Wydma Czołpińska uważana jest za najładniejsze miejsce Słowińskiego Parku Narodowego leżącego w województwie pomorskim.

Lato i morze Bałtyckie to nierozłączna para, która przyciąga co roku miliony turystów. Niestety napór tłumów na nadmorskie kurorty powoduje, że plaże nie przypominają tych z pięknych, wakacyjnych pocztówek. My już dawno sobie powiedzieliśmy, że leżenie skrytym za parawanem, to jednak nie jest to, czego byśmy oczekiwali. Gdzie piękne widoki, złoty piasek pod nogami i szum wzburzonego morza? Wszędzie tylko krzyki sprzedawców popcornu, brudny piach naszpikowany petami i czerwona flaga łopocząca nad wieżyczką ratowników.

Czy są jeszcze gdzieś miejsca dzikie, gdzie możemy naprawdę odetchnąć jodem podziwiając piękne widoki? Czy jest gdzieś chociaż skrawek plaży bez postawionego parawanowego muru? Czy są jeszcze miejsca piękne nie dotknięte ludzką ręką? Całe szczęście tak! Jednym takich miejsc jest wydma Czołpińska i pobliska plaża, która wręcz zachwyca!

Wydmy to nie tylko Łeba, jest też Czołpino!


Jak tylko kogoś zapytać o ruchome wydmy, to natychmiast pada odpowiedź – ŁEBA. Zresztą sam do niedawna tak właśnie odpowiadałem. Jakoś się utarło, że ogromne hałdy złotego piachu są tam i koniec kropka. Dopiero gdy przyjrzymy się bliżej, to zauważymy, że Łeba jest oddalona od wydm o dobrych kilka kilometrów.  Zaskoczeni tym bywają turyści, którzy nie spojrzą na mapę i nagle przy bramie do parku, zaczynają sobie uzmysławiać, że czeka ich całkiem pokaźnych rozmiarów spacer.

Wydma Czołpińska w całej okazałości
Wydma Czołpińska w całej okazałości.

Na tej drobnej dezinformacji korzystają właściciele elektrycznych meleksów, którzy ochoczo ładują klientów na „pakę” .Następnie, za nie tak drobną opłatą dowożą masę ludzi na wydmę Łącką i momentalnie mkną z nowym „ładunkiem” z  powrotem.

Zupełnie inaczej wygląda to w małej kaszubskiej osadzie Czołpino, wchodzącej w skład sołectwa „Smołdziński Las”. Tutaj nie ma tłumów przed kasą, ludzi jak by wyraźnie mniej i co najważniejsze, brak tu meleksów. Jest tylko obszerny parking, kasa biletowa i wyjścia na szlaki – jak by nie patrzeć, wszystko co jest do szczęścia potrzebne.

Parkujemy więc samochód, wyciągamy plecak, zabieramy sprzęt fotograficzny i ruszamy na spacer. Przed nami kawał drogi, więc nie ma co się ociągać.

Wydma Czołpińska, Latarnia morska, Dom Latarników i inne atrakcje


Jadąc do Czołpina zadecydowaliśmy, że jak już tu będziemy, to zwiedzamy co tylko się da. W końcu są wakacje, nikt nas nie goni i nie popędza. Dzieciaki też już na tyle duże, że dadzą radę przejść kilka kilometrów bez większego marudzenia. Dlatego też postanowiliśmy zrobić pętlę, zaczynając od szlaku czerwonego, a na niebieskim zakończyć. Czy nam się udało? Pewnie, że tak! Czy było warto? Oczywiście! Czy zobaczyliśmy coś ciekawego? Oceńcie sami!

Wydma Czołpińska – niesamowite dzieło natury


Na parkingu przed kasami stanęliśmy przed wyborem. Idziemy szlakiem czerwonym, prowadzącym na wydmy, a potem plażą do latarni? Czy odwrotnie? Najpierw niebieskim do latarni, a potem plażą na wydmy. Dzięki dzieciakom, które nie mogły doczekać się piaskowych wzgórz, wybraliśmy szlak czerwony.

I całe szczęście, bo jak się za moment miało okazać, wydma Czołpińska to hałda nie w kaszę dmuchał. Nie to co nasza, swojska wydma śródlądowa w borach, która leniwie zalega pomiędzy drzewami. Dlatego lepiej ją „zaliczyć”, gdy jeszcze mamy sporo sił.

Wydma Czołpińska w Słowińskim Parku Narodowym
Wydma Czołpińska pełna jest niezwykłych stworzeń i żyjątek, tak zwierząt jak i roślin.

Tu człowiek zapada się po kostki w osuwającym się piachu, a góreczki takie, że po kolejnym podejściu zaczyna brakować tchu. No i te piekące z bólu, nieprzyzwyczajone do tego rodzaju wysiłku,  łydki.  Ale co tam. Nie ma co narzekać, przecież po każdym szczycie jest to, na co w szczególności czekają dzieci.

