Legenda z Berlina, jedna z wielu, jakie słyszeliśmy podczas naszej wizyty w stolicy Niemiec.

Berlin to niezwykle ciekawe miasto nowoczesne, lecz dbające o własną historię. Wędrując przez stolicę Niemiec, trafiliśmy do wielu miejsc, o których będziemy Wam opowiadać. Jednak Berlin to nie tylko zabytki, nowoczesne muzea czy oszałamiające atrakcje turystyczne, przyciągające podróżników z całego świata.

W tym ogromnym mieście usłyszysz historie, mity i legendy, od których trudno się oderwać. Poniżej opowiem jedną z legend, którą usłyszałem, siedząc w starym pubie, od osoby niewiele od niego młodszej.

Legenda o kostce śmierci

Dawno temu w Berlinie mieszkał wybitny rusznikarz, który dzięki swoim wyrobom zasłynął w całych Niemczech oraz w wielu krajach Europy. Był to nad wyraz bogaty człowiek, jednak jego największym skarbem była piękna córka, którą po śmierci swojej żony wychowywał najlepiej, jak potrafił.

Gdy ta z dziewczynki przeistoczyła się w piękną kobietę, pod jej okno zaczęli schodzić się kawalerowie. Spośród tego tłumu adoratorów wyróżniało się tylko dwóch mężczyzn; spokojny Henryk i porywczy Rudolph. Co prawda obydwaj nie mieli zbyt wiele do zaoferowania pięknej dziewczynie, gdyż pochodzili z biednych rodzin, ale nie poddawali się i wszystkimi dostępnymi sposobami starali się zwrócić na siebie uwagę dziewczyny. Ta początkowo nie odwzajemniała zalotów, jednak po czasie jej serce zaczęło bić mocniej na widok bardziej ułożonego Henryka.

Zakochani młodzi ludzie AI

Młodzi zakochali się w sobie i po jakimś czasie zaczęli spotykać się potajemnie. Wymieniali pieszczoty przy świetle księżyca, szeptali do uszu miłe słówka. Wydawać by się mogło, że nic już nie stanie na ich drodze ku szczęściu. Jednak odrzucony Rudolph nie dawał za wygraną. Zawiść drążyła jego duszę, a myśli stawały się coraz czarniejsze. Pewnego razu, gdy schowany w cieniu śledził młodych kochanków spędzających ze sobą romantyczne chwile przy miejskiej studni, zdecydował się na najgorszą rzecz z możliwych; zabójstwo.

– Skoro ona nie będzie moja, to nikt nie będzie jej miał. – Poczekał więc na moment, gdy kochankowie rozstali się i gdy tylko dziewczyna została sama, ruszył ku niej i bez chwili zawahania wbił jej w pierś zimną klingę noża.

Nie trwało długo, jak odnaleziono martwą dziewczynę i zaczęło się śledztwo. Podejrzenie padło, jak można było się spodziewać na obydwu kawalerów. Wszyscy przecież wiedzieli, że to właśnie tych dwóch mężczyzn rywalizowało zaciekle o jej rękę.

– Tylko który z nich był zdolny do takiej zbrodni? – Zastanawiali się śledczy. Na niekorzyść Henryka przemawiał fakt, że to z nim ostatni raz widziano dziewczynę. Z kolei na winę Rudolpha wskazywał jego zapalczywy charakter. Aresztowano więc obydwu i przystąpiono do przesłuchiwania. Mimo tortur, które miejski kat wykonywał z wielką pieczołowitością, żaden z nich nie przyznawał się do winy. Na nic zdawało się też głodzenie i dni spędzone w odosobnieniu.

W końcu sędzia prowadzący sprawę nie widząc innej możliwości, postanowił, że decyzję, który z nich poniesie karę śmierci za ten haniebny czyn, pozostawi ślepemu losowi. Zawieziono aresztantów do kościoła, gdzie na katafalku spoczywała trumna z ciałem dziewczyny.

Na trumnie czekał kubeczek z kośćmi, które miały wskazać mordercę. Pierwszy podszedł Rudolph, chwycił kubek w prawą dłoń i spojrzał prosto w oczy Henrykowi. Zatrząsł kubeczkiem i pewnie wyrzucił kości; dwie szóstki. Tłum obserwujący zdarzenie zaszemrał. – To już koniec, mamy winnego!

Po czole Henryka spływał perlisty pot, gdy brał do ręki kubeczek z kośćmi, które miały zadecydować o jego losie.

– Przecież niemożliwe jest przebić wynik Rudolpha. – Pomyślał i ostatni raz popatrzył na ołtarz, zamknął oczy i poprosił Boga, by ten jednak dał świadectwo jego niewinności. W tym momencie kości zaświeciły ognistym blaskiem, niczym zarządzę się węgle.

Wyrzucił kości, a te zatulały z łoskotem na trumnie i stała się rzecz nadzwyczajna. Pierwsza kostka zatrzymała się, ukazując szóstkę, z kolei druga, gdy tylko dotknęła trumny, pękła na pół i zatrzymała się w taki sposób, że jedna połówka pokazywała szóstkę, druga zaś jedynkę. Stało się niemożliwe, padł wynik 13, o jeden więcej niż miał jego konkurent.

Kat ścina głowę skazanemu za czary

Rudolph przyznał się do winy. Za tę okrutną zbrodnię  został skazany na śmierć w męczarniach. Natomiast tego, co się stało z Henrykiem, już nie zapisano w kronikach. Być może poznał inną młodą dziewczynę, która ukoiła ból po stracie ukochanej, a może żył drążony smutkiem przez resztę swojego życia, wspominając słodkie pocałunki ukochanej. Dzisiaj tego już nie wie nikt.

Co robić i co zobaczyć w Berlinie oraz ile to kosztuje