Zastanawiając się gdzie Was zabrać w kolejną środową podróż spojrzałem na książkę „W pustyni i w puszczy” leżącą na parapecie, którą aktualnie czytam dzieciakom do poduszki. Potem spojrzałem za okno gdzie po raz pierwszy w tym roku ciepło przywędrowało do nas aż z Afryki i już wiedziałem o czym będę pisał.

Zamek Czocha galeria fotografii

Nie, nie o Afryce (mam nadzieję, że to jeszcze przed nami), ale o Oblęgorku, gdzie znajduje się piękny mały pałacyk w którym znajduje się muzeum poświęcone jednemu najwybitniejszych polskich pisarzy – Henrykowi Sienkiewiczowi. Zaczynamy!

O pałacu w Oblęgorku słów kilka


Oblęgorek jest młodą miejscowością, która po raz pierwszy została wzmiankowana w XVI w. dlatego też będzie tutaj opowieści o tym jak to wielokrotnie był broniony, zdobywany i ponownie broniony przed niezliczoną ilością napastników.

Co więcej nie będzie też opowieści o niesamowitym bogactwie, luksusie i ekstrawagancji, jak to przyzwyczaiły nas pałace i dwory odwiedzane przez nas wcześniej, a to z jednego prozaicznego powodu – tu rządziła bieda od samego początku. Pierwsi właściciele sprzedali majątek za długi, kolejni po początkowej rozbudowie także ostatecznie zubożeli.

Następny był bogaty rejent z Kielc, który w roku 1895 stwierdził, że miejsce doskonale nada się na pałacyk myśliwski, jednak niedługo po jego zasiedleniu stwierdził, zapewne drapiąc się po czuprynie, że nie był to interes życia i także czym prędzej pozbył się tej kuli u nogi, którą kupił…naród Polski.

Prezent od wielbicieli dla Sienkiewicza


Tak, tak – kolejnym kupcem byli zwykli Polacy. To oni z okazji 25-lecia jubileuszu pracy artystycznej postanowili zrobić ściepę i po wyremontowaniu sprezentować go Sienkiewiczowi.

Ten ów dar przyjął wielce wzruszony dziękując Polakom za pamięć i postanowił się do niego wprowadzić  na stałe – gdyż jak stwierdził, cisza tam panującą doskonale wpłynie na jego kreatywność czy jakoś tak i pozwoli mu pisać jeszcze lepsze dzieła niż dotychczas.

Jednak jak to w kieleckim bywa, czasami tam po prostu piź…yyy…wieje i i po pierwszej zimie, jako że pałac miał słabą izolację termiczną postanowił, że będzie to jednak rezydencja letnia.

Pałac w Oblęgorku i muzeum Henryka Sienkiewicza
Muzeum w Oblęgorku pełne jest pamiątek po wielkim pisarzu.

Po śmierci pisarza w roku 1916, majątkiem zarządzała jego żona, a w roku 1925 gospodarzem został jego syn – Henryk (junior) Sienkiewicz wraz ze swoją małżonką. Co ciekawe, pałac pozostawał w ich rękach przez całą II wojnę światową i dopiero gdy Polska została wyzwolona spod jarzma hitlerowskiej okupacji pałac odebrano prawowitym właścicielom.

Komunistyczne pomysły na Pałac w Oblęgorku


Przekazano jego pomieszczenia na Wytwórnię Preparatów Ziołowych. Jak się później okazało zarządcy wytwórni byli doskonałymi specjalistami w swojej dziedzinie i zapewne po wypróbowaniu wielu specyfików ziołowych własnej produkcji, wpadli na kilka genialnych pomysłów.

Z tych „najciekawszych” pomysłów było chociażby – wprowadzenie inwentarza żywego na salony czy urządzenia magazynu pasz i zbóż, co doprowadziło do nadzwyczaj szybkiej dewastacji obiektu.

Gdy dwór został zwrócony Sienkiewiczom w 1949, to już praktycznie nie było czego ratować. Żeby sobie uzmysłowić w jakim stanie był wtedy pałac, wystarczy przeczytać jedną z wielu notatek na jego temat

Wśród nagich ścian, wśród okien pozbawionych szyb, przez które przeziera niebo, wśród murów zalatujących przykrym odorem wilgoci, z niemałym trudem usiłuję wskrzesić przeszłość…

Agonalny stan posiadłości, jak i brak funduszy na jego remont skłonił spadkobierców pisarza do oddania go państwu z przeznaczeniem na muzeum ich ojca , które otwarto w roku 1958 i możemy zwiedzać je do dzisiaj.