Można zbiec pełnym pędem pozostawiając za sobą chmurkę wzbitych piętami cząsteczek piasku. Spróbować prześcignąć na moment wiatr i postarać się nie wyhamować twarzą na samym dole. Czasami co prawda ta sztuka się nie udaje, ale zabawa jaka temu towarzyszy, rekompensuje zgrzytający pomiędzy zębami piasek.

Jak chronić się przed kleszczami

Co zadziwia to brak tłumów. Może wpływ na to miała niezbyt sprzyjająca pogoda, ale wydaje mi się, że tak tu po prostu jest. Wszyscy jak tylko usłyszą hasło – jedziemy na wydmy ruchome, to od razu pędzą na złamanie karku do Łeby. Tu dociera tylko ułamek procenta z tego tłumu. I dobrze, przynajmniej można w ciszy i spokoju delektować się otaczającą naturą. Jak dla mnie bomba. Mam nadzieję, że nie wywołam jakiejś internetowej sprzeczki, ale wydma Czołpińska, na mnie wywołała lepsze wrażenie niż wydma Łącka.

Plaża w Czołpinie – jedna z piękniejszych polskich plaż


Ile to było podejść i wariackich zbiegów zanim dotarliśmy do plaży? Nie jestem w stanie zliczyć, bo ledwo człapałem za pędzącymi na złamanie karku dziewczynami. Też tak macie, że jak idziecie z rodzinką, czy większą grupą, to ktoś zostaje bezgłośnie mianowany tragarzem? W naszej wesołej ferajnie ta zaszczytna rola zawsze przypada mi.

Tata ponieś sandały! Tata weź moją koszulkę! Tata potrzymaj wodę! – i po chwili dzieciaki biegną pozbawione obciążeń dziwiąc się, że starszy ojciec nie jest w stanie dotrzymać im kroku. A najgorsze jest jeszcze to, że te małe diabły popędzają śmiejąc się pod nosem.

Wydma Czołpińska w Słowińskim Parku Narodowym
Wydma Czołpińska w Słowińskim Parku Narodowym to miejsce, które w przeciwieństwie do innych nadmorskich plaż, jest spokojne i niemal puste.

Obładowany wszystkim co było możliwe z utęsknieniem wyczekiwałem momentu, gdy za kolejną górką w końcu zobaczę morze i plażę. I udało się. Najpierw usłyszałem znajomy szum, a nadzieja niczym przypływ, wypełniła moje serce. W końcu je zobaczyłem. Nasze piękne morze. Skłębione grzywy fal rozbijały się o złocisty piach, na którym o dziwo były tylko trzy obce osoby. Widziałem po minach nieznajomych, że tak jak my nie mogli się nadziwić, że takie miejsce jest puste.

Szerokie plaże, które byłyby ogromną atrakcją najlepszych kurortów, są kompletnie dziewicze. Żadnego śladu bytności ludzi, żadnych śladów na piasku ,żadnych przesypujących się koszy ze śmieciami i zapachów smażonych na głębokim oleju ryb za 200 zł/kg. Jak w tej piosence – morza szum, ptaków śpiew… i nic więcej. Po prostu pięknie!

Warto tutaj zrzucić plecak. Usiąść za malutką kępką trawy, chroniącą przed zacinającym piaskiem i odetchnąć. A gdy już znudzi Wam się widok jak z obrazka, to warto podreptać brzegiem w stronę Rowów. Spacer zajmie chwilę, a pozostało jeszcze kawałek drogi do kolejnej atrakcji – Latarni morskiej w Czołpinie.

Latarnia morska w Czołpinie – świetny punkt widokowy na wydmy


Kolejnym punktem naszej wycieczki, jest taras widokowy umiejscowiony na szczycie latarni morskiej w Czołpinie. By tu dotrzeć należy przejść plażą od wydmy Czołpińskiej w stronę Rowów. Długość nadmorskiego spaceru to około 2 km, ale nie ma co się łamać. Trasa jest niesamowita i czas w takich okolicznościach przyrody mija jak z bicza strzelił. Nawet się nie obejrzycie, jak dotrzecie do wyjścia z plaży, na której widnieje znak informujący o rozpoczęciu szlaku niebieskiego.

Latarnia morska w Czołpinie
Latarnia morska w Czołpinie to fantastyczny punkt widokowy na otaczające ją wydmy.

Trudno pomylić drogi i myślałem, że raczej to jest niemożliwe. Ale mijaliśmy grupę, idącą od parkingu, która ze zdziwieniem stwierdziła tuż przy plaży, że wydm nie ma. No tak, w tym miejscu wydm nie ma, ale i tak jest zajebiście ? No ale mniejsza z tym. My wiedzieliśmy gdzie idziemy i po krótkim spacerze przez  nadmorski bór sosnowy stanęliśmy pod latarnią.

