Opatów to miasto w województwie świętokrzyskim. Słynie z rozległych i tajemniczych podziemi, ciągnących się daleko pod ulicami miasta.

Po raz kolejny wracamy do województwa świętokrzyskiego, które zachwyca swoimi zabytkami, pięknie utrzymanymi  miastami i niesamowitymi legendami o straszliwych diabłach, których także nie zabraknie w naszej tradycyjnej legendzie.

Galeria fotografii podróżniczej

Dzisiejszym  celem naszej wyprawy jest Opatów, mała miejscowość położona na Wyżynie Sandomierskiej, która przyciąga jak magnes niezliczoną ilość turystów. Dlaczego tak jest, o tym dowiecie się już za momencik. Jeszcze nim wyjechaliśmy na wyprawę, wiedzieliśmy, że niech się wali i pali, ale do Opatowa trzeba koniecznie wjechać.

Dlaczego warto odwiedzić Opatów

Powodów było kilka. Po pierwsze  i chyba najważniejsze, to chęć zwiedzenia słynnych podziemi opatowskich, które schowane głęboko pod rynkiem czekają na swoich odkrywców. Po drugie słodycze; dzieciaki nie dałyby nam spokoju gdybyśmy nie pojechali na Krówki Opatowskie, które podobno są najlepsze we wszechświecie ;). No i po trzecie legendy, których akurat w Opatowie nie brakuje. Są białe damy przemierzające wspomniane wcześniej podziemia.

Krówki i słodycze z Opatowa w województwie świętokrzyskim
Krówki i słodycze z Opatowa w województwie świętokrzyskim.

Są czarownice, które latają na miotłach po opatowskim niebie i też są diabły, które czyhają na tych mniej ostrożnych, nieprowadzących się zbyt porządnie. Jak widzicie wybór tego miejsca, jako cel podróży ma solidne uzasadnienie. Tak więc przygotujcie się dobrze! Zaparzcie sobie kawkę, herbatę, bądź nalejcie coś mocniejszego w szklanice i ruszamy ku spotkaniu historii.

Opatów należy do najstarszych miast Polski.  Pierwsze osadnictwo, datowane są na przełom X i XI wieku kiedy to powstał pierwszy gród o nazwie Żmigród.  Natomiast pierwsza wzmianka o Opatowie pochodzi z dokumentu wystawionego przez Kazimierza Sprawiedliwego w roku 1189.

Zabytki w Opatowie

Dzięki temu, że przez Opatów przechodziły ważne szlaki handlowe, rozwijało się ono na tyle prężnie, że po niedługim czasie zasłynęło ze swojego bogactwa. Jako ciekawostkę w tym miejscu należy dodać, że miasto to zasłynęło nie tylko potężną ilością bogatych kupców, którzy dzięki swoim umiejętnościom handlowym pomnażali swoje majątki. Robili to w zastraszającym tempie i z powodu braku miejsca na swoje towary zaczęli wgryzać się w ziemię. Niczym krasnoludy wgryzły się w skały Morii, wykopując coraz nowsze komnaty.

Templariusze w Opatowie

Do Opatowa przybyli także, na zaproszenie Henryka Sandomierskiego,  templariusze ze wszystkimi swoimi tajemnicami. Co prawda ich pobyt w tych terenach opisuje jedynie Jan Długosz w swoich kronikach i dlatego nie jest to sprawdzona informacja, ale nic też nie wskazuje na to by była ona fałszywa. Podobno pozostałością po zakonie rycerzy spod znaku czerwonego krzyża jest najcenniejszy zabytek Opatowa – Kolegiata Św. Marcina, której widoczne z daleka okazałe wieże, witają przybywających turystów.

Kolegiata opatowska, zachowana w pierwotnym obrębie murów, uległa w ciągu swego istnienia kilku przebudowom. Pierwsza, znaczniejsza przebudowa obiektu miała miejsce w drugiej ćwierci XIII w.
Kolegiata opatowska, zachowana w pierwotnym obrębie murów, uległa w ciągu swego istnienia kilku przebudowom.

