Dziś opowiem Wam o najpopularniejszym wśród turystów miejscu w Kostaryce – La Fortunie.

Jaka jest La Fortuna?

La Fortuna w niczym nie przypomina Tortuguero. Jest tu trochę chłodniej (ok. 25 stopni), a powietrze jest zdecydowanie bardziej suche, mimo, że w czasie naszego 4.5-dniowego pobytu padało prawie codziennie. Ulice są szerokie, asfaltowe i pełne samochodów, zatłoczone chodniki pełne turystów, angielski słychać dużo częściej niż hiszpański. Naokoło centralnego placu i wzdłuż głównej ulicy ciągną się dziesiątki sklepików z pamiątkami, restauracji, lodziarni, hoteli i biur podróży. Większość z nich jest „zrobiona” pod zachodniego turystę: amerykańskie pizze, włoskie jedzenie, wegańskie ekskluzywne kawiarnie w stylu Bali itd. Mnie osobiście La Fortuna, ze swoim centrum na planie kwadratu, przypominała amerykańskie miasteczka zachodnich Stanów Zjednoczonych.

Miasto, zamieszkane na stałe przez kilkanaście tysięcy ludzi, jest ulokowane niemal w samym centrum północnej części kraju. Dojazd z La Fortuny do Tortuguero na wschodzie zajmuje ok. 3 godzin. Tyle samo czasu trwa droga do Liberii na zachodzie i do San Jose na południu. Dogodna lokalizacja jest z pewnością jedną z przyczyn popularności tego miejsca.

Wulkan El Arenal

Kolejną jest majestatyczny wulkan El Arenal (1633 m n.p.m.), górujący nad okolicą. W pogodne dni widać go z odległości wielu kilometrów, a gdy jest się w La Fortunie, ma się wrażenie, że wyrasta wprost z głównej ulicy. Jednak mniej więcej przez połowę roku jest schowany za chmurami. Szacuje się, że co drugi turysta w La Fortunie nigdy nie widział wierzchołka wulkanu.

Kostaryka i wulkan wulkan El Arenal w La Fortuna
Widok na wulkan El Arenal w La Fortuna – Kostaryka.

Jeszcze 10 lat temu po zboczach El Arenal spływała lawa, a najpopularniejszą atrakcją było nocne obserwowanie spektakularnych czerwonych strumieni. Jednak od dekady wulkan drzemie. Póki co nie zanosi się na to, by miał się szybko obudzić. Niemniej przedsiębiorczy mieszkańcy zadbali o to, by turyści nadal tu przyjeżdżali. Główną przyczyną popularności La Fortuny jest bowiem mnogość ofert turystycznych. Można tu śmiało spędzić 2 tygodnie, każdego dnia robiąc coś zupełnie nowego. Jedynym ograniczeniem jest zasobność portfela.

La Fortuna – Gorące źródła, drzewne tramwaje, wodospady i wiele innych atrakcji

Na pewno nie będziecie się tutaj nudzić. W Parku Narodowym Wulkanu Arenal jest wiele szlaków dla pieszych i rowerzystów. Po spędzonym aktywnie dniu możecie wymoczyć obolałe mięśnie w jednym z kilkunastu  gorących źródeł, ulokowanych przy głównej drodze prowadzącej z parku do miasteczka. Każde z nich ma wokół siebie rozbudowaną infrastrukturę (szatnie, toalety, restauracje, bary, zjeżdżalnie, baseny), co pozwala spędzić tam nawet cały dzień.