Obiekt ten zbudowano w roku 1875. Od tamtego czasu światło wskazywało drogę zagubionym żeglarzom pomagając w nawigacji. Dzisiaj także, mimo udostępnienia jej turystom, pełni ona funkcje zapewniającą bezpieczeństwo jednostkom poruszających się po naszym Bałtyku. Latarnia została wciągnięta w system AIS-PL, zapewniający automatyczną wymianę danych, przydatnych do uniknięcia kolizji.

Oprócz tego, jak wspominałem wcześniej, latarnia pełni funkcję tarasu widokowego. Można tu się wdrapać za drobną opłatą i zobaczyć widok, który naprawdę zachwyca. Nagle zdajemy sobie sprawę, jak ogromne są wydmy. Warto przez duże W.

Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego w Czołpinie – koronawirusowe rozczarowanie


Kolejnym etapem naszej wycieczki było Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego w Czołpinie. Po przejściu około kilometra od latarni morskiej dotarliśmy w końcu do Domu Latarnika. To właśnie tutaj w dawnych czasach mieszkali pracownicy latarni i stąd wyruszali na swoją odpowiedzialną służbę. Dzisiaj latarników już nie ma, ale pamięć po nich pozostała. 

Oprócz pamiątek po dawnych mieszkańcach budynku, w muzeum możemy zobaczyć ekspozycje prezentujące mieszkańców parku. To nawet mi się podobało, bo było zrobione z pomysłem. Wypchane zwierzaki umiejscowiono w gablotach, jak na wielkich dioramach. Ryby, ptaki, płazy i ssaki wyglądały naturalnie i na krótką chwilę zachwyciły nas i  dzieciaki.

Niestety po pierwszym zachwycie nadeszło rozczarowanie. Ja rozumiem, że jest pandemia. Rozumiem środki bezpieczeństwa i wiem, że trudnością było by odkażanie po każdym turyście sprzętu multimedialnego. Dlatego uważam, że słusznie zrobiono wyłączając go z użytku. Nie rozumiem tylko tego, dlaczego nie widnieje żadna informacja na ten temat przy kasie ani na stronie. Kasują za bilety tak, jak by było wszystko czynne. I uwierzcie mi rzadko marudzę, ale tutaj po prostu muszę.

Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego w Czołpinie
Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego w Czołpinie mogło by wyglądać dużo lepiej i być bardziej interesujące.

Bilety naprawdę nie należą do tanich. I według mnie nieuczciwym jest pobieranie całej kwoty, jak połowa ekspozycji jest nieczynna. Ba! Nawet nie wiemy co się znajduje na parterze, bo tam też ze względu na wirusa podobno wchodzić nie można. Dlatego, do momentu zakończenia pandemii nie polecam Wam zwiedzania Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego w Czołpinie. Po prostu to, co jest oddane do użytku,  nie jest warte pieniędzy jakie musielibyście wysupłać.

Jedyną osłodą tej gorzkiej pigułki były plansze z legendami, które być może zainspirują mnie do chwycenia za „pióro”. Szczególnie spodobała mi się ta, o piratach z Rowów. Może z tego wyjść całkiem ciekawa opowieść. Zobaczymy!

Martwy Las w Czołpinie– atrakcja, która jeszcze na nasz czeka


Po wyjściu z muzeum zakończyliśmy nasz spacer. Prawie 8 kilometrów przedreptanych w sypkim piasku dawało się powoli we znaki. Dlatego by ustrzec się marudzących dzieciaków postanowiliśmy, że musimy ominąć jedną z atrakcji nadmorskich Czołpina.

Zwiedzanie martwego lasu, który całkiem niedawno odsłonił potężny sztorm, pozostawiamy sobie na kolejną wyprawę. Zapewne niedługo tam trafimy, ale do tego czasu pozostaje to punktem koniecznym do zobaczenia. W końcu ile to razy widzieliście pozostałości dawnego boru, sprzed kilku tysięcy lat. Podejrzewam, że niezbyt często.

By tam trafić trzeba przejść plażą w stronę Rowów. Szlakiem niebieskim, licząc od latarni,  będzie to około 5km. Jednak z tego co zdążyłem się zorientować na pewno warto zobaczyć to specyficzne muzeum pod gołą chmurką. Tym bardziej, że nie wiadomo kiedy ono zniknie. Co morze dało, może tak samo szybko odebrać.

Wydma Czołpińska informacje praktyczne – ceny biletów, godziny otwarcia, szlaki i długość tras


Na koniec troszkę informacji praktycznych. W cenniku zwróćcie uwagę na koszt biletów do muzeum i będziecie wiedzieli, dlaczego marudziłem. Poza tym spójrzcie na wysokość ceny biletu do Słowińskiego Parku Narodowego. Nagle się okaże, że bilet za 3 zł do Parku Narodowego Bory Tucholskie nie jest kwotą wyciągniętą z kapelusza (a były takie komentarze ?). Ale do rzeczy.

