Z tego co zauważyliśmy, lubicie naszoszlakowe ciekawostki, które możecie znaleźć pod naszymi artykułami. Zresztą co tu dużo pisać. Sami też je uwielbiamy, bo pomagają spojrzeć na opisywane przez nas atrakcje z zupełnie z innej perspektywy.

Pomoc Ukrainie

Ile razy to już było, że pisząc artykuł o konkretnym miejscu natrafiamy na takie informacje, które powodują u nas opad szczęki. Niestety czasami znaleziona ciekawostka kompletnie nie pasuje do artykułu i nie ma jak jej wcisnąć. Chcąc nie chcąc, czasami trzeba z takiej informacji zrezygnować.

25 lwowskich ciekawostek, dzięki którym spojrzysz na lwów troszeczkę z innej perspektywy


Dlatego dzisiaj będzie artykuł typowo ciekawostkowy, w którym postaramy się przedstawić Wam najfajniejsze, naszym zdaniem, lwowskie ciekawostki które nie miały okazji znaleźć się w poprzednich artykułach.

Lew symbol miasta Lwowa

Lwów to niezwykłe miasto. Posiada ogromną historię i piękne tradycje, a co za tym idzie jest niezwykle ciekawy o czym przekonacie się w poniższych ciekawostkach.

Języki we Lwowie


Językiem urzędowym Lwowa w XVI i XVII wieku był polski i łacina. Jednak nie były to jedyne języki, które słyszało się na lwowskich ulicach. Tygiel kulturowy, jakim niewątpliwie było Miasto Lwa, sprawiał, że jednym z najbardziej szanowanych zawodów był zawód tłumacza. Byli to zaprzysiężeni urzędnicy miejscy, zatwierdzani przez polskiego króla i trzeba przyznać, że mieli ręce pełne roboty. Musieli tłumaczyć takie języki jak: niemiecki, ormiański, grecki, cerkiewno-słowiański, ruski czy włoski.

Handel we Lwowie


Lwów z handlu słynął.  W połowie XVII wieku we Lwowie żyło i działało ok. czterdziestu bardzo bogatych kupców, około stu „średniobogatych” oraz co najmniej następne sto mniejszych handlarzy.  Towary luksusowe sprzedawali głównie uprzywilejowani kupcy ormiańscy. Z oficjalnych dokumentów wynika, że  w latach 1669-1678 Lwów odwiedziło 2640 kupców z zagranicy, którzy sprzedawali swoje produkty na lwowskim rynku.

Suszone ryby lwowskie


Jednym z towarów spożywczych z których słynął Lwów w XVI wieku były ryby. Sprzedawano je tu, na skalę międzynarodową, pod każdą postacią. Zresztą do dzisiaj na lwowskich ulicach można spróbować całej palety suszonych „przysmaków”.

Różnorodność kulturowa we Lwowie


Różnorodność kulturową można było zauważyć także w wierzeniach mieszkańców Lwowa. Miasto posiadało cztery centra religijne: katedrę rzymsko-katolicką, katedrę ormiańską, kościół prawosławny i żydowską synagogę. Mimo codziennego styku różnych religii we Lwowie nie było prześladowań religijnych, inkwizycji ani stosów dla innowierców.


Hołd we Lwowie 1433


Każdy z historii pamięta Hołd pruski z 1525 roku kiedy to Albrecht Hohenzollern ukląkł przed Zygmuntem  Starym. Podobna scena miała miejsce w roku 1433 we Lwowie, kiedy hospodar mołdawski Eliasz I  złożył hołd Władysławowi III Warneńczykowi.