W okolicy znajdują się wiszące mosty (zawieszone w koronach drzew) mosty, drzewne tramwaje (air trams) oraz kolejki tyrolskie (zip lines), podobno jedne z najlepszych na świecie. Są prywatne parki w których można podglądać dzikie zwierzęta. Są piękne wodospady, u podnóża których można się kąpać. Jeśli ktoś miałby ochotę na sporty wodne, to niedaleko znajduje się jezioro Arenal.  Można również spróbować swoich sił w górskim spływie pontonami. Na mniej doświadczonych czeka rzeka Balsa, a dla tych szukających wyzwania – rzeka Sarapiqui. Jeśli komuś marzy się zmiana scenerii, to może wyskoczyć na wycieczkę do innych parków narodowych: Tenorio albo Cano Negro. Do tego w samej La Fortunie można rozrywkowo spędzić wieczór w dziesiątkach knajpek, z których wiele oferuje muzykę na żywo i parkiet do tańczenia.

La Fortuna – Koszty i ceny

Niestety, z racji swej popularności, szczególnie wśród Amerykanów, Kanadyjczyków i Niemców, La Fortuna jest droga. I nie chodzi tu o same noclegi i jedzenie, których zróżnicowana oferta pozwala na dopasowanie do każdego budżetu, tylko o ceny atrakcji. Koszt jednej wycieczki dla jednej osoby waha się w przedziale 50$-90$. Ceny biletów wstępu to wydatek od kilkunastu do kilkudziesięciu dolarów amerykańskich.

Tak na marginesie, mimo, że walutą Kostaryki są colony kostarykańskie, ceny w miejscowościach turystycznych są zwyczajowo podawane w dolarach. Nic nowego. Jednak czasem, szczególnie w przypadku wycieczek i biletów, faktycznie taniej wychodzi zapłacenie w dolarach niż w colonach. My zwykle mamy przy sobie tylko lokalną walutę i nią płacimy, ale w La Fortunie nie raz dreptaliśmy do bankomatu po dolary, bo zwyczajnie bardziej się to opłacało.

Parę słów o leniwcach w Kostaryce

Naszą przygodę z La Fortuną zaczęliśmy od spaceru do położonego na obrzeżach miasta Bogarin Trail (Szlak Bogarin). Jest to prywatny park, na terenie którego mieszka ok. 25 leniwców, a także wiele gatunków żab i ptaków. Podobno są też kajmany, ale my żadnych nie widzieliśmy. Bogarin Trail reklamuje się jako miejsce, gdzie najłatwiej w całej Kostaryce można zobaczyć leniwce w ich naturalnym środowisku. Dlaczego chcieliśmy zobaczyć ich więcej, skoro udało nam się już spotkać matkę z młodym w Tortuguero?

Opowiem Wam trochę o tych fascynujących zwierzętach. Istnieje 6 gatunków leniwców. Zamieszkują one teren ciągnący się od Hondurasu po Argentynę. 2 gatunki, leniwiec grzywiasty z Brazylii oraz leniwiec pigmejski z Panamy, są zagrożone wymarciem. Pozostałe 4 typy mają się całkiem dobrze.

Na terenie Kostaryki żyją 2 gatunki: trójpalczasty leniwiec pstry (brown-throated 3-toed sloth) oraz dwupalczasty leniwiec Hoffmanna (Hoffmann’s 2-toed sloth). Ten pierwszy ma czarne plamy wokół oczu i wygląda, jakby się uśmiechał. Jest nieco mniejszy, a jego futro jest brązowo-beżowe. Jest aktywny i w dzień, i w nocy, ale preferuje dzień.

Ten drugi jest nieco większy, ma jasną twarz oraz dłuższe futro w zielonkawym kolorze. Jest aktywny głównie nocą, ale jeśli współdzieli teren z leniwcem pstrym, żeruje też w dzień. Naturalne środowisko leniwców to wilgotne lasy deszczowe i mgliste, oba gatunki występują więc na tym samym obszarze, z tym, że leniwce pstre żyją wyłącznie na nisko położonych terenach. Powyżej 1000 m n.p.m spotyka się już tylko leniwce Hoffmana, których gęstsze futro pozwala na przetrwanie w niższych temperaturach.