Henryk Sienkiewicza jako podróżnik


To, że Henio wielkim pisarzem był to chyba wie każdy, kto choć raz przeczytał którąś z jego opowieści. Zresztą nagrody Nobla nie dostaje byle jaki pisarzyna, a do tego jeszcze z kraju, który w owych czasach wymazany był z mapy świata, więc musicie przyznać, że pisać potrafił.

Nagroda Nobla dla Henryka Sienkiewicza
Sienkiewicz zdobył nagrodę nobla w dziedzinie literatury.

Jednak mało kto wie, że Sienkiewicz oprócz tego był świetnym dziennikarzem i niezmordowanym podróżnikiem, który objechał sporą część naszego globu, zapewne poszukując podczas podróży inspiracji do swoich ponadczasowych dzieł.  To właśnie dzięki dziennikarstwu wyruszył w 1876 roku przez Atlantyk do Nowego Jorku, skąd rozpoczął dwuletnią podróż po Stanach Zjednoczonych.

Henryk zdecydował się na tą wyprawę między innymi dlatego, że Gazeta Polska której był korespondentem , zdecydowała się sfinansować całą podróż w zamian za artykuły o tym jakże dalekim i ciekawym kraju  (Uwaga! Ogłoszenie! jeżeli ktoś się zastanawia czy nie wysłać gdzieś korespondenta Naszo-Szlakowego to oczywiście jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje. Nie krępujcie się. Piszcie. Koniec ogłoszenia).

Sienkiewicz w USA


Podróż do USA zaowocowała spisaniem „Listów z  podróży po Ameryce”, czyli przekładając na czasy nowoczesne – Sienkiewicz, jak by nie patrzeć po prostu pisał papierowego bloga w którym zaczytywali się mieszkańcy kraju nad Wisłą.

Na tyle ciekawe okazały się jego „wpisy”, że młodzi ludzie kompletnie zwariowali na jego punkcie, starając się do niego upodobnić obcinając się  na „Sienkiewicza”, a także zapuszczać podobne do noszonej przez niego hiszpańskie bródki, na widok których miękły kolana piękniejszej części społeczeństwa.

Kapitol Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie DC

Jego sława nie uszła uwadze Bolesławowi Prusowi, który w artykule „Co p. Sienkiewicz wyrabia z piękniejszą połową Warszawy” napisał tak:

Już po powrocie z Ameryki, prawie każda z dam, przechodząc ulicą, posądzała prawie każdego wyższego i przystojnego mężczyznę o to, że jest Sienkiewiczem. (…) Nareszcie spotykając co krok fryzury à la Sienkiewicz, wiedząc, że młodzi panowie jeden po drugim zapuszczają Hiszpanki, starają się mieć posągowe rysy i śniadą cerę, postanowiłem poznać jego samego (…) Z mego kąta widzę, że sala prawie wyłącznie zapełniona jest przez płeć piękną. Kilku mężczyzn, którzy tam byli do robienia grzeczności damom albo pisania sprawozdań, tak już w ciżbie kobiet potracili poczucie własnej indywidualności, że mówili: byłam, czytałam, wypiłyśmy we dwie sześć butelek…

Razem z Piotrem mamy nadzieję, że kiedyś o nas tak powiedzą nasze czytelniczki, popijając którąś z kolei butelczynę czegoś mocniejszego 🙂

Po powrocie na kontynent europejski także nie próżnował. Już w roku 1879 objechał Belgię, Francję i Włochy, gdzie między innymi zachwycił się Paryżem pisząc o nim:

Paryż przepychem, ogromem, szaloną wesołością, oryginalnym charakterem i ciekawościami przeszedł wszystkie moje oczekiwania. Widziałem już mnóstwo rzeczy, a mnóstwo jeszcze pozostaje mi obejrzeć. Cały dzień biegam, zwiedzam, oglądam, przypatruję się i staram się każdy szczegół zanotować dobrze w pamięci.

Następnie za cel obrał Austrię, Turcję i Grecję. W 1888 roku zawitał też do Hiszpanii, gdzie zafascynowany Corridą napisał mistrzowski reportaż „Walka Byków” przetłumaczony na wiele języków: rosyjski, angielski, francuski, czeski, portugalski i niemiecki.

Sienkiewicz w Afryce


Kolejną nie do końca udaną dłuższą wyprawą okazał się dwumiesięczny wyjazd do Afryki, który rozpoczął z Neapolu w roku 1890. Podczas tej podróży odwiedził Egipt i Zanzibar, gdzie brał udział w polowaniach na hipopotamy.

Maroko - Żołnierz ochrony w mauzoleum

Dlaczego więc nieudana zapytacie, a dlatego że nie miał ze sobą takiej Madzi, która solidnie by mu wszystko zaplanowała i troszeczkę spartolił sprawę, co chwilę zmieniając kierunek wyprawy. Skończyło się na tym, że po dwóch miesiącach zapadł na febrę i musiał powrócić do kraju, by podreperować nadwątlone zdrowie.