Wyprawa przeciwko Turcji


W roku 1497 wojska polskie Jana Olbrachta, wspierane przez 400 rycerzy krzyżackich pod dowództwem Wielkiego Mistrza Johanna von Tieffena,  udało się na wyprawę przeciwko Turcji. Celem kampanii było zdobycie portów czarnomorskich. Inwazja już od samego początku nie przebiegała pomyślnie, gdyż nacierające wojsko cierpiało na skutek szerzących się chorób. Zaraza nie oszczędziła Wielkiego Mistrza, który zachorował na czerwonkę. Jan von Tieffen postanowił zawrócić i udał się do Lwowa, gdzie nie odzyskawszy zdrowia zmarł 25 sierpnia 1497 roku.

Śmierć króla Michała Korybuta Winiowieckiego


We Lwowie zmarł także Michał Korybut Wiśniowiecki. Ten krótko urzędujący Król Polski znany był z tego, że nie znał umiaru w jedzeniu i piciu. Jedna z anegdot wspomina, że pewnego razu Król Michał zjadł za jednym posiedzeniem tysiąc chińskich jabłek (tak nazywano dawniej pomarańcze).

Jego żarłoczność powodowała ogromne problemy zdrowotne. We wrześniu 1673, mimo że lekarz królewski mu odradzał, Król udał się z całą swoją świtą do Lwowa. Tam chciał dokonać przeglądu wojsk. Niestety droga, jak przewidzieli medycy, okazała się na tyle uciążliwa, że Król Michał podupadł na zdrowiu.

Kronikarz napisał: „zaraz na przedmieściu lwowskim z niezdrowego powietrza tak go [króla] straszne głowy bolenie wzięło, że przez kilka dni ani spać ani jeść nie mógł.” Przyczyną dolegliwości nie było jednak nieświeże powietrze, tylko pęknięty wrzód w przewodzie pokarmowym. Skutkiem tego Król Polski zmarł we Lwowie 10 listopada 1673 roku.

Starzy przyjaciele ze Lwowa


Skoro mowa o umieraniu, to na cmentarzu Łyczakowskim pochowano dwóch wieloletnich przyjaciół, żołnierzy Kościuszkowskich – Franciszka Zarembę i Antoniego Pióreckiego. Jak widać po tablicach nagrobnych byli to nadzwyczaj żywotni lwowianie.

Pierwszy zmarł w wieku 112 lat, a drugi w wieku 106 lat. Jedna z anegdot mówi, że będąc grubo po setce, „starszy”  zwracał się do tego „młodszego” słowami – Idź zrób mi kawę, w końcu młodszy jesteś.


Miejski plac kaźni we Lwowie


Jak każde szanujące się miasto i Lwów wykonywał publiczne egzekucje na tych, którzy nie potrafili się dostosować do panujących zasad. Miejscem kaźni był plac przed ratuszem. To tam, podobnie jak w Pradze głowy tracili tylko najbardziej zasłużeni wybrańcy. Stracono tutaj między innymi Tomszę – księcia Wołowskiego, który zapracował na srogą karę powiększaniem zasobności swojego skarbca metodą rozbójniczą.

Innym nieszczęśnikiem, który został skrócony o głowę był Jan Podkowa. Ten mocarny kozak, który swój przydomek zawdzięczał łamaniu żelaznych podków gołymi rękoma, został skazany na śmierć przez Stefana Batorego. Król Polski ugiął się pod naciskiem Sułtana Murada III , który zażądał głowy Jana. W ostatniej mowie Jan Podkowa powiedział: że Król Polski wysługuje się poganinowi, po czym  wypiwszy podany mu przez jednego ze zgromadzonych kielich wina, pozdrowił swych towarzyszy i ukląkł czekając na wyrok. Było to 16 czerwca 1578 roku.

Słynny seryjny morderca ze Lwowa – Hieronim Cybulski


Pozostając w temacie makabrycznych lwowskich ciekawostek, to należy wspomnieć o wampirze ze Lwowa. Przydomek ten nadano Hieronimowi Cybulskiemu, który brutalnie zamordował znajomą prostytutkę, po czym ją rozczłonkował i rozrzucił po całym mieście.