Dlaczego ich futro jest zielonkawe? Otóż leniwce pozwalają ćmom składać w nim jaja, poza tym hodują na sobie wiele gatunków alg i grzybów. Zapewniają one świetny kamuflaż oraz chronią przed wieloma chorobami, np. chorobą Chagasa.

Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że leniwce śpią średnio 15-20 godzin na dobę. Natomiast ich słynna powolność jest uważana za wytworzoną w procesie ewolucji obronę przed drapieżnikami. Ich naturalni wrogowie to jaguary i orły, których oczy są przystosowane do wychwytywania ruchu. Leniwce są tak powolne, że ich ruchy są niewidzialne dla drapieżników.

Bogarin Trail tylko z przewodnikiem

W Tortuguero mieliśmy ogromne szczęście zobaczyć leniwca Hoffmana, teraz więc ruszyliśmy na Szlak Bogarin z nadzieją zobaczenia leniwca pstrego. Ufni w swoje umiejętności i szczęście, które tak nam dopisało w Tortuguero, zdecydowaliśmy, że nie potrzebujemy przewodnika i pójdziemy sami. BŁĄD.

Wynajęcie przewodnika jest dużo droższe (chyba coś ok. $30/os., samodzielne wejście to coś ok. $10, nie pamiętam dokładnie), ale wierzcie mi, jest on niezbędny. Leniwce żyją wysoko w gęstych koronach drzew. Trzeba nie tylko wiedzieć, gdzie konkretnie patrzeć, ale mieć też profesjonalny sprzęt: teleskopy, lunety, aparaty z teleobiektywem. Lornetki są za słabe.

Po godzinie chodzenia nadal nie wypatrzyliśmy nawet jednego leniwca. Tymczasem mijały nas rozradowane grupki, których przewodnicy taszczyli na plecach wielkie lunety, przez które oglądali zwierzęta. W końcu, po prawie 2 godzinach, udało nam się zobaczyć jednego leniwca, ale tylko dlatego, że jakiś przewodnik zlitował się nad inną parą i wskazał im dokładne miejsce gdzie mają szukać. Jego instrukcje rozniosły się pocztą pantoflową wśród innych nieszczęśników takich jak my. 😀 Nawet mimo opisu: „idźcie prosto, za drugim mostkiem skręćcie w lewo, idźcie jeszcze 10 metrów, leniwiec jest po prawej stronie najmniejszego drzewa po waszej lewej” dostrzeżenie go sprawiało kłopoty.

Ukryty wśród gęstych liści śliczny leniwiec
Ukryty wśród gęstych liści śliczny leniwiec, jest bardzo trudny do odszukania.

Potem udało nam się dostrzec jeszcze jednego, ale był tak wysoko, że widzieliśmy tylko jego sylwetkę. Kiedy już zbieraliśmy się do wyjścia, inna przewodniczka, na której grupę wcześniej często wpadaliśmy, zapytała ile leniwców dostrzegliśmy. Gdy usłyszała, że tylko dwa, pozwoliła nam spojrzeć przez swój teleskop. Dzięki niej mogliśmy w końcu dokładnie obejrzeć leniwca i pozachwycać się jego uroczą mordką. Z ziemi, gołym okiem, nie było go w ogóle widać. Przewodniczka zrobiła też poniższe zdjęcie przez lunetę.

Leniwce najwygodniej oglądać przez bardzo silne lunety
Leniwce najwygodniej oglądać przez bardzo silne lunety. Są w nie wyposażeni wszyscy przewodnicy, którzy zabiorą nas do Bogarin Trail.

Czy polecam Bogarin Trail? Tak, ale tylko z przewodnikiem. Mimo, że sami wypatrzyliśmy wiele ptaków (w tym naszego pierwszego tukana), i mimo, że jest tam kilka wspaniałych miejsc z widokiem na wulkan Arenal, gdyby przewodnicy się nad nami nie zlitowali, pewnie wyszlibyśmy stamtąd wielce sfrustrowani. Uczcie się na naszych błędach. ?