Mimo wszystkich problemów wyprawa wydała zjadliwe owoce, bo dzięki doświadczeniu nabytemu na czarnym lądzie powstała jedna z najlepszych książek przygodowych jakie miałem okazję czytać, czyli „W pustyni i w puszczy”, którą jak pisałem na początku „katuję” moje kochane córuchny układając je do snu.

Henryk Sienkiewicz w Afryce
Henryk Sienkiewicz spędził kilka miesięcy w Afryce szukając inspiracji do powieści – W pustyni i w puszczy.

Sienkiewicz do końca swych dni nie potrafił usiedzieć na miejscu i praktycznie był w ciągłej podróży, lecz to Afryka okazała się ostatnim tak dalekim celem na mapie Sienkiewicza. Po tych przygodach, nie do końca szczęśliwych,  stał się raczej bywalcem imprez wyprawianych na jego cześć przez arystokrację, którą go po prostu uwielbiała.

Teraźniejszość – co kryje Muzeum Sienkiewicza


Dzisiaj, jak już pewnie się domyśliliście w pałacu znajduje się muzeum imienia Henryka Sienkiewicza, gdzie możemy zapoznać się z pamiątkami jakie nam po sobie pozostawił.  Na szczególną uwagę zasługuje gabinet, który wyposażony jest w oryginalne meble należące do pisarza.

Między innymi możemy podziwiać solidne, dębowe biurko przy którym zasiadał Sienkiewicz spisując przygody dzielnego Stasia i małej Nel. Obok biurka zaś stoi mniejsze biurko mahoniowe, które czuło nacisk pióra na pergaminie, w czasie gdy powstawała Trylogia.

Co możemy zobaczyć oprócz mebli? Część księgozbioru, zabytkowe zegary, niesamowite kominki oraz wiele pomniejszych darów, które otrzymywał od ludzi wdzięcznych za jego twórczość. Każdy z wystawionych eksponatów jest dokładnie omawiany w audio przewodniku tak więc nie ma ryzyka, że coś pominiemy – no chyba że akurat musimy gonić znudzoną trzylatkę.

Pałac-w-Oblęgorku-muzeum-Henryka-Sienkiewicza-atrakcja-turystyczna-kieleckie-zwiedzanie-pamiątki-podróże-co-zobaczyć-Michał-Baranowski-Ewa-Baranowska
Pałac w Oblęgorku i muzeum Henryka Sienkiewicza.

Poza gabinetem do obejrzenia jeszcze jest salon, jadalnia, palarnia i sypialnia. Tak więc o nudzie po prostu nie ma mowy. Na piętrze zaś w dawnych pokojach dziecięcych umieszczono wystawy czasowe, które jak sama nazwa wskazuje zmieniają się od czasu do czasu.

Nasza wyprawa do Pałacu w Oblęgorku


No to jak dzieciaki? Ruszamy? – wystarczyły tylko dwa zdania i po dzieciakach pozostał tuman kurzu na pięknej, zielonej czterorzędowej alei lipowej prowadzącej do pałacu. Razem z Ewą spojrzeliśmy po sobie, pokręciliśmy głowami i wiedzieliśmy, że też sami musimy wyruszyć czym prędzej drogą prowadzącą do muzeum, by to jeszcze stało w jednym kawałku kiedy tam dotrzemy.

W końcu nasze małe diabły wcielone niejedno potrafią roznieść na kawałki, szczególnie gdy są puszczone samopas.

Całe szczęście mamy wprawę w pościgach, niczym Tommy Lee Jones w „Ściganym” i w ostatnim momencie dopadliśmy  szczuny przed wejściem, gdzie Marysia (to ta starsza) już podszeptywała Gosi (to ta młodsza) co by tu zbroić.

– Mówiłem, że macie na nas poczekać! –  powiedziałem zdyszanym lecz stanowczym głosem i marszcząc brwi dałem do zrozumienia, że żarty się skończyły

–  Idziemy teraz do muzeum i macie tam się zachowywać w miarę normalnie. Zrozumiano?!

Gosia wpatrując się w swoją starszą siostrę jak w obrazek, pokiwała twierdząco głową, naśladując gest, który przed momentem zrobiła skruszona Marysia. Obydwie zaświadczyły, że będą grzeczne.

– No mam nadzieję – odpowiedziała Ewa przyglądająca się z boku całej sytuacji. Po czym dodała już z uśmiechem

– Dobra idziemy po bilety. Dzisiaj dziewczyny zobaczycie Pana, którego opowiadania niedługo będą Waszą zmorą w szkole (Czy tylko mnie „Janko Muzykant” przyprawiał o dreszcze?).

