Morskie opowieści o piratach i korsarzach opowiadają również o naszych polskich piratach, którzy zapisali się na kartach morskich legend.

Kto nie marzył jako dzieciak o tym, by zostać groźnym i dzielnym piratem. Marzenia te podgrzewały filmy i powieści z pogranicza łobuzerskich przygód, szpady i pistoletów. Ja również pamiętam, jak biegałem po parku, próbując dokonać abordażu na okręt kolegi, który dzielnie bronił się patykiem.

Awanturnicze przygody od zawsze pobudzały wyobraźnię i ciągnęły ludzi na morze. Jednak romantyczne sceny z filmów, czy pasjonujące rozdziały w przygodowych książkach, w niczym nie przypominają tego, czym naprawdę było piractwo i wszelkie związane z tą profesją przestępstwa dokonywane na morzu.

Piractwo jest tak stare jak stare są morskie wyprawy

Podejrzewam, że gdy tylko pierwsi ludzie zbudowali łódź, by wypełnić ją towarem i popłynąć gdzieś za morze, ktoś inny zbudował podobną tylko po to, by odebrać temu pierwszemu co jego.

Marynarze, a zapewne i piraci, przemierzali morza i oceany już osiem tysięcy lat przed naszą erą. W najstarszych indyjskich zapiskach mowa jest o morskich bandytach pływających na łodziach z wikliny i liści palmy, przez co nazywano ich palmowymi piratami. W Ameryce Południowej używano tratw z sitowia i kory. Wykopaliska w Egipcie pozwoliły odkryć ślady po bitwach toczonych w łodziach z papirusu.

W owych, odległych czasach Chińczycy pływali na dżonkach z pni bambusa, a starożytni Babilończycy wyruszali na morze w nadmuchiwanych skórach baranich. W Holandii odnaleziono dłubankę, czyli czółno wykonane z pojedynczego pnia drzewa, ma ona około ośmiu tysięcy lat. Podobne łodzie konstruowali Afrykańczycy oraz Amerykańscy Indianie.

Szkic dawnej łodzi pirackiej

Pomimo że wymienione konstrukcje wydają się prymitywne i niebezpieczne, służyły ludziom nie tylko do transportu towarów i przemieszczania się. Były skutecznym sposobem, by napadać, grabić, gwałcić i robić wszystko to, co piraci robić powinni.

Złoty wiek piractwa i piraci z Karaibów

Najpopularniejszymi wizerunkami piratów są oczywiście romantyczni awanturnicy z Karaibów. To o nich opowiadały legendy i o nich marynarze śpiewali pieśni na pokładach swoich statków, upijając się rumem. Do dziś ten typ morskich zawadiaków kultywowany jest na potęgę. Taki ich obraz zobaczyć możemy między innymi w serii filmów – Piraci z Karaibów.

Wszystkie te historie, jak to w legendach bywa, mają w sobie ziarno prawdy. Słynni piraci istnieli, lecz byli zgoła inni, niż nam się wydaje.

Złotym Wiekiem Piractwa nazywa się czas, w którym europejskie mocarstwa skolonizowały wyspy karaibskie. Zakładano tam wówczas wielkie plantacje bawełny, cytrusów i całą masę innych upraw. Tysiące statków pływało regularnie pomiędzy Europą a Nowym Światem. Tak ogromne bogactwo zaczęło przyciągać wszelkiej maści poszukiwaczy przygód i złota, a często zwykłych bandytów i awanturników.

Piraci dla jednych, a bohaterowie dla innych

To właśnie wszelkiej maści bandyci i rzezimieszki z czasem zasilali szeregi piratów na statkach pływających pod czarnymi flagami.

Piraci często podpisywali papiery kaperskie, z którymś z ówczesnych mocarstw. Pływali wówczas, rabując statki należące do przeciwników swoich mocodawców. Po wszystkim trzeba było tylko podzielić się zdobytym złotem i ruszać dalej w poszukiwaniu kolejnej przygody.