Jak już wspomniałem, wcześniej Opatów bogacił się, a informacja o tym szła w świat razem z wędrującymi kupcami. Dlatego też coraz częściej w stronę Opatowa zwracały się oczy żądnych bogactw łupieżców wszelkiej maści i tak w roku 1502 pod murami miasta stanęła horda tatarska.

Tatarscy najeźdźcy w Opatowie

W niedługim czasie Tatarzy całkowicie zrównali miasto z ziemią, paląc, grabiąc i mordując. Na tyle wprawieni w swoim fachu byli najeźdźcy, że doprowadzili do wyludnienia okolicy na długi okres czasu. Z tymi tragicznymi zdarzeniami wiąże się pewna legenda. Mówi ona o młodej żonie kupca, która skryła się przed wyposzczonymi tatarami szukających branek w piwnicach swojego domu. Tam udało się jej przetrwać makabryczną zawieruchę.

Tatarski wojownik

Jednak gdy opuściła swoją kryjówkę i zobaczyła męża, swoich przyjaciół i służących bestialsko zamordowanych, postanowiła wrócić do podziemi i tam dokończyć swojego żywota. Dzisiaj podobno krąży w ciemnościach pod postacią Białej Damy (ile to już ich opisywałem?). Od czasu do czasu pokazuje się turystom.  Dlatego też ochoczo podreptaliśmy do kasy biletowej i po niedługim czasie, szliśmy coraz głębiej i głębiej prowadzeni przez bardzo miłą i kompetentną Panią przewodniczkę.

Same podziemia, które były naszym głównym celem wycieczki, są pozostałością tak, jak pisałem wcześniej po piwnicach kupieckich.

Opatowskie podziemia

Jako że Opatów leżał na skrzyżowaniu wielu szlaków handlowych prowadzącymi między innymi z Frankfurtu, Brna, Koszyc, Wilna i Gdańska, to naturalne było, że miasto przyciągnęło wielu kupców, którzy osiedli tutaj na stałe. Handlowano wszystkim, co miało jakąkolwiek wartość, między innymi sprzedawano przyprawy i korzenie. Herbatę, kawę, tytoń, orzechy, wina, piwa i miody. Miasto miało także przywilej składu na sól i śledzie. Nie obce były także futra, dewocjonalia i biżuteria.

Podziemia w Opatowie

Tak więc był popyt i była podaż. Jednak jedyne czego brakowało to składów, gdzie można było bezpiecznie przechowywać towary. Miasto przecież nie jest z gumy i nagle murów miejskich nie rozciągnie. Dlatego też sprytni kupcy już w XIII wieku postanowili wydrążyć sobie pod własnymi domami piwnice. Czym więcej drążono, tym więcej towarów sprowadzano.

Im więcej sprowadzano, tym mniej było miejsca, więc drążyli dalej i głębiej, aż w końcu powstało miasto pod miastem. Przez wiele wieków służyło ono mieszkańcom Opatowa za magazyny i schronienie gdy wróg zbliżał się do bram.

Gdy znaczenie Opatowa jako ośrodka handlowego spadło, opustoszałe poziomy piwnic odeszły w niepamięć.  Przypomnieli sobie  o nich podczas II wojny światowej żołnierze AK, którzy w przepastnych piwnicach urządzili strzelnicę. W tym mrocznym okresie schronienie znalazło tutaj także wielu mieszkańców Opatowa pochodzenia żydowskiego.

Podziemia w Opatowie

Gdy wojenna zawierucha opadła, po raz kolejny cieć korytarzy okazała się zbędna, co gorsza pojawił się problem osiadania budynków, które zapadały się pod swoim ciężarem. Całe szczęście, że pojawili się zapaleńcy, dla których to miejsce nie było tylko dziurą w ziemi, którą należy zasypać i już w roku 1971 podjęto kompleksową akcję ratunkowo-zabezpieczającą.