Po wejściu do budynku, zakupieniu biletów i pobraniu audio przewodników rozpoczęliśmy zwiedzanie – znaczy zwiedzanie rozpoczęła Marysia, Gosia rozpoczęła brojenie. Ewa skoncentrowała się na Gosi i jej wyczynach, a ja zacząłem pstrykanie fotek.

Muzeum Sienkiewicza w Oblęgorku


Mimo tych niedogodności spowodowanych przez łobuzującą Gosię,  trzeba przyznać, że muzeum jest fajne i  można się w nim dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy na temat Sienkiewicza.

Zresztą to nie tylko moje zdanie, bo Marysi (która jest dość ostrym recenzentem) także się spodobało, sądząc po jej zadumie na twarzy, gdy przechadzała się pomiędzy eksponatami chłonąc wiedzę podawaną poprzez słuchawki audio przewodnika.

Dla mnie hitem, oprócz pamiątek po Sienkiewiczu, była ściana pokazująca wydania jego powieści z różnych zakątków świata, a w szczególności spodobało mi się chińskie wydanie „Krzyżaków” na okładce którego widniał „Zbyszko z Bogdańca” o troszkę bardziej przymrużonych oczach 😉

Pałac-w-Oblęgorku-muzeum-Henryka-Sienkiewicza-atrakcja-turystyczna-kieleckie-zwiedzanie-pamiątki-podróże-co-zobaczyć
Pałac w Oblęgorku i muzeum Henryka Sienkiewicza. Znajdziecie tam wiele pamiątek po wielkim pisarzu.

Tak więc podsumowując. Chcecie spędzić fajny dzień, w ciekawym miejscu to śmiało ruszajcie na podbój Oblęgorka, a gwarantuję że się nie zawiedziecie.

Nasz Szlaki zdecydowanie polecają to muzeum zarówno rodzinom jak i wędrowcom podróżującym samotnie.


Ciekawostki związane z muzeum Sienkiewicza


  • 15 tysięcy – tyle listów podczas swojego życia napisał Sienkiewicz.
  • Niewola Tatarska – nowela napisana w 1880 roku została zmieszana z błotem przez znanych krytyków, którzy wieszczyli koniec kariery literackiej pisarza.
  • Zgubił Kmicica – Henryk Sienkiewicz pisał codziennie kolejne części do gazety, która drukowała jego teksty. Nie inaczej było z Potopem który drukowano w roku 1886 w „Słowie”. Pewnego razu pisarz przebywając za granicą wysłał następującą depeszę do redakcji – „Telegrafujcie, gdzie jest Kmicic. Zapomniałem i nie mogę dalej pisać”.   W odpowiedzi otrzymał informację – „Kmicic w Częstochowie wysadza armatę”.
  • Niski wzrost , wielki kompleks – Sienkiewicz nie grzeszył wzrostem. Podczas naboru do powstańczego oddziału, gdy miał 17 lat usłyszał – dzieci nam tutaj nie potrzeba.
  • Ludożercy – Sienkiewicz spotkał ich podczas podróży do Afryki we wiosce Muene-Pira. Pisarz miał okazję spotkać władcę plemienia i najprawdopodobniej był też świadkiem uczty na której serwowano ludzkie mięso.
  • Quo vadis  – przetłumaczono na ponad pięćdziesiąt języków. W roku 1898 była to najpopularniejsza książka w Ameryce. Do dzisiaj liczbę sprzedanych egzemplarzy liczy się w milionach sztuk.

Informacje praktyczne


Dojazd i parking

Oblęgorek położony jest 18 kilometrów od Kielc w kierunku północno-zachodnim.

Współrzędne GPS – 50.9534, 20.4844

Ważne!  Nie można dojechać do pałacu samochodem, dlatego też najlepiej pozostawić go na parkingu, przy ulicy Gimnazjalistów. Stamtąd zaś należy skierować się na wspomnianą w artykule aleję lipową i po przejściu około 1 kilometra będziemy na miejscu.

Zamek Czocha galeria fotografii

Ceny biletów

  • Normalny 10 zł
  • Normalny 6 zł
  • Grupowe są o złotówkę tańsze
  • Za bilet dla rodziny trzeba zapłacić 6 zł

NIEDZIELA – wejście darmowe na ekspozycje stałą!!

Godziny otwarcia

Muzeum otwarte jest od wtorku do niedzieli

  • – Od 1 kwietnia do 31 października – 09.00-17.00
  • – Od 1 listopada do 31 marca – 08.00-16.00
  • ostatnie wejście godzinę przed zamknięciem

Oficjalna strona muzeum