które pokazuje, jak dawniej żyli normalni mieszkańcy miasta. Co ciekawe, jest to jedyne takie muzeum w Polsce i jedno z nielicznych w Europie, gdzie można zwiedzać kamienicę z XVIII wieku.

Do dyspozycji zwiedzających oddano tutaj całą kamienicę wraz z urokliwym, szczególnie w miesiącach wiosenno-letnich, podwórko. Muzeum powstało już w roku 1911, które działało aż do 1944. Niestety w 1945 roku do miasta wpadli wyzwoliciele zza wschodniej granicy i kamienica została zniszczona. Jednak nie oznacza to, że to, co mamy okazję zobaczyć to podróby. Podobnie jak w przypadku Dworu Artusa wnętrza zachowały się niemal w 100%, dzięki wcześniejszej ewakuacji.

Oficjalna strona

Adres Domu Uphagena w Gadńsku

Ulica Długa 12

Muzeum Bursztynu w Gdańsku – bursztynowe cudeńka w murach dawnej katowni

Muzeum Bursztynu w Gdańsku

Dawna gdańska katownia, która w zamierzchłych czasach słynęła ze swej skuteczności w pozbawianiu życia osadzonych, dzisiaj jest miejscem poświęconemu bursztynowi. A  jak wiadomo, tutejsi bursztynnicy należą do światowej elity. Tak więc jeżeli zechcecie zobaczyć coś pięknego, to bez wahania kierujcie się na Targ Węglowy i dajcie nacieszyć się oczętom bursztynowymi cudeńkami.

Sale wystawowe zostały podzielone na kilka działów. Jest część w której możemy zobaczyć bursztyn nieobrobiony, który wygląda jakby przed momentem został wydarty naturze. Oprócz tego jest też całkiem spora kolekcja inkluzji, czyli zatopionych w bursztynie przedstawicieli świata zwierzęcego.

Ci nieostrożni mieszkańcy dawnych lasów iglastych dzisiaj stanowią sporą gratkę dla kolekcjonerów i naukowców, którzy dzięki nim mogą cofnąć się w czasie o kilkadziesiąt milionów lat. Gwiazdą tutejszej wystawy jest zatopiona w bursztynie Jaszczurka Gierłowska, jedna z dwóch dotychczas odnalezionych w bursztynie gdańskim.

Ostatni dział, który zdecydowanie robi największe wrażenie, to ten na którym możemy podziwiać wizje artystów pracujących z bursztynem. Czego tutaj nie ma. Są niesamowite rzeźby, naczynia użytkowe, genialne szachy i rewelacyjna bursztynowa gitara elektryczna. Opad szczęki murowany!

Oficjalna strona

Adres Muzeum Bursztynu w Gdańsku

Ulica Targ Węglowy 26

Hevelianum – atrakcja gdańska dla całej rodziny

Gdańskie Centrum Nauki Hevelianum

Szukacie nietuzinkowego miejsca dla całej rodziny? Jeżeli tak, to powinniście wiedzieć, że takie można znaleźć na górze Gradowej. To tutaj w murach dawnej Redity Napoleońskiej, która w zamierzchłych czasach służyła jako ostatni punkt oporu, utworzono niesamowite centrum nauki. Nazwano je Hevelianum na cześć jednego z najznamienitszych gdańskich naukowców; Jana Heweliusza.

Po odwiedzeniu tego miejsca i uzyskaniu opinii od naszych dzieciaków uważam, że sam Heweliusz lepiej by tego nie zorganizował. Centrum podzielone jest na kilka stref i zagospodarowuje kilka, pokaźnych rozmiarów pomieszczeń. Umieszczone w nich multimedialne  ekspozycje nauczają poprzez zabawę i idzie im to świetnie. W Sali „Dookoła Świata”  w 80 minut odwiedzić każdy kontynent i poznać jego tajemnice. Polecam rewelacyjny symulator huraganu, który pozwala na własnej skórze poczuć siłę wiatru.

Oczywiście jest też sala historyczna, w końcu jesteśmy w forcie, gdzie możemy „postrzelać” z wirtualnych dział i moździerzy. Dla mnie jedna z ciekawszych, choć dzieciaki i Ewa lekko ziewały, widząc moje siłowanie się z załadunkiem  kul armatnich.

Oprócz tego jeszcze ekspozycja fizyczno – matematyczna gdzie możemy wytężyć szare komórki, rozwiązując z pozoru nierozwiązywalne zagadki. No i w końcu jedna z ciekawszych wystaw o nazwie „Z energią”, gdzie poznajemy zasady pozyskiwania energii ze wszystkich możliwych źródeł. Tu już nikt nie ziewał, tylko wspólnie eksplorowaliśmy z uśmiechem na twarzy każdą prezentację.

Tak więc,  jeżeli macie dzieciaki chętne poznawania  tajników otaczającego nas świata, to Hevelianum na pewno Wam się spodoba!          