Żaglowce pod pełnymi żaglami na morzu

Łatwo się domyślić, że kaper, który pływał pod opieką Angielskiej Korony dla Hiszpanów, Portugalczyków czy Francuzów, z którymi Anglia była niemal zawsze w stanie wojny, był zwykłym piratem i na odwrót.

La Tortuga Piracka twierdza na Karaibach

Brać piracka z czasem stała się tak liczna, że potrzebowała własnego portu, gdzie można by bezpiecznie odpocząć, sprzedać łupy czy zwyczajnie naprawić uszkodzone okręty. W końcu znaleziono takie miejsce, była nim wyspa La Tortuga. Od roku 1638 stała się ona słynną w świecie, bazą piracką na Karaibach.

Wyspa Tortuga leży zaledwie kilka kilometrów od Haiti, kolejnej bliskiej piratom wyspy. Jak każda inna zasiedlona wyspa tak i Tortuga miała swojego gubernatora, którym był dezerter z francuskiego okrętu. Przez kilkanaście lat, podczas których zarządzał Tortugą, stworzył prawdziwą i trudną do zdobycia fortecę. Jednak życie pirata nie trwa długo. Niebawem po zakończeniu prac nad umocnieniami wyspy, został dźgnięty nożem przez innego pirata, który okrzyknął się nowym gubernatorem.

Podobne bazy pirackie powstawały w wielu miejscach, ale nigdy nie osiągnęły takiej świetności, jaką miała w owym czasie Tortuga.

Piracki kodeks to spis zasad, jakimi kierować mieli się piraci i korsarze

Gdy powstała piracka twierdza na Tortudze, pojawili się wśród piratów ludzie uważający, że korsarze nie mogą dłużej być bezmyślną bandą, atakującą wszystko dookoła jak psy. Potrzebne były nowe prawa, które miały zaprowadzić porządek i ucywilizować morskich rzezimieszków.

Tak też powstał słynny Piracki Kodeks. Jego pomysłodawcą był pirat i korsarz, pochodzący z Portugalii — Bartholomew Portugues. Skrzyknął on najbardziej liczących się kapitanów okrętów, by ponad podziałami ustalili prawa, jakimi od tej pory kierować się mieli piraci.

Księga ze spisanym pirackim kodeksem

Kodeks przewidywał srogie kary za jego łamanie. Od momentu jego spisania, piraci stanowić mieli część wielkiej kompanii, która dba o swoich. Kodeks piracki ustalał dokładny podział łupów, dostęp do alkoholu na okręcie czy opiekę w razie utraty zdrowia. Kodeks z czasem dotarł na wszystkie okręty i stał się ważną częścią pirackiego życia.

Piraci w różnych częściach świata

Piractwo uprawiono dosłownie wszędzie. Do rabunków dochodziło nie tylko na morzach. Często rabusie napadali na statki i barki rzeczne, a nawet grasowali po jeziorach. Rezultat był zawsze taki sam, siłą lub sprytem zdobywano towary należące do innych.

Dawni piraci na azjatyckich morzach

Najbardziej bezwzględnymi piratami byli podobno Chińczycy, którzy rabowali na morzu chińskim i w całej południowej Azji. Tworzyli oni pirackie związki i ustanawiali własne prawa, długo przed tym, nim piraci z Karaibów spisali swój kodeks.

Chińskie żaglowce wpływają do portu

W drugiej połowie pierwszego tysiąclecia powstały szlaki handlowe pomiędzy Chinami i Indiami. Z czasem dołączyli do nich kupcy z Arabii i Persji. Rozpoczęła się era wymiany towarowej na niespotykaną nigdy wcześniej skalę. Jednak prawdziwy ruch na morzach rozpoczął się, gdy własne szlaki wytyczyli Europejczycy.

Wraz z bogactwem, przewożonym drogą morską, na wodach Azji pojawili się piraci. Wyspecjalizowali się oni w napadaniu na transporty kupieckie do tego stopnia, że armatorzy z góry odliczali od zysku jeden na dziesięć statków, które wysyłali w tamte części świata.