Ratowanie podziemi w Opatowie

Ogromny wkład w ratowanie miasta oraz zabezpieczenie zabytkowych piwnic mieli profesor Strzelecki i Zalewski i opracowana przez niech polska metoda naukowa „Z-S” (od ich nazwisk)  górniczego zabezpieczania obiektów zabytkowych, a także górnicy z Przedsiębiorstwa Robót Górniczych w Bytomiu. To właśnie dzięki nim dzisiaj możemy bezpiecznie podążać wytyczona trasą podziemną, ciągnącą się przez 3 kondygnacje do głębokości 14 metrów i długości 500 metrów.

Dziewczynka w podziemiach w Opatowie

Tak więc zwiedzaliśmy, posłuchaliśmy przewodniczki, Białej Damy nie zobaczyliśmy – niestety. Dzieciaki powoli zaczęły marudzić, szczególnie Gosia, którą Ewa niestety musiała targać na ramionach przez wszystkie korytarze. Nadszedł więc czas zakończenia wyprawy. Jednak nim to nastąpiło, pozostało jeszcze zakupić Krówki Opatowskie, które podobno mają taki smak, jak żadne inne. Udaliśmy się więc do pobliskiej informacji turystycznej, gdzie już z daleka kolorowe pudełeczka kusiły przechodniów.

Czy są tak pyszne jak opowiadają? Tego nie powiem, bo ze słodyczy to najlepiej lubię golonkę, ale dzieciaki powiedziały, a raczej próbowały coś powiedzieć poprzez zaklejoną buzię, że są nieziemskie.

Podsumowanie naszej wizyty w Opatowie

Opatów jest rewelacyjny. Zabytki są niesamowite, a trasa podziemna, mimo że lekko mnie zawiodła, bo w zasadzie były tylko puste ściany (oczekiwałem jakichś wystaw) i jedynie świetna przewodnik ratowała sytuację, też jest warta zobaczenia. Więc  jak tylko będziecie na tych terenach, to nie zasuwajcie od razu do Sandomierza, o którym już niedługo napiszę, tylko przystańcie na parkingu pod murami i powędrujcie naszym szlakiem! Polecam!

Legenda z Opatowa

Zastanawiałem się jaką legendę Wam dzisiaj opowiedzieć, aż tu nagle podczas poszukiwania zarysu opowieści natrafiłem na stronę, gdzie znalazłem tekst legendy o czarcim kamieniu. Jest tak fajnie napisana przez Pana Wojciecha, że postanowiłem jej nie przepisywać tym razem własnymi słowami i wrzucam ją w całości. Nie ingeruję w tekst, bo uwierzcie mi, naprawdę nie trzeba.

Zapraszam do lektury.

Przy ognisku na samym skraju Łysej Góry siedziały opatowskie czarownice. Było ich cztery: Liguta, Wekselda, Gandwana i Chwiałka. Wszystkie rude, zielonookie, zezowate i rozkrzyczane ponad miarę. Radziły coś, wymachując rękami i potrząsając rozczochranymi włosami. Dookoła paliło się wiele ognisk, przy których siedziały przybyłe na sabat czarownice wraz z ich czarcimi kamratami, ale one czekały na swojego kompana, diabła Gunbolta.

Czarownica na miotle

Przybył wreszcie, wyłaniając się z głębi ziemi, która przed chwilą otwarła swoje czeluście. Gunbolt był to potężny diabeł ubrany w długi surdut zdobny w złocone guziki. Diabeł miał muskularne cielsko, długą kozią twarz zdobną zakrzywionymi rogami, krowi ogon wystający spod surduta sprytnie włożył za cholewę prawego buta. Kłaniali mu się wszyscy dookoła z wielką czołobitnością. Czarownice dopadły go, uśmiechając się, poprowadziły do ogniska, gdzie czekało go umoszczone siedzisko i piekły się całe stosy żab.

– No co tam u was słychać. – Zagadnął po chwili.