Oficjalna strona

Adres Hevelianum w Gdańsku

Ulica Gradowa 6

Ośrodek Kultury Morskiej – kolejna gdańska atrakcja dla dzieci i dla dorosłych

Ośrodek Kultury Morskiej w Gdańsku

Ośrodek Kultury Morskiej to jedno z tych miejsc, które kompletnie nas zaskoczyło. Jadąc kiedyś do Gdańska z dzieciakami szukaliśmy miejsca które było by dla nich ciekawe. Miejsca, które dało by nam troszkę od nich odetchnąć, a jednocześnie  było atrakcyjne zarówno dla nich jak i dla nas. Zastanawialiśmy się, czy nie pojechać może do ZOO i już prawie kupiliśmy bilety, ale przez kompletny przypadek natrafiliśmy na informację o tym przybytku. Po przejrzeniu stronki i zobaczeniu kilku zdjęć zdecydowaliśmy, że tym jednak będzie to troszkę lepsza opcja niż zwierzaki na wybiegach.

Ośrodek Kultury Morskiej wtedy (być może coś się w pozmieniało) nie był zbyt rozreklamowany. Stąd też nasze zdziwienie, że w budynku tuż przy gdańskim Żurawiu znajduje się tak fajne miejsce dla całej rodziny.

Dzieciom zdecydowanie przypadło do gustu piętro całkowicie poświęcone na naukę poprzez zabawę, gdzie królują statki i morze. Biegały jak opętane od ekspozycji do ekspozycji, zasypując nas co chwila pytaniami. Zresztą co tu dużo pisać. Ja z Ewą też daliśmy się oczarować temu miejscu i sami daliśmy wchłonąć się nieskrępowanej zabawie.

Gdy już umęczeni opuściliśmy morski „plac zabaw” pozostało zobaczyć, co jeszcze skrywa to (nie wiem, czy pasuje to słowo, ale innego nie potrafię znaleźć) muzeum. W końcu w Ośrodku Kultury Morskiej są też ekspozycje typowo muzealne, na których mamy okazję zobaczyć piękne  łodzie z różnych zakątków świata. Podobne do tych, które można zobaczyć na zdjęciach z wypraw Piotra.

Acha. Jedno małe ostrzeżenie. Dzieci nie chcą stąd wychodzić 😉

Oficjalna strona

Adres Ośrodka Kultury Morskiej w Gdańsku

Ulica Tokarska 21/25

ECS – Europejskie Centrum Solidarności i sala BHP

Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku

Europejskiego Centrum Solidarności raczej nie trzeba przedstawiać. W końcu znajduje się ono w jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Polsce i wielokrotnie gościło w mediach masowego przekazu przy okazji różnych uroczystości. Nowoczesny, brunatny budynek, znajduje się tuż za historyczną bramą wejściową na teren Stoczni Gdańskiej. Jak można się domyśleć, zgromadzone w salach pamiątki opowiadają historię ruchu społecznego „Solidarność”, który w dużej mierze przyczynił się do odzyskania niepodległości.

Wystawy gwarantują potężną karuzelę nastrojów. Z jednej strony znajdziecie tutaj smutek, żal i rozpacz. Jest też ból i cierpienie, które sączy się powoli ze zdjęć torturowanych i zabitych działaczy. A z drugiej strony jest nadzieja, szczęście i radość. Szczególnie w ostatnich salach, w których mamy okazję poczuć ducha wolności, który pojawił się wraz z pierwszymi, wolnymi wyborami.

Czy warto? Powiem Wam tak. My zwiedzaliśmy Europejskie Centrum Solidarności z dzieciakami i naprawdę uważam, że to był dobry pomysł. Mogliśmy spojrzeć na wystawy z dwóch, kompletnie  różnych perspektyw. My urodzeni w mrocznych czasach pozornej niepodległości,  musieliśmy odpowiadać na pytania dzieci urodzonych poza „klatką

Niesamowite doświadczenie, które pozwoliło nam bardziej docenić to, co mamy teraz.

Oficjalna strona

Adres Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku

Plac Solidarności 1

Muzeum II Wojny Światowej – muzeum na miarę XXI wieku

Budynek Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Opór przeciwko okupantom stawał się coraz silniejszy.

Muzeum II Wojny Światowej to gdańska atrakcja z najwyższej półki, która po pierwsze zachwyca nowoczesną architekturą, a po drugie ekspozycjami. Co prawda czasami to, co zostało wystawione, jest naprawdę przytłaczające, jak walizki osób jadących na zagładę. Jednak jest to zabieg celowy, który ma pokazać odwiedzającym całe okrucieństwo wojny.

Na nas to muzeum wywarło spore wrażenie. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, a ilość eksponatów i relacji świadków wydarzeń, ogromna. Niesamowicie wyglądające wnętrza dopasowane do ekspozycji, aż zachęcają do poznawania historii największego światowego konfliktu. Szczególnie odwzorowana dawna ulica z pełnowymiarowymi kamienicami zapada na długo w pamięci.