Pielgrzym buddyjski Fa-Jang, który płynął z Indii do Chin, pisał:

Gęsie pióro

Piratów jest na tym wodach tak wielu, że ich żagle nigdy nie znikają za horyzontem. Pojawiają się co rusz, to z tej to z innej strony, a z ich rąk nikt nie wychodzi żywy.

W czasach gdy Japończycy zabronili wszelkich kontaktów z Chinami, po nieudanym najeździe jednego z chińskich generałów na Wyspy Kwitnącej Wiśni, narodziła się kolejna przestępcza działalność na morzu chińskim – przemytnictwo. Od tej pory piraci nie tylko rabowali statki, ale także przewozili kontrabandę pomiędzy skłóconymi państwami.

Piractwo nasilało się znacząco podczas trwania wszelkich wojen i konfliktów. Działania zbrojne pozwalały uniknąć odpowiedzialności, a także były po cichu wspierane przez każdą ze stron, o ile rabowano przeciwników.

Piraci z Malezji i Tajlandii

Również w południowej Malezji i Tajlandii piractwo kwitło w najlepsze. To właśnie w pobliżu tych państw wiodły zachodnie szlaki handlowe. Sytuacja zmieniła się w momencie przybycia Europejskich okrętów. Ogromne statki przywiozły uzbrojonych w niezwykle skuteczną broń żołnierzy, którzy dosłownie w kilka lat zniszczyli budowany przez stulecia organizm tutejszych państw.

Przez kolejne wieki sytuacja na morzu chińskim uspokoiła się, a piraci zniknęli z głównych szlaków morskich. W tępieniu piractwa pomógł dekret podpisany zarówno przez Holendrów, jak i Anglików. Istniał tam paragraf mówiący:

Ich Wysokości zgadzają się skutecznie współpracować w tępieniu piractwa w swoich posiadłościach. Nie będą zatem dawać schronienia statkom zamieszanym w akcje pirackie i pozwalać na postój lub sprzedaż w swoich portach jednostek i towarów od piratów pochodzących. Wszystko to pod groźbą najsurowszą.

Raga najokrutniejszy pirat azjatyckich Mórz

Najsłynniejszym piratem tamtych akwenów był Raga, zwany Królem Azjatyckich Mórz. Władał on wodami od Borneo po wyspę Celebas w dzisiejszej Indonezji, na której zbudował własne, pirackie państwo. Był jedynym piratem, który skutecznie nękał Europejskich kupców. Mówi się, że robił to nie z chęci zysku, ale ze zwykłej nienawiści do obcych, białych przybyszów.

Dopiero w wieku XIX Anglicy zorganizowali wielką akcję zwalczania piractwa. Groźne i uzbrojone po burty okręty ruszyły pomiędzy tamtejsze wysepki, niszcząc wszystko na swojej drodze, a także zabijając wszystkich, których podejrzewano o kontakt z piratami. Na ląd schodzili, wcieleni do brytyjskiej armii, Malezyjczycy pod dowództwem angielskich oficerów.

Angielskie wojsko karało ścięciem głowy przyłapanych piratów

Anglicy bardzo sprytnie dobierali sobie sprzymierzeńców, napuszczając jednych lokalnych władców na innych. Z czasem dokonali tego, z czym nikt wcześniej nie mógł sobie poradzić – mieszkańcy tej części Azji zaczęli nie tylko sami skutecznie zwalczać piratów, ale także wszystkich tych, którym nie po drodze było z Angielską Koroną, bez udziału głównych zainteresowanych.

Muzułmańscy piraci

Nieco bliżej Europy, wiek XV i XVI należał do osmańskich piratów. Morskie diabły, jak ich nazywano, rabowali i zatapiali statki handlowe na całym basenie Morza Śródziemnego. W szczytowym okresie swej potęgi korsarze osmańscy posiadali setki potężnych okrętów, które mogły zagrozić nie tylko flocie Europejczyków, ale też licznym miastom portowym leżącym we Włoszech, Francji czy Hiszpanii.