Pożar we lwowie w roku 1527


3 czerwca 1527 roku we Lwowie wybuchł ogromny pożar. Zaczął się w pobliżu browaru, położonego niedaleko klasztoru franciszkanów. Sprzyjające warunki atmosferyczne spowodowały nagłe rozprzestrzenienie się żywiołu na pobliskie ulice Ormiańską i Krakowską, po czym ogień objął Nowy Lwów.

Następnie na w płomieniach stanął Stary Lwów i Wysoki Zamek. Żywioł był tak potężny, że w krótkim czasie spłonęło doszczętnie całe miasto. Według relacji, nietknięty pozostał jedynie jeden dom, należący do Jana Brody i kilka murowanych fundamentów kościołów. Mówiło się, że tego dnia Lwów przestał istnieć.

Tragiczne skutki miłości


W roku 1580 Lwów był świadkiem nieszczęśliwej miłości, która doprowadziła do tragedii rodem z szekspirowskiego dramatu.  Dwaj rywale Paweł Jelonek (rodowity lwowianin) i Urban Ubaldini z Florencji (syn konsula) zapałali miłością do tej samej kobiety Anny Wilczakównej. Tragedia rozegrała się na weselu niejakiej Anny Łąckiej,  kiedy to obydwaj poprosili do tańca Wilczakównę.

Gdy ta wybrała Włocha krew zawrzała w żyłach młodego lwowianina, który spoliczkował konkurenta.  Włoch nie będąc mu dłużny oddał tak nieszczęśliwie, że zabił Pawła Jelonka. Po tym występku Ubaldini został skazany na ścięcie, jednak wywinął się od topora katowskiego dzięki wstawiennictwu kobiet widzących całe zdarzenie.

Trzęsienia ziemi we Lwowie


Mimo, że Polska nie leży w pobliżu uskoków płyt tektonicznych, to Lwów kilkukrotnie był świadkiem trzęsień ziemi. Największe trzęsienia o skali niszczącej  odnotowano w roku 1786. Było to tak silne zjawisko że w pobliskim Krakowie wzburzyła się woda w Wiśle, a w kościołach spadały gzymsy i tynki. Co ciekawe, nie były to największe trzęsienia jakie zanotowano na terenach polskich.

Największym znanym trzęsieniem ziemi na polskich terenach było to z 5 czerwca 1443 r.  kiedy w pobliżu Wrocławia, zanotowano wstrząsy o sile 6 w skali Richtera. Wstrząsy odczuwalne były w całej Europie Środkowej. W roku 2010 roku plotka o zbliżającym się kataklizmie spowodowała, że większość mieszkańców Lwowa spędziła noc na ulicach.

Winnice we Lwowie


Lwów posiadał własne winnice. Sadzonki do Miasta Lwa sprowadzili w roku 1432 Niemcy z Multan i zasadzili je na wzgórzach pod Wysokim Zamkiem.  Winnice funkcjonowały z dużym powodzeniem  przez 200 lat, kiedy zostały zniszczone podczas wojen kozacko-moskiewskich.

Według kronik książęta ruscy uzyskiwali około 100 beczek wina. Po wojnach plantację odnowiono i  uprawiano ją aż do XIX wieku, jednak zmiany klimatyczne odbiły się na jakości wina, które charakteryzowało się dużą kwasowością.

Ormianie we Lwowie


Ogromny wpływ na rozwój Lwowa mieli Ormianie.  To im w roku 1356 Kazimierz Wielki nadał przywilej rządzenia się własnymi prawami, sądzenia przez własnych sędziów i pełnej swobody religijnej. Stało się tak ze względu na to, że byli to doskonali handlarze, którzy znacząco wzbogacali miejską kasę daninami.

W roku 1402 Władysław Jagiełło pozwolił im handlować na całej Rusi, a w roku 1444 Władysław Warneńczyk wydał rozkaz staroście i rajcom lwowskim, by ci nie stawiali przeszkód w wykonywaniu ich praw i przywilejów. Ot, takie małe państwo w państwie.