Jak dla nas jest to punkt obowiązkowy na muzealnej mapie Gdańska. Atmosfera, jaką udało się tutaj uzyskać, nie pozostawi zwiedzającego obojętnym. Warto tu być i to przez duże „W”

Oficjalna strona

Adres Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

Plac, Władysława Bartoszewskiego 1

Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku – małe muzeum dla miłośników tematu

Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku

Są takie miejsca, które ze względu na tematykę zwiedza się ciężko. Czasami, tak jak w przypadku Muzeum II Wojny Światowej, zwiedzanie „umila”  nowoczesność i forma podania ciężkiego emocjonalnie tematu. Jednak zdarzają się też muzea, które poświęcone są konkretnemu tragicznemu zdarzeniu historycznemu, a niestety nie dotarła do nich jeszcze nowa technologia.

Takim muzeum jest Muzeum Poczty Polskiej, które opowiada o tragicznych zdarzeniach, jakie wydarzyły się tutaj 1 września 1939 roku, kiedy do Gdańska weszły wrogie niemieckie wojska. Właśnie w tym budynku miał miejsce bohaterski opór pocztowców, którzy bronili urzędu przez 14 godzin.

Niemcy sądzili, że szturm Poczty potrwa raptem kilkanaście minut. Swoje plany zweryfikowali zaraz po tym, jak zasypał ich grad kul z polskich karabinów i siejące zniszczenie granaty. Godziny mijały, a obrońcy mimo strat we własnych szeregach nie poddawali się. Dopiero gdy budynek oblano łatwopalną cieczą  i podpalono, poddali się.

Budynek mimo zniszczeń przetrwał wojenną zawieruchę i w 1979 roku otwarto w jego murach Muzeum Poczty i Telekomunikacji, które w roku 2003 roku stało się oddziałem Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. To, co można tutaj zobaczyć i posłuchać, dzięki całkiem dobrze opracowanym audioprzewodnikiem, to cała historia Poczty ze świadectwem zdarzeń 1939.

Według mnie warto poświęcić godzinkę temu miejscu, jednak dzieci mogą się tutaj nudzić. Szczególnie te młodsze, dla których podawanie suchych faktów na dłuższą metę może być lekko męczące i troszkę dołujące.

Oficjalna strona

Adres Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku

Plac Obrońców Poczty Polskiej 1/2

Diabelskie Koło AmberSky i widok na miasto z perspektywy olbrzyma

Diabelskie Koło Amber Sky w Gdańsku.

Każde wielkie, turystyczne miasto ma swoje diabelskie koło. Takie znajdziemy w Londynie, Berlinie, Paryżu i wielu innych, turystycznie ciekawych lokacjach. Dlatego też nie ma co się dziwić, że i w Gdańsku koło widokowe znalazło swoje miejsce. 

AmberSky górujące nad okolicą, wolno obracające się kapsuły dają możliwość spojrzenia na portowe miasto z góry i jest to widok warty każdej złotówki.  Nasze dzieciaki przykleiły się do szyb jak te glonojady w akwarium. Zresztą sam też się kilkukrotnie na tym przyłapałem, że rozpłaszczyłem nos o szybę dla lepszego widoku.

Oficjalna strona AmberSky

Cennik Amber Sky:

  • Bilet normalny – 30 zł
  • Bilet ulgowy (dzieci do 1,40 m wzrostu) – 20 zł
  • Bilet bezpłatny – dzieci do lat 3

Adres: Ołowianka 1

Lot nad Gdańskiem

Michał Baranowski w samolocie Cessna nad Gdańskiem
Gotowi do startu.

Jeżeli jeszcze Ci mało wrażeń, to zawsze można skorzystać z ofert pobliskich aeroklubów i spojrzeć na Gdańsk i jego okolice zupełnie z innej perspektywy. Czy warto wysupłać kilka złociszy za kilkunastominutowy lot? Powiem tak. Zawsze jak wzbijaliśmy się w powietrze, to zasiadaliśmy w miarę komfortowych fotelach i po wysłuchaniu obsługi lotu wzbijaliśmy się w powietrze.  Coś tam się zobaczyło przez malutkie okienko, ale był to obrazek ulotny, który po krótkiej chwili znikał zasłonięty kołderką z chmur.

Zupełnie inne wrażenia wynosimy z pokładu malutkiego samolotu, który reaguje na każdy, nawet najmniejszy podmuch wiatru. No i oczywiście widoki na to co się dzieje kilkaset metrów pod nami, mamy cały czas. Zupełnie inny lot, którego nawet nie ma co porównywać do tych rejsowych. Według mnie warto.

Mapa atrakcji Gdańska

Gdańskie legendy, czyli to, co już udało nam się opisać

Na sam koniec trzeba dodać, że Gdańsk to skarbnica niesamowitych opowieści i legend. Kilka z nich już udało nam się opisać. Chcesz się z nimi zapoznać? Może masz ochotę poczytać o Janie z Kolna, który podobno wyprzedził samego Kolumba i jako pierwszy odkrył nieznany ląd, nazwany później Ameryką?

Czy może wolisz coś straszniejszego, mrożącego krew w żyłach? Jeżeli tak,  to poczytaj, do czego może doprowadzić zdradzona miłość i poznaj legendę o Komendancie katowni i córce kata.

Za ostro? To teraz będzie łagodniej. Legenda o rybackim ślubowaniu.