Słynny pirat Barbarossa

Pirat Barbarossa

Jednym z najsłynniejszych i najokrutniejszych piratów tamtych czasów był słynny Barbarossa. Znany był z wielkiej nienawiści do Chrześcijan, których traktował szczególnie okrutnie. Podobno nienawiść tą wyniósł z dzieciństwa. Mówi się, że wraz z kilkoma braćmi trafił do niewoli na galerę zakonników Maltańskich. Ich statki z czerwonymi żaglami i białym krzyżem, władały wówczas wschodnią częścią Morza Śródziemnego. Młody Barbarossa dostał na zakonnej krypie nielichy wycisk i widział śmierć swoich braci. Poprzysiągł wówczas zemstę na zakonnikach i wszystkich Chrześcijanach, jacy wpadną mu w ręce.

W latach późniejszych Barbarossa wykazał się sprytem i nietuzinkowym zmysłem taktycznym. Napadał na dobrze chronione konwoje, a nawet na statki wojenne. Z czasem nauczył się polityki i podpisał wiele paktów i umów z nadmorskimi władcami. Jeden z sułtanów w Tunisie zgodził się nawet na utworzenie w swoim królestwie bazy pirackiej, w zamian za część zysków oczywiście.

Barbarossa stał się naprawdę sławny, gdy w na początku XVI wieku napadł na wypełnione złotem i kosztownościami dwie galery papieskie, płynące do Włoch. Podstępny napad był tak brutalny i niespodziewany, że kilku ocalałych z pogromu marynarzy, opowiadało potem niestworzone historie, jak to sam diabeł dostał się na pokład ich okrętu.

Największym sukcesem Barbarossy, było podpisanie z Królem Francji w roku 1536 bezbożnego sojuszu przeciwko Hiszpanii. W owym czasie Barbarossa dysponował już setką okrętów, które na zimę wpłynęły do Tulonu. W zaledwie kilka tygodni to europejskie miasto zmieniło się w muzułmański przyczółek. Wypędzono mieszkańców, a kościoły przemianowano na meczety.

Barbarossa do dziś uważany jest za największego i najsprytniejszego pirata wszech czasów.

Poza Barbarossą również inni, pomniejsi piraci dawali się we znaki europejskim kupcom. W tym samym czasie, na wybrzeżach Afryki funkcjonowały ogromne targi niewolników, gdzie sprzedawano pojmanych, europejskich marynarzy.

Wikingowie groźni i odważni piraci

Wikingowie byli bardzo groźnymi piratami. Napadali nie tylko na obce statki, ale także na całe miasta i osady. Poza tym potrafili żeglować w najdalsze zakątki ówczesnego świata. W wiekach VII do XII rabowali kupców i porty morskie całej Europy, a nawet dalej aż do Afryki Północnej. Bywali też i u nas. Jest sporo śladów po ich obecności na Morzu Bałtyckim.

Znani piraci i korsarze

Poza okrutnym Barbarossą, morzami władali inni, nie mniej groźni piraci.

Pirat Bartholomew Portugues

Pisaliśmy o tym człowieku w naszym poprzednim artykule, dotyczącym wybrzeży Portugalii — Portugalski korsarz, twórca Pirackiego Kodeksu.

Pirat Czarnobrody, czyli Edward Teach

Ten słynny pirat dał się poznać nie tylko jako okrutnik i człowiek bez sumienia, ale także jako dobry strateg i polityk. Na początku swojej kariery nie dość, że zdobył podstępem kilka okrętów, to jeszcze doprowadził do okupacji miasta Charleston, którego władze musiały wykupić się sporą ilością złota i innych dóbr.

Sława Czarnobrodego rozeszła się szerokim echem po karaibskich koloniach. O jego okrucieństwie i odwadze śpiewano pieśni, a marynarze statków handlowych, imienia Czarnobrodego używali jako przekleństwa.

Edward Teach jako jeden z pierwszych kapitanów stał się ofiarą Pirackiego Kodeksu, do którego powstania sam się przyczynił. Niezadowolona z jego rządów załoga porzuciła go na małej, bezludnej wyspie z pistoletem i jedną kulą, tak jak nakazywał kodeks. Jednak przedziwnym trafem kapitan wydostał się z wyspy i ponownie stanął za kołem sterowym okrętu. Z czasem nawet spotkał na morzu swoją dawną załogę, na której zemścił się okrutnie.