Wodospad La Fortuna

Następnego dnia postanowiliśmy odwiedzić słynny wodospad La Fortuna, a popołudnie spędzić w hamakach. Przez poprzednie 4 dni przeszliśmy prawie 60 km, więc uznaliśmy, że czas na coś mniej forsownego. Wodospad znajduje się jakieś 5 km od centrum miasteczka. Da się tam dojść pieszo, aczkolwiek my zamówiliśmy taksówkę. Kurs trwa 10 minut i kosztuje grosze.

To, co zdecydowanie nie kosztuje groszy, to bilet wstępu. $17 za osobę (luty 2020)! Skoro jednak już tu byliśmy, głupio nie zobaczyć najsłynniejszego wodospadu w kraju, prawda? Poza tym, cena zdawała się nikogo nie odstraszać, bo przy recepcji kłębiło się mnóstwo ludzi. Po zakupie biletu przeszliśmy przez krótki most wiszący i dotarliśmy do budynków użytkowych. Znajduje się tu restauracja, toalety, przebieralnie, prysznice, szafki zamykane na kłódki (płatne dodatkowo, wypożyczenie + zwrotna kaucja), sklepik z pamiątkami oraz punkt widokowy. Widziany z niego krajobraz robi wrażenie.

Tuż przy schodach znajduje się ogród orchidei, ale podczas naszego pobytu akurat nic nie kwitło.

Do wodospadu prowadzą bardzo długie schody. Nie wiem dokładnie ile ich jest, różne źródła podają różne liczby (od 480 stopni do 517 stopni), ale trzeba liczyć się z tym, że w obie strony jednego dnia pokona się ok. 1000 stopni. Brzmi strasznie, ale wcale tak nie jest. Schody są nowe, murowane i kamienne, mają solidne poręcze po obu stronach, po drodze jest też kilka ławek, jeśli mnie pamięć nie myli. Idzie się łatwo. Zejście zajęło nam chyba z 15 minut a wejście z powrotem jakieś 20 minut.

Na dole, po prawej stronie, znajduje się jeszcze jeden punkt widokowy. Po lewej znajdziecie dojście do rzeki Rio Fortuna, której wody są niesamowicie przejrzyste i pełne wielkich ryb. Natomiast na wprost jest, otoczone ławkami, zejście do samego wodospadu. Chętni mogą wspiąć się na śliskie skały i wykąpać pod wodospadem. Gorąco polecam, taka kąpiel to olbrzymia frajda. ? Tylko pamiętajcie, że na dole nie ma już toalet ani przebieralni. Jest za to ratownik, który pilnuje, by nie podpływać zbyt blisko samego, wysokiego na 75 m, wodospadu. Generuje on silne prądy, które z łatwością wciągają pod wodę nawet wprawnych pływaków. Dlatego wolno pływać tylko stosunkowo blisko brzegów.

Podsumowując, czy wodospad La Fortuna się nam podobał? Tak. Szczególnie kąpiel u jego podnóży była fajnym przeżyciem. Czy jest wart swojej ceny? Moim zdaniem nie. Rozumiem, że utrzymanie całej infrastruktury wokół niego kosztuje, ale mimo wszystko uważam, że $17 to zbyt wygórowana kwota. Wejściówki do parków narodowych bywają tańsze, a w okolicy są inne wodospady, gdzie można się wykąpać za darmo. Dajcie znać, co Wy sądzicie. ?

Za tydzień opowiem Wam, co jeszcze robiliśmy w La Fortunie. Będzie o największym rozczarowaniu, najprzyjemniejszym zaskoczeniu, i o wycieczce, która w 100% spełniła moje wielkie oczekiwania.

Do zobaczenia. ?


Inne artykuły z Kostaryki

Kostaryka pierwszy kontakt
Tortuguero na karaibskim wybrzeżu
La Fortuna – Atrakcje w najbliższej okolicy


Zdjęcia z La Fortuna w Kostaryce – Galeria fotografii