Czarownice jedna przed drugą zaczęły opowiadać, a skarżyć się na ciężkie czasy. Ale najważniejsze zostawiły na koniec. Otóż najbardziej dla nich nienawistna była kolegiata opatowska, a zwłaszcza jej strzeliste wieże. Niejeden raz lecąc na miotłach w noce bezksiężycowe, rozbijały się o te potężne kopuły, tłukąc się nieznośnie, a Liszka przy okazji wybiła sobie także dwa ostatnie zęby. Poczęły tedy kumotra prosić: zmiećże tę przeklętą kolegiatę raz na zawsze.

Diabeł zadumał się srodze. Sprawa była nieprosta. Trzeba by było porwać głaz duży a ciężki z Gór Świętokrzyskich, do Opatowa dolecieć i na kolegiatę spuścić.

Nie bardzo mu się to uśmiechało, skrzywił się wiec tęgo. Ale wiedźmy jak to baby, nuż diabła przekonywać. I póty go nudziły, aż się diablisko zgodziło. Porwał tedy Gunbolt ciężki głaz górski, rozwinął nietoperzowe skrzydła i począł lecieć w stronę Opatowa. Zrazu leciało mu się dobrze wysoko i lekko. Ale im dalej, tym bardziej głaz mu ciążył i począł mu się wyślizgiwać.

Diabeł oddychał coraz ciężej i leciał coraz niżej. Na dodatek wiedział, iż musi do Opatowa dolecieć przed świtem, bo potem moc czartowska nie działa. A noce czerwcowe są przecież krótkie. Poderwał się więc ostatkiem sił do góry i wtedy zobaczył strzeliste wieże opatowskiej kolegiaty. Ucieszył się niezmiernie – już był blisko. Ale na dole w pod opatowskiej wsi na dach kurnika wytoczył się kogut.

Zawsze sprawdzał, czy już świta i czy nie trzeba budzić ze snu rozmamłanych i bałaganiarskich kur. Spojrzał więc w lewo, spojrzał w prawo, dostrzegł pierwsze promyki świtu i rozgłośnie zapiał. W diabła jakby grom uderzył, wypuścił co prędzej głaz z rąk i uciekł w czeluście piekielne, a głaz z głośnym pluskiem spadł na pod opatowskie łąki między kościołem i klasztorem o. Bernardynów a Kolegiatą. I leży tam do dziś, a miejscowi zowią go diabelskim lub czarcim kamieniem.

Informacje praktyczne z Opatowa

Kolegiata p.w. Św. Marcina w Opatowie

Cena biletów: Normalny 2 zł, Ulgowy 1 zł

Podziemna Trasa Turystyczna

Bilet Ulgowy: 8 zł; Normalny 12 zł

Opatów ciekawostki

  • Opatów to miasto w województwie świętokrzyskim.
  • Prawa miejskie Opatów uzyskał w roku 1282.
  • W Opatowie mieszka ponad 6 tysięcy ludzi.
  • Powierzchnia Opatowa to niemal 10 kilometrów kwadratowych.
  • Na terenach Opatowa odnaleziono liczne artefakty pochodzące jeszcze z epoki brązu.
  • Początkowo gród, który stanął na terenie dzisiejszego Opatowa nosił nazwę Źmigród.
  • Po raz pierwszy nazwa Opatów pojawiła się w rejestrach Kazimierza Sprawiedliwego z roku 1189.
  • Prawdopodobnie to właśnie w Opatowie zakon Templariuszy założył swoją pierwszą komandorię.
  • Opatów został niemal całkowicie zniszczony podczas najazdu tatarów w roku 1502.
  • Opatów był pierwszym miastem w tej części kraju, w którym osiedlili się Żydzi. Nadano im przywileje w roku 1545, a zrobił to Hetman Wielki Koronny Jan Tarnowski.
  • Przed II Wojną Światową w Opatowie mieszkało ponad 6 tysięcy Żydów.
  • Przez Opatów biegnie niebieski szlak turystyczny z Gołoszyc do wsi Dwikozy.
  • W Opatowie również zaczynają się liczne szlaki rowerowe, między innymi do Sandomierza i Nowej Słupi.