Anne Bonny kobieta, która została piratem

Anna Bonny była jedną z niewielu kobiet, która została piratem. Bonny jako młoda dziewczyna uciekła z Irlandii, by ruszyć na morze z ukochanym mężczyzną. Po wielu perypetiach trafiła na Karaiby, gdzie dołączyła do piratów. Podobno była tak okrutna i bezwzględna, że kamraci uznali ją za swoją i to, pomimo że kodeks piracki absolutnie tego zabraniał.

Jedna z legend głosi, że pewnej nocy, gdy wszyscy piraci po udanym napadzie na bogatego kupca spali otumanieni rumem i haszyszem, ona jedna ocaliła statek przed atakiem Anglików.

Black Bart Bartholomew Roberts Walijski pirat

Czarny Bart karierę na morzu zaczynał jako przewoźnik niewolników z Afryki do Ameryki. Pewnego dnia, gdy po rozładowaniu niewolników statek wracał do Europy, został napadnięty przez piratów. Naszemu bohaterowi tak spodobały się opowieści morskich rzezimieszków, że postanowił do nich dołączyć.

Z czasem zdobył własny statek i rozpoczął karierę pirata. Szybko okazało się, że jest w tym bardzo dobry i bez trudu wspiął się bardzo wysoko w korsarskiej hierarchii. Był okrutny, ale bez przesady, co wykorzystał jeden z jego zaufanych kamratów. Podczas jednej z napaści, część załogi dała się namówić na ucieczkę ze zdobytymi łupami, zostawiając kapitana na niedużej łodzi pośród płonących wraków. Plan się udał i Black Bart musiał zaczynać od nowa.

Legendy głoszą, że w czasie swojego życia Black Bart obrabował, ukradł lub zatopił czterysta statków i okrętów. Inni twierdzą, że zaledwie dwieście. Tak czy inaczej, musiał być bardzo sprawny, gdyż sam król Anglii rozkazał dopaść go i osądzić.

Angielska flota w końcu odnalazła kilka pirackich okrętów należących do Czarnego Barta. Bitwa była długa i bezpardonowa. W końcu jednak piraci poddali się i w ręce Anglików wpadły pozostałe na wodzie okręty, a także ponad 300 ton złota, które odnaleziono na ich pokładach.

Proces Black Barta i ponad pięćdziesięciu jego ludzi do dziś uznawany jest za największy proces piratów tamtych, dawno minionych czasów. Wszyscy zostali skazani na śmierć i powieszeni na murach zamku Cape Coast Castle, gdzie przez wiele tygodni ich truchła były koszmarnym przykładem dla innych.

Henry Morgan kolejny walijski pirat

Morgan w przeciwieństwie do swoich kamratów, zamiast na statki wolał napadać na porty i miasta. Robił to z powodzeniem na całym wybrzeżu Kuby i innych wysp karaibskich.

Największą jego wyprawą była ta, podczas której zdobył należącą wówczas do Hiszpanów Panamę. Mając 28 okrętów i blisko dwa tysiące ludzi pod komendą zdobył miasto, które było wówczas jednym z najbogatszych na świecie.

Początkowo król Anglii, chcąc przypodobać się Hiszpanom, a także uniknąć zaognienia i tak już fatalnych stosunków, wtrącił Morgana do lochu i potępił jego czyny. Jednak gdy kurz opadł i stosunki z Hiszpanami się poprawiły, wynagrodził naszego bohatera tytułem szlacheckim i uczynił go gubernatorem Jamajki.

Od tego czasu dzielny Morgan sam zaczął zwalczać piratów i to również wychodziło mu bardzo dobrze.

Siedziba rodu Morganów do dziś stoi w południowej części Walii. Jest to Tredegar House i znajduje się pod opieką instytucji National Trust. Posiadłość jest przepiękna i wszystkim gorąco ją polecam. Co ciekawe, postać kapitana Morgana zdobi butelkę popularnego rumu nazwanego jego nazwiskiem – Captain Morgan.