Order Virtuti Militari dla Lwowa


Czy całe miasto może zostać uznane za bohatera? Lwów udowodnił że tak. 22 listopada 1920r. Miasto Lwa jako pierwsze miasto w II RP, zostało odznaczone Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari za zasługi w wojnie Polsko-bolszewickiej w 1920 r.

Rok później Płock został odznaczony Krzyżem Walecznych. Tytułem Miasta Bohatera może się jeszcze poszczycić Warszawa, która została wyróżniona w 1939 i 1945 roku.

Nie doszukaliśmy się żadnych informacji w dziejach naszego kraju, by honorem tym obdarowano jakiekolwiek inne miasto.

Franciszek Kulczycki i początki kawowego szaleństwa w Europie


Franciszek Kulczycki z muzeum Czartoryskich w Krakowie

Nie jest tajemnicą, że Lwów uwielbia kawę. Ba…można nawet śmiało powiedzieć, że Lwów i kawa stanowią nierozerwalną jedność. Jednak mało osób wie w jaki sposób kawa dotarła do Lwowa.

Sprawcą całego zamieszania był Jerzy Franciszek Kulczycki, który w dość spektakularny sposób wszedł w posiadanie ziaren kawy po bitwie pod Wiedniem i w niedługim czasie „zaraził” miłością do kawy całą Europę.


Ignacy Łukasiewicz – Człowiek, który rozświetlił mrok


Nie tylko Kulczycki miał znaczący wpływ na historię Europy. We Lwowie pracował z wielkim powodzeniem Ignacy Łukasiewicz który z pomocą Jana Zeha przeprowadzał eksperymenty na ropie naftowej.

Efektem czego było wynalezienie nafty i stworzenie lampy naftowej, która rozświetliła pogrążone w mroku domostwa. Na jednej z ulic Lwowa można odnaleźć pomnik poświęcony dwóm wynalazcom. Należy jednak pamiętać, że Łukasiewicz to ten który wychyla się z okna, a nie ten co siedzi przy stoliku.

Słynna gwara miejska ze Lwowa


Kolejną lwowską ciekawostką jest to, że we Lwowie wykształciła się specyficzna gwara miejska, stanowiąca mieszankę wszystkich kultur zamieszkujących miasto. Bałak, bo tak nazywała się ta mowa uliczna, charakteryzował się wieloma uproszczeniami i tak zwanym zaciąganiem.  

Mimo, że Lwów z tamtych lat przestał istnieć, to wiele słów z lwowskiej gwary pozostało w pamięci Polaków. W końcu do dzisiaj posługujemy się między innymi takimi słowami jak:

Durszlak – sito do odcedzania np. makaronu
Jadaczka – jako buzia, gęba
Pinda – niedorosła dziewczyna
Graba – ręka 

Lwowscy Batiarzy


Skoro przed momentem pisaliśmy o lwowskiej gwarze, to teraz trzeba przypomnieć lwowskich Batiarów (Baciarów). Któż to taki? To po prostu ludzie ulicy, którzy bałak opanowali do perfekcji.

W opinii wielu byli to po prostu zapijaczone indywidua, żyjące z dnia na dzień. Najprawdopodobniej słowo Batiar pochodzi z języka węgierskiego i oznacza rozbójnika, awanturnika. Miało zostać zaadaptowane przez lwowskich uliczników od węgierskich policjantów, którzy ścigając drobnych chuliganów krzyczeli za nimi „betyár”.

Szczepcio i Tońko ze Lwowa


Najsłynniejszymi Baciarami byli Szczepcio (Kazimierz Wajda) i Tońko (Henryk Vogelfänger).Te dwie postacie kojarzone są nawet dzisiaj, a wszystko dzięki ogólnopolskiej audycji radiowej „Wesoła Lwowska Fala” nadawanej w latach 1933 – 1938.