Cennik biletów na atrakcje w Słowińskim Parku Narodowym


Parking Czołpino leśny: samochód osobowy – 6 zł/dzień – Pełen zakres opłat na stronie

Bilety do Słowińskiego Parku Narodowego (uiścić w kasie biletowej przy parkingu)

  • Normalny: 6,00 zł
  • Ulgowy: 3,00 zł

Bilety na latarnię morską Czołpino

  • Normalny: 4,00 zł
  • Ulgowy: 2,00 zł

Bilety do Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego

Normalny: 10,00 zł
Ulgowy: 7,00 zł (dzieci do 7 lat bezpłatnie)

Godziny otwarcia atrakcji Słowińskiego Parku Narodowego


Pobyt w Słowińskim Parku Narodowym

Od świtu do zmierzchu.

Godziny otwarcia latarni morskiej Czołpino

  • 1 maj do 15 czerwiec: 10-00-18.00
  • 16 czerwiec do 31 sierpień: 10.00-20.00
  • 1 wrzesień do 30 wrzesień: 10.00-18.00

Godziny otwarcia Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego

  • październik–kwiecień: 10:00 – 14:00 wtorek-piątek oraz co druga sobota, za wyjątkiem świąt oraz innych dni wolnych wprowadzonych wewnętrznymi regulacjami dyrektora Parku,
  • maj-wrzesień: 9:00–17:00 wtorek-niedziela.

Długość trasy prowadzącej szlaku czerwonego i niebieskiego

Zaczynamy zwiedzanie szlakiem czerwonym od parkingu leśnego. Po 1400 m dochodzimy do wydmy Czołpińskiej. Kolejne 1600 metrów i już znajdujemy się na plaży. Spacer plażą w stronę Rowów, to kolejne 2000 m. Tam wchodzimy na szlak niebieski prowadzący do latarni – 1700 m. Od latarni do parkingu leśnego w Czołpinie pozostało około 1300 m.

Całkowita długość pętli to koło 8 kilometrów.

Jeden ze szlaków przez wydmę Czołpińską w Słowińskim Parku Narodowym.
Jeden ze szlaków przez wydmę Czołpińskom w Słowińskim Parku Narodowym.

Przydatne strony www


Informacje praktyczne SPN
Pełne opłaty parkingowe 
Strona muzeum w Czołpinie
Słowiński Park Narodowy – wydma Łącka


Ciekawostki na temat latarni morskich


  • Pierwsze świetlne punkty nawigacyjne, to były zwykłe ogniska rozpalane na brzegu. Zdarzały się przypadki umyślnego wprowadzania w błąd marynarzy i ogniska rozpalano tak, by sprowadziły statki na mieliznę. Na Naszych Szlakach, możecie przeczytać legendę o kornwalijskim piracie, który w ten sposób dorabiał się majątku.
  • Pierwsze murowane latarnie morskie pojawiły się około 400 roku p.n.e. Najbardziej znana to latarnia z Faros należąca do 7 cudów świata starożytnego. Zbudowano ją około 280 r p.n.e. Wznosiła się na wysokość 120 metrów, a jej zwieńczeniem był posąg Posejdona wysoki na 7 metrów.
  • Pierwsze wzmianki o polskich „latarniach” pochodzą z roku 1070.  Na wyspie Wolin instalowano tak zwane „garnki Wulkana”, czyli kosze z paliwem, które podnoszono przy pomocy prymitywnego żurawia.
  • Pierwszą latarnią na Helu, było ognisko rozpalane na wieży kościoła.
  • Od połowy XV wieku zaczęto stosować półkoliste metalowe zwierciadła wzmacniające natężenie światła.
  • W 1822 roku niejaki Fresnel wynalazł soczewkę pierścieniową, która zrewolucjonizowała latarnie morskie. Dzięki temu wynalazkowi zasięg widzialności światła wzrósł kilkukrotnie.
  • Po raz pierwszy prąd elektryczny rozświetlił wierzchołek latarni w 1858 roku.  Źródłem światła była lampa łukowa, świecąca bardzo intensywnym światłem.
  • Najwyższą latarnią morską na świecie jest Marine Tower w Yokohamie, Jej wysokość to 106 metrów.
  • Najwyższą latarnię morską w Europie znajdziemy w Świnoujściu. Wznosi się na wysokość 68 metrów.
  • Latarnia morska w Czołpinie ma wysokość 25 metrów. Została oddana do użytku w 1875 roku. Wybudowano ją na największej wydmie wznoszącej się na wysokość 55 m n.p.m.