Polscy piraci na morzach i oceanach

Polacy również mają w swojej historii piratów i to całkiem niezłych. Polscy piraci z Karaibów napadali, rabowali i robili wszystkie te rzeczy, które piratom robić przystoi.

Pirat Kazimierz Lux

Jednym z bardziej znanych polskich piratów był Kazimierz Lux. Początkowo żołnierz w armii Jana Dąbrowskiego, toczącego boje we Włoszech. Następnie trafił na Haiti, gdzie Francuzi walczyli ze zbuntowanymi niewolnikami.

Po zakończeniu walk i opuszczeniu Haiti objął dowództwo na okręcie korsarskim Mosquito. Robota bardzo mu się spodobała i bez pardonu napadał na liczne statki Anglików.

Pirat Ignacy Blumer

Podobną drogę, choć nieco bardziej dramatyczną, przeszedł inny żołnierz Legionów Dąbrowskiego Ignacy Blumer. Po walkach na Haiti trafił mu się okręt piracki, który szybko stał się postrachem statków handlowych na Karaibach.

Pirat Józef Olszewski

Józef był zupełnie innym, polskim przedstawicielem pirackiej profesji. Nigdy nie był żołnierzem, a i honor był mu z goła obcy. Z własnej woli zaciągnął się na piracki okręt – Salamandra, należący do Holendrów. Załoga Salamandry wciąż czerpali zyski z transportu czarnych niewolników, pomimo, że wszystkie ówczesne prawa już tego zabraniały.

Szczególnie Anglicy bardzo przykładali się do tępienia handlu ludźmi. Przyłapanych na gorącym uczynku nic nie mogło uratować od stryczka. Dlatego też Józef usłyszał od kapitana, że w razie wpadki musi walczyć do końca, albo zawiśnie.

Historia przeplatana legendami mówi, że po latach gdy okręt Salamandra został zatopiony przez Anglików, z tonącego okrętu uratował się jedynie pomniejszy pirat Józef Olszewski i kapitan, którego nasz ziomek wciągnął do jedynej, wciąż nadającej się do użytku szalupy.

To właśnie w tej kruchej łodzi umierający kapitan przekazał Olszewskiemu wszystkie swoje dobra i zrabowane skarby, które ukrył w różnych miejscach na świecie.

Piraci na starym obrazie

Jako bogacz Józef Olszewski udał się do Stanów Zjednoczonych i osiadł w pięknej posiadłości pod Waszyngtonem. Jednak dusza pirata nie dała o sobie zapomnieć. W porywie zazdrości zabił kobietę, w której kochał się bez pamięci. Po tym haniebnym czynie, nie mając czasu na zebranie majątku, musiał uciekać do Meksyku. Tam nie bardzo wiedząc co robić dalej, zainwestował resztki ocalonej fortuny w niedużą łódź i wrócił na morze jako pirat.

Podobno pirat Józef grabił i rabował tak wiele statków, że Anglicy wysłali flotę by się z nim rozprawiła. Nim jednak do tego doszło, ukrył on cały zrabowany skarb w jednej z licznych jaskiń u wybrzeży Meksyku i wymordował całą załogę, mogącą o tym opowiedzieć.

Czy Anglicy w końcu dopadli Józefa? Trudno powiedzieć. Faktem jest, że słuch o nim zaginął.

Poza wymienionymi powyżej przedstawicielami pirackiej profesji były całe setki innych, groźnych przestępców, którzy wybrali morze na teren swoich działań.

Dzisiejsi piraci na morzach i oceanach

Z biegiem czasu piractwo ewoluowało i ukryło się pod bardziej cywilizowaną postacią. W XX wieku statki były grabione, konfiskowane lub okradane i zatapiane pod różnymi pretekstami. Świat stanął na głowie, nie wysyła się już floty do walki z piratami, a wytacza się im procesy. Najdłuższy proces, jaki miał miejsce, to ten wytoczony jednemu z Afrykańskich państw oskarżanych o wspieranie piractwa. Trwa on już 15 lat i wciąż nie widać końca.