Swego czasu było to tak popularne słuchowisko radiowe, że docierało do nawet 6 milionów słuchaczy. Była to liczba ogromna – 1/6 populacji Polski.

Poza wspomnianą audycją radiową słynna para wystąpiła w kilku pełnometrażowych filmach kinowych. Były to: Będzie lepiej z 1936, Włóczęgi nakręcony w roku 1939 i Serce Batiara również z roku 1939. Karierę komediowej pary przerwał wybuch II Wojny Światowej.

Pierwszy mecz piłki nożnej we Lwowie


Pierwszy oficjalny mecz piłki nożnej na ziemiach polskich odbył się 14 lipca 1894 r. Wtedy to zmierzyły się reprezentacja Lwowa i Krakowa. Mecz nie należał do porywających widowisk. Sędziowaniem zajął się profesor Zygmunt Wyrobek z Krakowa, który później napisał:

Drużyny po raz pierwszy występowały przed widownią, toteż gra od razu stała się nerwowa i chaotyczna. Kibice zupełnie nie rozumieli zasad gry, a sami zawodnicy starali się za wszelką cenę wkopać piłkę pomiędzy proporce wyznaczające bramkę przeciwnika. Była to wielka gonitwa za piłką…

Był to taki typowy poziom naszej dzisiejszej ekstraklasy. Mecz zakończył się po 6 minutach wygraną Sokoła Lwów 1:0 – historyczną bramkę strzelił szesnastoletni Włodzimierz Chomicki.

Skocznia narciarska we Lwowie


Pozostając przy tematyce sportowej  warto wspomnieć, że to właśnie we Lwowie zbudowano pierwszą skocznię narciarską.  Powstała ona w 1910 roku na wzniesieniach w Kajzerwaldzie (Cesarskim Lasku), czyli tam, gdzie dzisiaj znajduje się rewelacyjny skansen Gaj Szewczenki.

Pierwsza kolejka linowa w Polsce


Pierwsza kolej linowa w Polsce także powstała we Lwowie.  Zbudowano ją na potrzeby Powszechnej Wystawy Krajowej w roku 1894. Napęd stanowiła lokomobila naftowa  o mocy 8KM. Jak na tamte czasy stanowiła ona sporą atrakcję dla zwiedzających wystawę. Niestety po zakończeniu imprezy kolejka została rozebrana, gdyż zgodnie z opinią urzędników – była zbędna. Długość trasy wynosiła 170 metrów, którą zawieszone gondole pokonywały w 130 sekund.

Merian C. Cooper słynny reżyser oraz pilot biorący udział w obronie Lwowa


Co ma wspólnego słynny film  King Kong z 1933 ze Lwowem?  Tak, tak. Mowa o amerykańskim filmie w którym w finałowej scenie ogromna małpa wspina się na Empire State Building

Już tłumaczę. Nim Merian C. Cooper, reżyser filmu,  stworzył swoje ponadczasowe dzieło,  brał czynny udział w obronie Lwowa. Warto prześledzić życiorys tego amerykańskiego lotnika, bo bez dwóch zdań , jest to doskonały materiał na hollywoodzką superprodukcję. Walcząc z bolszewikami po stronie Polaków został zestrzelony za liniami wroga.  Wzięty do niewoli, zdołał uciec  i po przejściu 700 kilometrów znalazł się na bezpiecznej ziemi.

Po karierze wojskowej zajął się produkcją i reżyserią filmów. We wspomnianym King Kongu wykorzystał swoje lotnicze umiejętności, latając wokół rozsierdzonej małpy. Podsumowując: Merian C. Cooper był jedynym Obrońcą Lwowa , który otrzymał Oscara.


I to by było na tyle. Jeżeli spodobały Wam się zebrane przez nas lwowskie ciekawostki i chcecie więcej takich artykułów, to dajcie znać w komentarzach. Postaram się zaspokoić Waszą ciekawość w kolejnych wpisach.