Piraci somalijscy

Najgroźniejszym rejonem i najbardziej zagrożonym pod względem napaści na morzu, jest tak zwany Róg Afryki. Są to wody leżące u wybrzeży Somalii.

Grasują tam grupki dobrze zorganizowanych bandytów, w większości dawnych rybaków, którzy na niedużych łodziach napadają na przepływające statki. W skład grup pirackich wchodzi zaledwie kilka lub kilkanaście osób. Potrafią oni w niespełna kilka minut, przy pomocy prymitywnych drabin i lin dostać się na pokład nawet największych statków handlowych.

Przyczyny pojawienia się piractwa na tamtejszych wodach tłumaczy się tym, że wielkie światowe korporacje zdziesiątkowały łowiska na morzu wokół Somalii, odbierając tamtejszym rybakom środki do życia.

Somalijscy piraci schwytani na gorącym uczynku

Jednak obecnie do grup somalijskich piratów przyłączają się bandyci z innych rejonów Afryki, gdyż zajęcie to jest bardzo opłacalne, a reakcja świata niezbyt stanowcza. Bandyci potrafią całymi miesiącami przetrzymywać załogi i całe statki, by otrzymać ogromny okup.

Piractwo w innych rejonach świata

Jednak nie tylko Afryka ma problem z piratami. Na Oceanie Indyjskim grasują łodzie pirackie napadające na pomniejsze statki handlowe. Jednak w tamtych rejonach, podobnie jak w Rosji czy Chinach jednostki morskie mają dużo więcej możliwości obrony. Część ze statków posiada także dodatkową, uzbrojoną załogę.

Uzbrojeni piraci na łodzi

Niedawno Hindusi wysłali w zagrożony region kilka okrętów wojennych, które zatopiły kilkadziesiąt podejrzanych łodzi i aresztowały dziesiątki ludzi oskarżanych o piractwo. Niewielu z nich później widziano.

Działania piratów ułatwia międzynarodowe prawo morskie, które zabrania uzbrajać statki handlowe pływające po wodach międzynarodowych.

Piraci i piractwo ciekawostki

  • Wiele jest legend o piratach i ich praktykach. Jednak spora ich część jest tylko literacką fikcją. Przykładem jest słynna deska wysuwana z pokładu, po której maszerował skazaniec, by zostać zrzuconym do morza. Takich desek nigdy nie było na pokładach pirackich okrętów, a skazańców bezceremonialnie wyrzucano do morza lub wieszano.
  • Najsłynniejszym piratem wszech czasów jest Czarnobrody, jak nazywano Edwarda Teachera. Jak nietrudno się domyślić przezwisko zyskał dzięki gęstej czarnej brodzie. Edward skrupulatnie podsycał krążące o nim legendy, większość samo rozpowiadał. Miał też kilka sztuczek, z których często korzystał. Jedna z nich polegała na tym, że w kaptur na plecach wkładał tlący się lont i w oparach dymu, który powstawał, wchodził na zdobyty statek. Dbał też, by działo się to przy zachodzie słońca lub o wschodzie. Ludzie później przysięgali, że Czarnobrody pojawiał się znikąd lub, że stworzony był z dymu i mgły.
  • Piraci budowali swoją sławę, pokazując innym, jak bardzo są okrutni i bezwzględni. Większość takich opowieści była zwyczajnie zmyślona.
  • Załogę statków pirackich stanowiły przedziwne indywidua. Jeden z angielskich kapitanów po pokonaniu i przejęciu pirackiego okrętu opisał jego załogę jako obdartusów cuchnących chorobą i w większości pozbawioną uzębienia, kończyn czy nawet zwykłych ubrań.
  • Jednym z bardziej znanych piratów był Henry Morgan. Pochodzący z Walii pirat z umiłowaniem zatapiał hiszpańskie okręty i napadał na miasta należące do Hiszpanii. Był tak dobry, że w końcu otrzymał od króla Anglii tytuł szlachecki i został łowcą piratów.
  • Bardzo wielu piratów nie potrafiło pływać.
  • Brak higieny i ciągły kontakt z ostrym słońcem i słoną wodą powodował wieczne problemy ze skórą. Przez to piraci nazywani byli krostawymi marynarzami.
  • Statek piratów był nie tylko okrętem służącym do walki. Był też domem dla służących na nim ludzi, którzy czasami całymi latami nie schodzili na ląd.
  • Wśród piratów sporadycznie pojawiały się kobiety.
  • Piraci budowali własne porty i bazy, jednak z czasem każdą z nich spotykał marny los.
  • W odpowiedzi na coraz silniejsze piractwo, statki kupieckie wysyłano w konwojach, a także wynajmowano okręty wojenne, by chroniły je w trakcie podróży. Spowodowało to zawiązywanie pirackich paktów, które pozwalały współpracować kilku kapitanom i wspólnie atakować ofiary. Często jednak po zakończonej napaści pomiędzy piratami dochodziło do walki o łupy.
  • Na pirackich okrętach często brakowało jedzenia i wody. Trudno było uzupełnić zapasy w portach, do których zawijały napadane przez piratów statki.
  • By chronić się przed niedożywieniem, brakiem świeżej wody czy owoców, przygotowywano specjalny napój zwany grogiem. Grog był mieszaninom rumu, wody i cytryny. Taki specyfik pozwalał uzupełnić zapasy witamin i wody w organizmie, bez obawy o zatrucie. Dziś podobny napój pija się na Karaibach i nazywa go Cuba Libre. W Europie znany jest w wersji z colą zamiast wody.
  • Określenie pirat pochodzi od greckiego słowa peirates, czyli ten, kto atakuje statki.
  • Zapasy wody na okręcie były bezcenne i służyły jedynie do picia. Do higieny osobistej używano wody morskiej, co wywoływało u marynarzy ciągłe wysypki i podrażnienia.
  • Piraci nie żyli zbyt długo, ciągłe walki, napady, odniesione rany i brak higieny zabijały kamratów w ciągu kilku lat. Dlatego też korsarze nie odkładali zrabowanych łupów na emeryturę, a wydawali wszystko na kobiety i rum. Oczywiście zdarzali się niebywali optymiści, którzy zakopywali skarby, a nawet tworzyli mapy do nich wiodące. Jednak niewielu kiedykolwiek po nie wracało.
  • Ze względu na trudne warunki życia kariera pirata trwała zaledwie kilka lat.
  • Piraci wierzyli, że złoto, które przebija ich skórę, chroni ciało przed chorobami, a ranom pozwala szybciej się goić. Dlatego też przebijali sobie uszy i nosili całą masę biżuterii.
  • Słynna piracka flaga z czaszką i piszczelami na czarnym tle nazywana Jolly Roger, zastąpiła używane wcześniej ludzkie zwłoki wciągane na maszt, by przestraszyć marynarzy ściganego statku.
  • Piraci nigdy nie pojedynkowali się na pokładach okrętów. Spisywano jedynie pretensje, które były następnie rozstrzygane na stałym lądzie.

O morzu i piratach pisaliśmy już wcześniej

Piraci w popkulturze

  • Kapitan Blood to film z roku 1935. Jest to prekursor wszystkich innych filmów o piratach, jakie nakręcono później. Jeżeli lubicie tematykę o morskich bandytach, jest to film, od którego powinniście zacząć.
  • Sokół morski to film z roku 1940. Produkcja wykonana z ogromnym rozmachem. Fajna przygoda i pozycja, którą trzeba zobaczyć, pomimo że jest już osiemdziesięciolatkiem.
  • Karmazynowy pirat to mój ulubiony film o piratach, fantastyczny gorąco polecam.
  • Hook – Film Stevena Spielberga, bardzo fajna produkcja idealna na popołudnie z dziećmi.
  • Wyspa piratów to fajna przygoda, choć film trafił do księgi Guinnessa za największą klapę w historii kina, ja bardzo go lubię.
  • Piraci z Karaibów to chyba najpopularniejszy obraz piratów pirackich legend.
  • Kapitan Philips, czyli najnowsza produkcja pokazująca, że piractwo wciąż istnieje.